tak jak piszą tu osoby stykające się z chorobą sla niestety ale to prawda , nie ma lekarstwa , nie ma pomocy , nie ma też czasu i moim zdanie to najgorsze co może spotkać człowieka , jest całkowicie świadomy na umyśle lecz z czasem mowa i ciało zawodzą. Na ta chorobę po długiej i ciężkiej walce w październiku 2017roku zmarła moja kochana mama. Od diagnozy minęło 2 lata niecałe 2 lata , pomine fakt że lekarze w Hrubieszowie i zamościu nie potrafili zdiagnozować choroby i leczyli ją na przechodzony
udar , a objawy się nasilały,Dopiero w Lublinie udało się zdiagnozować chorobę , w maju 2017 mama przeszła 2 operacje tracheotomie i karmienie pozajelitowe , ponieważ połykanie pokarmu było już niewykonalne , dusiła się i nie mogła odkaszlnąć , niestety mieliśmy problemy z rurką tracheotomijną i mama miała dziurę w przełyku często trafiała do szpitala żeby wymienić tę rurkę i niestety w październiku ostatni raz zabrali ja do szpitala...
Próbowaliśmy wszystkiego i wszędzie szukaliśmy pomocy ,
proponuję sprawdzić na początku czy nie jest to jakaś odmiana Boreliozy pnieważ czesto są mylone te objawy ze stwardnieniem , w gdańsku jest klinika św Łukasza , w niej można się wszystkiego dowiedzieć i zrobić badania które sa w 98% procentach są pewne co do Boreliozy .
aby uśnieżyć ból stosowaliśmy też olejek CBD chociaż nie jest dostępny w Polsce , ale patrząc na cierpienie mamy zaryzykowalibyśmy wszystko , ważne że to pomagało jej w bólu chociaż przez całą chorobę była taka twarda i nie pokazywała po sobie bólu , niestety czasami był za silny,
Ludzie bądźcie dobrzy i cierpliwi dla swoich bliskich z tą chorobą, mówcie że ich kochacie bo nic więcej nie możemy zrobić.... to strasznie boli i ja cierpię z ta niesprawiedliwością do dziś dnia , że moja mama tak dobry człowiek został skazany na takie cierpienia .
Jeśli chodzi o dziedziczenie to można zrobić testy , moja mama brała udział w grantach naukowych dr Katarzyny Szackiej w Warszawie gdzie sprawdzili to pod względem dziedziczenia i przypadek mojej mamy to jeden na milion ...nikt w mojej rdzinie nie jest narażony na to