Problem dotyczy mojego taty. Zaczęło się od skurczy mięśni, na które lekarze dawali leki z magnezem. W październiku zaczęła się nie wyraźna mowa lekko , na koniec października dopadł Covid gdzie bardzo osłabił go, potem doszło drętwienie ręki, lekki
niedowład, więc w grudniu udał się na wizytę do neurologa. Lekarz podejrzewa SLA (powiedziała tylko że jakoś strasznie dziwne tempo tego jest - że bardzo szybko postępuje) ale kazała zrobić EMG i
Rezonans magnetyczny (gdy spytałam czy nie może to być spowodowane od kleszcza bo tacie dość często wczepiały się kleszcze to wręcz krzyknęła że nie). Na badaniu EMG wyszło że jest uszkodzenie nerwu łokciowego, pośrodkowego, obwodowego neuronu czuciowo-ruchowego kończyn dolnych, a w mięśniach uszkodzenie neurogenne na poziomie pnia nerwu i komórki ruchowej wielopoziomowo. W Rezonansie wyszło skrzywienie kręgosłupa oraz wyrównanie fizjologicznej
lordozy, zmiany degeneracyjne krążków międzykręgowych, wypukliny międzykręgowe z osteofitozą uciskają brzuszną powierzchnię worka oponowego,
dyskopatia i zmiany zwyrodnieniowo-wytwórcze na krawędziach trzonów, szyjny odcinek rdzenia kręgowego prawidłowy, bez zmian ogniskowych. We wniosku jest : cechy spondylozy odcinka kręgosłupa z uciskiem worka oponowego , doszło do redukcji rezerwy płynowej i modelowania rdzenia. W obrębie zwężonych otworów między kręgowych możliwa kolizja z nerwami rdzeniowymi. Czy te wyniki wskazują na tą chorobę SLA? Czy to może jednak co innego ? Zastanawiam się na skonsultowaniem tych wyników z innym neurologiem jeśli ten pierwszy stwierdzi że to napewno ta choroba. Stan chorego postępuje w szybkim tempie : obecnie nie można zrozumieć co mówi, niedowład w rękach , pociąga nogami jak idzie, zgarbiony, głowa leci w dół , wcześniej krztusił się jedzeniem a teraz ślina mu leci i się nie krztusi , wszystko go boli, każdy mięsień , każda kość. I w ciągu tak naprawdę 2 miesięcy to pogorszenie takie. Może ktoś doradzi?