Dziękuję pani Kowalowa tak mam zamiar robić jak piszecie na forum. Dziś dzwoniłam mała jest bez zmian, trochę się uśmiecha na dotyk i dźwięk głosu, powraca odruch kaszlu, tak mi powiedzieli, sama sie nie rusza, ani trochę. Pielęgniarki są tak miłe że jak dzwonie to idą do małej dają mnie na głośno mówiący, podobno wtedy mała się słodko uśmiecha mocniej niż jak one sie do niej odzywają. O lekach rozmawiałam z lekarzem dostaje tylko manitol na obrzęk mózgu i furosemid, do tego kroplówki i antybiotyk bo ma zapalenie oskrzeli i tylko to. Leki nasenne to dormikum przestali dawać w poniedziałek jak mała rozintóbowali. Tak podejrzewałam że może coś jej dają ale pielęgniarki powiedziały mi o lekach to samo. Dodatkowo dostaje wibowit i cerutin w syropie, to kazali kupić. Nutradrinków nie bo jest za mała bo ma 6 lat są takie w internecie do kupienia doradziła mi jedna z mam tam leżących dzieci ale nie dam rady tego kupic na jutro a moja apteka mi tego nie ściągnie wiec dopiero postaram się o nutridrinki na następna wizytę. Dzięki pomocy koleżanki z pracy znalazłam panią która właśnie pomaga mi ugotować to dobrze skomponowane jedzonko w tak fajny sposób że jest odpowiednio gęste jak dodam do 210 ml tyle mała może dostać jednorazowo soku czy innego płynu i jest idealnie dobre do sady i spływa bez przeszkód. Jestem z nas dumna bo nagotowałyśmy 20 słoiczków tych pyszności bo to niezłe w smaku. Teraz jeszcze 10 słoiczków przecierów z owoców, maliny, jabłka, brzoskwinie, gruszki i banany. Zebrałam mnóstwo małych słoików od rodzinki i znajomych, wygotowałam nakrętki a słoiki wypiekłam w piekarniku za radą tej pani a teraz je pastyrezujemy. Mam też muzykę, książeczki do czytania i z obrazkami, smoczki butelki nawet gryzak i karuzele nad łóżeczko, znajome co maja dzieci mi pomogły tylko nowe smoczki kupiłam. Jutro od rana wzięłam wolne i o 5 rano jadę do Oliwki. Jej mama to dziwna historia dałam pieniążki na bilet bo ma 20 km do szpitala aby pojechała, nie ma czasu dziś mi powiedziała namawiam ja aby jutro po drodze zabiorę ze mną i siostrą pojechała ale ona swoje... nie wiem czy szok, czy alkohol... Za to mam dobry kontakt z babcia małej a matką tej koleżanki i ona jeździ codziennie do wnuczki, płacze mi przez telefon, ja jutro jej pokarze co tu zalecacie na forum i to co pokazała mi ta pani od jedzonka. Poza tym biorę urlop od wtorku przyszłego tygodnia na tydzień na razie bo tak podpowiedziały mi pielęgniarki że choć 2 -3 dni by było aby ktoś kto ją dobrze zna był z nią, u jej babci zamieszkam aby codziennie nie jeździć ponad 400 km w dwie strony i będę działać. Kolejna rzeczą poza rodzicami małej i odległością boli mnie to że wszystkie te środki i pomoce sa tak drogie. Nie żebym żałowała Oliwce ale za 40 pampersów seni 0 zapłaciłam prawie 73 zł w naszej aptece, do tego podkłady, kosmetyki i inne potrzebne rzeczy. W szpitalu nie maja nic jak do niej pojechałam pierwszy raz to leżała pupa na ligninie, w jakiejś podartej piżamie, nawet oliwki nie mają. Jedzenie to na wstepie powiedzieli mi że mamy sami gotować bo szpital nie zapewnia , nawet koc i poduszkę jasia małej kupiła moja siostra bo po prostu brak słów. Na co nie można narzekać to opieka, moim zdaniem bardzo dobra fachowa, kontaktowa choć taka lekko niemiła ale zrozumiałe nie można sie pieścić bo rodzina wejdzie na głowę.
Maj jeszcze jedno pytanko bo Oliwka ma pleśniawki w buzi kazali mi kupić aphtin czy to jest dobre bo strasznie tanie 2 zł za pojemniczek 10g, tu pani doradziła mi nystatyne w zawiesinie tylko do rodzinnego muszę iść dziś po receptę, bo w aptece już mi sprowadzili, co jeszcze znacie dobrego??? Pozdrawiam