Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
21-07-2011, 19:10:01

Gość 2011-07-20 22:15:17 Witam,
Pisałem już na tym forum wcześniej. Moj brat miał wypadek 1,5 miesiąca temu. Stwierdzono stłuczenia pnia mózgu, krwawienie podpajęczynówkowe oraz wodniaki. Miał robioną operacje i wycieli mu jednego wodniaka 10 mm. Zostały jeszcze 2 wodniaki, 3 mm i 8mm. Po 3-4 tygodniach przestali podawać leki od śpiączki. Po 5 tygodniach się 'wybudził' Zostal już przeniesiony z ojomu i leży na neurologii. Otóż zaczął powoli mówić, ale mowi bez sensu, nie wiem czy to jest spowodowane lekami czy czym, ale momentami zachowuje się jak małe dziecko, ma zaburzenia pamięci krótkotrwałej, pamięta co robił 5 lat temu, a co było godzine wczesniej już nie wie. Ma bardzo dziwne zachowanie, tak jakby był upośledzony umysłowo. Mam pytanie, czy to już zostanie czy jest jakaś szansa że przejdzie to i wróci do normalnego życia?
rk



Witam

U osób z urazem mózgowo-czaszkowym to jest tak ze nie da sie okreslic ich zachowania,napewno nie beda takimi samymi ludzmi jak byli przed wypadkiem.Zachowanie brata jest moim zdaniem normalne,ma prawo zachowywac sie jak dziecko,to było uszkodzenie mozgu nie da sie określić czy to minie czy nie.Najważniejsze rozmawiajcie z nim jak z dorosłym,tłumaczcie jak dorosłemu traktujcie go jak kiedyś przed wypadkiem a w swoim czasie stan sie poprawi.Zabużenia psychiczne maja prawo takze wystepować.Bezsensowna mowa wystepuje bardzo czesto i ustepuje po jakims czasie trudno okreslic po jakim kazdy organizm jest inny.Ale stan brata jak na taki uraz jest bardzo dobry,zaczyna mowic nie wazne co ale mowi to sie liczy,pamiec powinna stopniowo sie poprawiac zreszta sa leki na pamiec.Moge tylko życzyc powodzenia i wytrwałości a czas pokarze.
gość
21-07-2011, 19:19:27

moniska146 2011-07-21 20:18:42 Dobry wieczór .Mam na imię Monika

Postanowiłam napisać na forum ,ponieważ mój ukochany tatuś również leży w śpiączce .15.07.2011 czyli tydzień temu spadł ze schodów i doznał poważnego uszkodzenia mózgu:( Miał bardzo dużego krwiaka ,oraz liczne słuczenia i obrzęk mózgu.Przeszedł operację.Dwa dni temu przestali mu podawać leki sedatywne.Tata się nie budzi.Lekarze mówią że trzeba czekać ale nadzieji nie daja i twierdza że tak już pozostanie.Będzie ży,będzie samodzielnie oddychał ł ale sie nie obudzi.W tym momencie jest wentylowany , a w przyszłym tygodniu będzie miał zakładaną rurkę tracho.

Napiszcie prosze czy dzwonić do profesora Talara ,czy jeszcze na to zawcześnie.Jak długo się czeka na konsultację ??

Strasznie się o niego boję ,a mama jest na skraju załamania:(

serdecznie was pozdrawiam

Monika



Witam cie Moniko

Na poczatek wyrazy wsółczucia wiem jak to jest jak widzi sie ukochana osobe w takim stanie,i słucha sie lekarzy ktorzy twierdza ze bedzie rosłinka.Znam to z autopsji.Najważniejsze nie poddawajcie sie,stymulujcie tate,dotykajcie,głaskajcie,mowcie do niego o wszystkim o samych dobrych rzeczach on was słyszy,nie jest prawda ze ludzie w spiaczce nie slysza.To juz duzy plus ze tato bedzie oddychał samodzielnie,co do profesora Talara można sie z nim skonsultowac lecz zaleci stymulacje.Dotyk,mowa itd..,na kosultacje nie czeka sie długo lecz trzeba jechac do profesora z papierami ze szpitala oraz wynikiem tomografi czyli płyta.Profesor pokarze jakie stymulacje stosowac,tak wiec to wszystko zalezy od was.Ale na poczatek sami probujcie tate stymulowac zapachem jego ulubionych perfum,i mowcei o wszystkim co sie wokól niego dzieje ze jest ładna pogoda,że np teraz tato bede masowała ci nogi,rece,daje tutaj proste przykłady stymulacji.Warto...nie poddawajcie sie a kazda mała reakcja ze strony taty przyniesie ogrom radości.
Pozdrawiam
Początkująca
22-07-2011, 14:48:49

Mój mąż miał wylew do pnia mózgu. Mija 10 doba i jestem bezradna, muszę go z tego wyciągnąć.

Do Raf, proszę Cię o kontakt. Lekarze nie dają mu szans. Proszę Cię o informacje.
Początkująca
22-07-2011, 14:49:03

Mój mąż miał wylew do pnia mózgu. Mija 10 doba i jestem bezradna, muszę go z tego wyciągnąć.

Do Raf, proszę Cię o kontakt. Lekarze nie dają mu szans. Proszę Cię o informacje.
gość
22-07-2011, 18:08:42

Witam wszystkich!!!!!
Widzę że na forum jak zwykle gorące tematy, u mojej kochanej bratowej bez zmian jest jak było nic się nie dzieje. Ostatnie kilka tygodni stoi w miejscu, wodzi za nami oczami wydaje dźwięki ,, ooooo....., aaaa....'' i nic więcej pije z butelki, karmienie łyżeczka ostatnio tez stanęło na miejscu i po prostu nie chce jeść. Najbardziej to interesuje ja grająca karuzela zawieszona nad łóżkiem. Na wózku też bratowa ostatnio nie siedzi za dużo bo na kości ogonowej zrobiła się jej odleżyna 2x3 cm, całe szczęście już jej się goi, no jeszcze kilka otarć i odparzeń pod pachami i w pachwinach, ale to przez te upały i jakieś kiepskie mydło które kupiłam z braku laku w kiosku i chyba jest na nie uczulona. Z pitów spłynęło nam trochę pieniędzy, zainwestowałam jak zwykle w rehabilitacje no i w końcu zamówiłam ta łuskę na lewą stopę bo robi się końsko-szpotawa, a poprzedni sprzęt już się ze starości rozpadł. W ośrodku znowu chodzą jakieś informacje o cudownych lekach na śpiączkę co mnie trochę przeraża, bo to naciąganie biednych rodzin jak wtedy z tymi sokami co opisywałam. Ojciec chłopaka zapłacił ponad 7 tys za kuracje i nic, a może rehabilitacja by bardziej pomogła. Kilka rodzin i ja znowu walczymy z dyrektorem o możliwość prywatnej rehabilitacji bo próbuję znowu zakazać wstępu obcym rehabilitantom do ośrodka, a u ośrodkowych nie pozwala wykupić dodatkowej rehabilitacji. Co dla mnie osobiście jest śmieszne bo jak 3 razy w tygodniu po 20 min ma utrzymać śpiocha w dobrej kondycji, zresztą widać u tych śpiochów co rodziny nie rehabilitują choć by same, jak postępują szybko przykurcze że szok. Mam nadzieję że sie uda a jak by co to do sadu podamy i tyle, w zeszłym roku pomogło!!! Pozdrawiam
gość
22-07-2011, 18:21:42

marzena1307 2011-07-22 16:48:49 Mój mąż miał wylew do pnia mózgu. Mija 10 doba i jestem bezradna, muszę go z tego wyciągnąć.

Do Raf, proszę Cię o kontakt. Lekarze nie dają mu szans. Proszę Cię o informacje.


Witam cie

Po pierwsze musisz zachowac spokuj,wiem ze łatwo mowic niz zrobic ale tylko spokuj ci teraz pomoże.Opisz mniej wiecej jak wygląda stan twojego męża na dzień dziisiejszy,czy reaguje na jakieś bodzcce zewnetrzne.Rozumiem że jest w spiaczce,i jakie sa rokowania lekarzy co mowia ogolnie,jak bardzo mozg jest uszkodzony.Pien to centrum funkcjiami zyciowymi tak wiec pytam o bodzcce, Pozdrawiam i zycze wytrwałosci
gość
22-07-2011, 20:03:17

Witam!
Mój wujek pięć lat temu miał wylew do pnia mózgu. Lekarze nie dawali mu szans, kazali być przygotowanym na najgorsze w każdej chwili. Po jakichś dwóch trzech tyg. odzyskał przytomność, lekarze kazali szukac hospicjum...
Nie był w żadnym hospicjum, po długim pobycie w szpitalu, wrócił do domu i uczył się wszystkiego jak małe dziecko... po kilkunastu miesiącach jeździł już autem. Lekarz jak go zobaczył, to myslał że widzi ducha jest juz szósty rok po wylewie w pełni samodzielny troszke ma mniej samodzielną rękę lewą i nogę, ale jest ok. Bądź dobrej mysli, wierz i módl się to pomaga. Teraz mam mamę w śpiączce niedawno tutaj pisałam, to juz szósty miesiąc, ale widze postępy i wiem, że będzie dobrze, chociaż lekarze mówią co innego. Zycze Ci dużo siły i wiary, Pozdrawiam
EWA
gość
22-07-2011, 20:25:26

Własnie wiara umiera ostatnia,trzeba byc dobrej mysli,wiele spiochów na tym forum miało nie żyć,mieli byc roslinami a tu niespodzianka wiekszość wraca już do świata,nie dajcie wiary lekarzom we wszystko co mowia,oni sami nie wiedza jak do konca funkcjonuje mozg tak wiec wiara,siła i nadzieja to jest ważne wiem bo walcze o meża od roku nie jest to długi okres ale walcze i do konca sił bede walczyla o lepszy byt dla niego,a już sa ogromne postepy a trzy razy był uśmiercany:
Początkująca
22-07-2011, 20:54:39

Oddycha samodzielnie, jedynie w trzeciej dobie trafiały mu się bezdechy, serce tez pracuje samo , Problem jest natomiast z nerkami, przestały funkcjonować. Na hemodializę nie ma szans ze względu na podawanie heparyny, zapytałam się o dializę otrzewnową i tu zobaczyłam zdziwienie w oczach pani doktor, powiedziała że nie słyszała o czymś takim.Ręce mi opadły. lekarze spisali go na straty, ale wiem że on wyjdzie z tego. Wiem że mnie słyszy, jedynie reaguje oddechem, jak go dotykam i mówię do niego szybciej oddycha, Początkowo nie mogli sobie poradzić z ciśnieniem, nie reagował na leki ale już od trzech dni jest dobrze, poradzili sobie, ma w tej chilli 115-124/ 56-64, Obrzęk twarzy minął już po trzech dobach, utrzymywała się wysoka temperatura nawet 41,4. Ale od wczoraj spadła a wieczorem miał 36,4.
Początkująca
22-07-2011, 21:01:52

Dziękuję za wszystkie wskazówki, ja wierzę że wyjdzie z tego, nie dam mu odejść, ale muszę mieć wsparcie ze strony lekarzy. On jest całym moim życiem. Miłością mojego życie. I bez niego wszystko traci sens. jesteśmy razem ponad 18 lat, ale nasza miłość nie wygasła wręcz przeciwnie, jest coraz silniejsza i mocniejsza. Nie wiem jak z nimi rozmawiać, aby i oni dali mu szansę. Dla nich z medycznego punktu widzenia to już koniec, rokowania są złe. Ale gdyby to był ktoś z ich bliskich czy też by patrzyli na medyczny punkt widzenia.Dziękuję jeszcze raz za wsparcie potrzebuję go bardzo, Mąż ma dopiero 50 lat mamy córeczkę jedenastoletnią, i musi żyć nie ma innej możliwości
Pozdrawiam wszystkich

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: