Reklama:

śpiaczka (15627)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
03-04-2011, 17:16:23

Prof.Jan Talar podaje numer tel.604449599 profesor przyjmuje u siebie w domu w Niemczu kolo Bydgoszczy.
Myślę że pof. może pomóc pani córce.
Prosze się trzymać, modlić i wierzyć że będzie dobrze.
Wiem co piszę ponieważ moja mama obudziła sie po 6 tyg nie odzyskała jeszcze w pełni świadomości ale z kazdym dniem jest lepiej. Zyczę pani dużo siły i wytrwałości. Leśli tylko pani może to prosze jak najwecej przebywac z corka mowic do niej, puszczac muzyke po prostu być, to jest więcej niż połowa sukcesu!
Ewai
gość
05-04-2011, 15:31:16

Witam wszystkich serdecznie!!!
Po kilku dniach nieobecności na forum czytam je z zainteresowaniem i widzę że znów wrócił temat Talara, no tak co jakiś czas się pojawia i słusznie trzeba szukać nadziei i szansy dla naszych śpiochów. W ośrodku u bratowej ostatnio aż kipi na temat wybudzania się jednego ze śpioszków- Radka 25 lat w tym 9 miesięcy w śpiączce, jakiś czas temu byli u jakiegoś specjalisty, ale chyba nie był to Talar i ćwiczą z nim uparcie, no i chłopak zaczął się wybudzać, reaguje na proste polecenia, kiwa głową na proste pytania tak lub nie, rusza rękami, je ładnie łyżka, poznaje osoby mu bliskie. Co prawda nie mówi ale w porównaniu z tym co było to podobno bardzo duże postępy. No trochę w ośrodku zrobiliśmy sie zazdrośni o to że im sie udało a nasze śpiochy nadal śpią. Moja bratowa bez zmian wydaje swój ulubiony dźwięk ,,oooooo.....'' nieraz zdaża sie ,,aaaaa......". Ćwiczymy, stosujemy dietę i czekamy na cud. Ostatnio jedna z moich znajomych gdzieś wyczytała że osoby w śpiączce lubią być przytulane i mieć przy sobie rzeczy osobiste które znają więc z piwnicy wytaszczyłam kilka znanych jej drobiazgów i oglądamy je stopniowo, dotykamy. Przytulam się też do siebie, dotykamy buzi rękoma, ona wtedy robi śmieszne miny takie zdziwione?? Pani psycholog mówi aby uważać z ćwiczeniami i bodźcami bo można narobić więcej szkód niż pożytku, ale my z niektórych ćwiczeń rezygnujemy inne wprowadzamy. Ostatnio do diety wprowadzam też warzywa typu rzodkiewka, pomidory czy ogórki,sałata, pietruszka, szczypiorek- na dzień 2/3 szklanki takiego koktajlu bo boje się biegunki. Ostatnio też nawiązałam kontakt z panem hodującym króliki i mam mięso ze sprawdzonego źródła, bratowa lubi takie mięso z warzywami i makaronem miksuję część normalnie do butelki a część na taką papkę z małymi kawałkami i daję jej łyżeczka je to nawet bardzo chętnie, podobnie jest z indykiem bratowa też chętnie je. Ostatnio kupiłam z Hippa warzywa z ryżem i łososiem od 12 miesiąca życia w takich fajnych pojemnikach próżniowych 220 g pojemniczek super sprawa podgrzewam w mikrofali i rozgniatam widelcem chętnie je tę potrawę oczywiście to zakup okazjonalny bo kosztuje prawie 17 zł za komplet wiec się rozumie trochę drogie ale można kupić do zmiany smaku. Miałam jeszcze ziemniaki z wołowiną, są jeszcze makarony ale bratowa nie może jeść bo jest bezglutenowa, od czasu do czasu też desery kupuje. Tak generalnie bazujemy na domowej kuchni, ostatnio sponsor kupił nam trochę nutridrinków wiec na tym bazujemy plus owoce na podwieczorek.
Przepis na koktajl z nowalijek;
3-4 szt rzodkiewek
10 cm kawałek ogórka b/ skóry
1/2 średniego pomidora bez pestek- wydłubać po prostu
1 mały liść sałaty
1 gałązka szczypiorku z cebuli- domowa chodowla
1 gałązka pietruszki
szczypta soli i pieprzu
2 łyżki serka homogenizowanego- nie koniecznie
trochę wody do rozrzedzenia koktajlu. Pokrój warzywa, zmiksuj je dopraw solą,pieprzem i dodaj serek i dopełnij wodą. Pyszny koktajl nawet mi smakuje, ja dodaję trochę cukru do smaku aby piła chętnie z butelki.
Mam też wersję ze słonecznikiem i ziarnami dyni, wtedy nie dodaje serka tylko odrobinę oliwy.Taki koktajl podaję po prostu jako napój lub dodaję do obiadu jako płyn wypełniający, wtedy miksuję wszystko razem.
Początkująca
06-04-2011, 18:53:56

Witam!!!
Moja córka jest już pół roku w śpiączce od miesiąca jest w domu chciałabym nauczyć córkę jeść buzią i uciec od sondy za bardzo córka nie chce sama jeść proszę o pomoc osoby które miały taki problem o jakieś rady.
Córka ma 5lat proszę jeszcze o jakieś rady gdzie szukać pomocy .Może jakieś ośrodki rehabilitacyjne.

Ps.Może ktoś wie o córce Ewy Błaszczyk czy po ostatnim pobycie w Moskwie są jakieś zmiany?

Serdecznie dziękuje za jakieś wskazówki.
gość
07-04-2011, 07:57:52

Witam pani Zofio!!!
Nauczyć śpiocha jeść buzią to wyzwanie ale jeżeli się go pani podejmie jest nadzieja na sukces!!!
Moja bratowa jest ponad 3 lata w śpiączce lekarze powiedzieli pewnie jak większości rodzina śpiochów, że do końca życia sonda i tyle bo płynami do buzi to się udusi, niema szansy nauczyć jej połykać to nie dziecko. Mój brat uwierzył chyba w tą opinie, bo tak bardzo bał się zaksztuszenia że nawet do pielęgnacji jamy ustnej wykręcał gaziki na max. Potem bratowa zamieszkała w ośrodku i zaczęła się nasza przygoda z karmienie doustnym. Większość opiekunów zwracała uwagę że bratowa próbuję ssać szpatułkę przy pielęgnacji jamy ustnej czy włożony do buzi palec. Studenci mający praktyki w ośrodku zakupili nawet dla niej smoczek- taki zwykły dla niemowląt bo lekko zagryzała usta. Obok bratowej leży pani którą mąż właśnie uczył ssać i połykać(stosował masaże zalecone przez logopedę w jamie ustnej, uciskał i masował kąciki ust) to on zaczął nakręcać całą sytuację. Stwierdził że bratowa tak intęsywnie ssie ten smoczek to powinna się ślinić bo to pobudza wytwarzanie śliny a tu nic, nie jest opluta i ośliniona, to chyba znaczy że połyka tę ślinę? Potem ktoś z opiekunów podpowiedział aby moczyć smoczek w Nystatynie to zapobiegnie pleśniawką, my wpadliśmy że może w glukozie i wtedy odruch się nasilał. Potem szukając informacji na ten temat natrafiłam na to forum tu ktoś coś pisał na ten temat. No i zaczeliśmy wcielać to w życie. Na początku wzięłam butelkę po wnuczce taką z mębraną niekapka zakupiłam nowy smoczek i zaniosłam do ośrodka do bratowej. Na początku podawałam butelkę bez płynu na sucho tylko moczyłam smoczek w słodkim syropie, bratowa tylko oblizała smoczek i pluła nim. Wolała smoczek anatomiczny uspokajacz. Więc kupiłam podobny do butelki bodaj z NUki i uparcie podawałam zamoczony w soku lub glukozie, ona tylko chwile possała i wypluwała. Mąż pacjentki obok zachęcał do wlania trochę płyny słodkiego do butelki. Odważyłam się wlać łyżeczkę i tak kilka razy, no i bratowa wypijała, potem łyżkę no i też to trwało kilka dni bałam się zachłyśnięcia!!! Potem 25 ml no i bratowa znowu wypiła i tak zwiększałam po woli ilość soku malinowego z kącętratu lub wody z cukrem. Piła chętnie, ten pan namawiał mnie na jedzenie ale bratowa na początku nie chciała i pluła. Pani doktor oczywiście nas oszczegała o zachłyśnięciu, opiekunowie w ośrodku tak różnie podchodzili, co prawda bratowa kilka razy sie zachłysneła ale tylko niewielką ilością płynu bo piła cały czas z butelki z membraną niekapką- antyzachłystową. Potem były eksperymemty typu podawanie różnych smaków czyli soku z jednego owocu, jednego warzywa np marchwi, buraka, potem wody- nie lubiła na początku, miksowane mięso i warzywa pojedyńczo, potem łączone w 2 i 3 produkty te które smakowały, jak nie chciała pić to po prostu sypałam łyżeczkę cukru na 150ml i zawsze słodkie działało nawet do mixu mięsno warzywnego, bratowa wypijała. Teraz wypije wszystko nie ważne co zmixowane byle nie za ostre i słone. My oczywiście gotujemy dla niej normalnie- wysokokalorycznie tak jak dla zdrowej osoby czyli mix obiadowy i mix deserowy oddzielnie, cały czas uczymy smaków i zapachów, nazw potraw itd. Bratowa nie lubi śledzi typu matjas, wędzonych ryb pluje okropnie Teraz uczymy ja jedzenia łyżeczka jedne produkty zje w ten sposób inne nie. Dużo przed nami pracy i dużo na nią potrzeba czasu i cierpliwości aby się udało. PROSZĘ JEDNAK PAMIĘTAĆ ŻE NIE KAŻDĄ OSOBĘ W ŚPIĄCZCE DA SIĘ NAUCZYĆ JEŚĆ BUZIĄ. W ośrodku jest tak pani której rodzina próbuje nauczyć ją jeść 3 lata bez skutku, Z DRUGIEJ STRONY TRZEBA SPRÓBOWAĆ ŻEBY WIEDZIEĆ. Może od smoczka pani zacznie takiego 6 do 18 misięcy. Pozdrawiam
gość
07-04-2011, 12:16:45

Dzień dobry
Czytam to forum z wielkim zainteresowaniem, widzę że są tu ludzie wiedzący dużo o śpiączce. Moja siostra jest ponad 5 lat w śpiączce z czego 4 lata mamy ją w domu, jestem jej jedyną rodziną, rodzice nie żyją. Ja się siostrą opiekuję i dbam o nią. Teraz jestem w 7 miesiącu ciąży za 9 tygodni urodzę dziecko-chłopca i w tym mój cały ból. Siostra waży prawie 60kg ja już nie mam siły jej dźwigać, mam co prawda pomoc, ale to nie daje takiego dobrego efektu jak ja byłam w pełni sił. Mąż co prawda pomaga ale to na mnie spoczywa opieka głównie. Obecnie ze względu na mój stan i zakaz dźwigania przez lekarza ginekologa poszukuję dla siostry jakiegoś dobrego ośrodka na 12-16 tygodni oczywiście może być płatny.Przeprowadzamy się i będę mieszkać za 5 tygodni w Świeciu dlatego najbardziej tam interesują mnie ośrodki w okolicy Świecia lub do 50 km od niego, słyszałam o takim prowadzonym przez zakonnice ale niestety nie zapisałam adresu. W internecie znalazłam tylko domy pomocy społecznej żadnego hospicjum i nic w tym temacie. Co prawda dzwoniłam do ośrodków w Bydgoszczy ale ani Hospicjum Popiełuszki ani Sue Ryjder- tam już była 4 tygodnie, nie mają miejsca, oddział rehabilitacji Jurasza też nie chce przyjąć wiec Tylko w was nadzieja!!!!
Proszę o jakie kolwiek adresy, numery telefonu.
Pozdrawiam Maria
gość
09-04-2011, 08:32:40

Witam,
W Grudziądzu jest Zakład Pielęgnacyjno Opiekuńczy odpłatyny - pobieraja 70 % dochodu chorego. Od 11 kwietnia przenoszą się do nowego wyremontowanego budynku. Zwiększają liczbę łóżek. W zakładzie przebywa mój partner po udarze mózgu, mam zespół zamknięcia, paraliż czterokończynowy. Opieka przez personel nie jest super ale przy ciągłym monitorowaniu i proszeniu- jego stan skóry jest dobry, bo walka toczy się zeby nie miał odleżyn. Proszę spróbować skontaktować sie z dyrektorem lek. Sławomri Goryński tel. 56 45 00 521.
zyczę wszystkiego dobrego Ania. W razie pytań
anna.olszewska@op.pl
gość
09-04-2011, 11:04:26

Gość 2011-04-03 19:16:23 Prof.Jan Talar podaje numer tel.604449599 profesor przyjmuje u siebie w domu w Niemczu kolo Bydgoszczy.
Myślę że pof. może pomóc pani córce.
Prosze się trzymać, modlić i wierzyć że będzie dobrze.
Wiem co piszę ponieważ moja mama obudziła sie po 6 tyg nie odzyskała jeszcze w pełni świadomości ale z kazdym dniem jest lepiej. Zyczę pani dużo siły i wytrwałości. Leśli tylko pani może to prosze jak najwecej przebywac z corka mowic do niej, puszczac muzyke po prostu być, to jest więcej niż połowa sukcesu!
Ewai




Witam

To prawda trzeba wierzyc w naszych najukochańszych,moj maż właśnie bedzie jechał do profesora myśle ze w maju juz dotrze,jesteśmy w stałym kontakcie z profe***m wiec profesor jest informacjami na bierzaco,przesyłam mu zdjecia meza z postepow oraz stumulacji jakich nam zalecił.Wierze w profesora ze potrafi pomoc,jest bardzo kochana oraz ciepła osoba i stanowcza tak wiec głowa do gory trzymam kciuki za wszystkich spioszkow i tych wybudzonych,oraz wytrwałosci opiekunowi czas leczy rany:)
gość
09-04-2011, 16:57:59

Dzień dobry
Dziękuję pani Aniu za namiary na Grudziądz, ale nie bardzo mają miejsce dla mojej siostry. Pojechaliśmy tam dzisiaj byli bardzo mili i profesjonalni, ale nie bardzo, osoby po udarach, z problemami ruchowymi chętnie ale śpiochy nie bardzo. Dali nam adres do ośrodka w Świeciu nad Wisłą tam gdzie będziemy mieszkać, podam namiary może ktoś przedstawi jakąś opinię.
FLORENCJA II UL. ŚW. WINCENTEGO 1, typowy ośrodek dla śpiochów.
PROSZĘ O JAKIEKOLWIEK OPINIE NA TEMAT TEGO OŚRODKA!!!!!
Do profesora jeździliśmy, początkowo siostra reagowała, później - po ok 4 miesiącach przestała, jeździliśmy rok. Profesor pomógł tyle że siostra reaguje na mnie uśmiechem, robi miny i to wszystko. Profesor Talar powiedział że siostra więcej nie może osiągnąć. Polecam jeżeli możecie jechać do
Profesora to jedzcie, mam nadzieje że pomoże.
gość
09-04-2011, 17:20:51

Gość 2011-04-09 18:57:59 Dzień dobry
Dziękuję pani Aniu za namiary na Grudziądz, ale nie bardzo mają miejsce dla mojej siostry. Pojechaliśmy tam dzisiaj byli bardzo mili i profesjonalni, ale nie bardzo, osoby po udarach, z problemami ruchowymi chętnie ale śpiochy nie bardzo. Dali nam adres do ośrodka w Świeciu nad Wisłą tam gdzie będziemy mieszkać, podam namiary może ktoś przedstawi jakąś opinię.
FLORENCJA II UL. ŚW. WINCENTEGO 1, typowy ośrodek dla śpiochów.
PROSZĘ O JAKIEKOLWIEK OPINIE NA TEMAT TEGO OŚRODKA!!!!!
Do profesora jeździliśmy, początkowo siostra reagowała, później - po ok 4 miesiącach przestała, jeździliśmy rok. Profesor pomógł tyle że siostra reaguje na mnie uśmiechem, robi miny i to wszystko. Profesor Talar powiedział że siostra więcej nie może osiągnąć. Polecam jeżeli możecie jechać do
Profesora to jedzcie, mam nadzieje że pomoże.


Witam

Chciała bym sie od pani dowiedziec w jaki sposób profesor pomaga w odzyskiwaniu świadomości,bardzo by mi pani pomogła:)
gość
09-04-2011, 20:09:41

Pani Karolino postaram sie coś wnieść do pani pytania. Pierwsze spotkanie z profe***m odbyło się krótko po wypadku mojej siostry może z 12 tygodni, gdyż leżała ona w szpitalu w Bydgoszczy, dostaliśmy namiary od rodziny innego pacjenta, profesor zbadał siostrę i przejrzał dokumenty, zalecił przeniesienie siostry na oddział rehabilitacji w Juraszu. Tam rehabilitanci stosowali zalecone ćwiczenia przez profesora, muzykoterapię, stymulacje punktów ciała uciskiem oraz akupunkturę- przychodził prywatny specjalista. Siostra przebywała na oddziale 5 tygodni po czym znowu trafiła na ojom, po 7 tygodniach z ojomu znowu trafiła na rehabilitację, tam przebywała 10 tygodni, potem przebywała trochę w hospicjum, trochę w ośrodku Toruń Światło czy jakoś tak. My jeździliśmy co jakiś czas do profesora i stosowaliśmy zalecane ćwiczenia i masaże. Prawdę mówiąc braliśmy rehabilitanta z kliniki Jurasza i on uczył nas tych ćwiczeń i masaży dokładnie. Przez pierwsze 4 - 5 miesięcy było widać dużą poprawę. Początkowo siostra leżała jak kłoda głowa wygięta do tyłu, oczy w słup, duże odleżyny. Dzięki dobrej pielęgnacji, założeniu pega- taka rurka do karmienia, siostra nabrała wagi i siły. Stosowaliśmy też ćwiczenia na przykurcze bo te zalecone przez profesora to za mało. Największe postępy były na początku drugiego pobytu w klinice Jurasza, później wszystko stanęło w miejscu i tak było do końca pobytu. W Świetle nastąpiły przez 5 miesięcy pobytu i intęsywnej rehabilitacji były jeszcze małe postępy i potem wszystko sie zatrzymało. Siostra śledzi wzrokiem ruch w pomieszczeniu, uśmiecha sie na widok znanych osób. Nie potrafi połykać, nie potrafi samodzielnie siedzieć, nie porusza rękoma i nogami an głową. My ćwiczymy i masujemy ale profesor powiedział że trzeba czekać i czekamy 5 lat. Cały czas profesor utrzymuje te same ćwiczenia i masaże i tyle. Przykro mi jest że nie jestem w stanie pomóc siostrze, nasz rehabilitant bardzo nas chwali że nie ma przykurczów, że siostra jest w dobrej kondycji fizycznej, ze sie uśmiecha, grymasi ale ja wolała bym aby sie wybudziła!!!!!! Proszę pamiętać że te cwiczenia są indywidualnie dobierane do pacjenta i tak jak siostra leżała i druga dziewczyna to każda miała inny zestaw.
Może ktoś coś napisze na temat ośrodka FLORENCJA II UL. ŚW WINCENTEGO 1 W ŚWIECIU NAD WISŁĄ KUJAWSKO POMORSKIE

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: