Reklama:

śpiaczka (15627)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
28-02-2011, 21:30:06

witam no właśnie nerwy uszkodzone i człowiek nie panuje nad sobą:( no ale nie zawsze się to tak kończy a od razu był taki złośliwy niedobry czy po jakimś czasie???
Początkująca
28-02-2011, 21:30:25

witam no właśnie nerwy uszkodzone i człowiek nie panuje nad sobą:( no ale nie zawsze się to tak kończy a od razu był taki złośliwy niedobry czy po jakimś czasie???
gość
01-03-2011, 14:09:35

Mój wujek jest w Śpiączce i nie wiemy co dalej!!!!!już leży 12 dni w szpitalu!lekarze tylko robią badania ale nic z tego nie wynika!!tylko co nam zostało to się modlić do Matki Bożej w Gidle

módl się do Matki Bożej w Gidle
tam można zmówić wino święcone !! ja już dzisiaj zamówiłam jak jakieś ma pani pytania proszę pisać na mojego mela klimka212@op.pl

JAK ZROBIĆ!!!!!!
Proszę wpisać "gidle" w google, znajdzie tam Pan m.in.
http://www.gidle.dominikanie.pl/.
Na tej stronie po lewej stronie jest poczta po kliknięciu może Pan wysłać
list w sprawie, o której Pan pisze.
Proszę Pamiętać, że uzdrawia nie tylko wino ale przede wszystkim wiara i
modlitwa, nie tylko jego chorego, ale też jego rodziny.
gość
01-03-2011, 18:53:37

Moja mama już piąty tydzień jest w śpiączce, jak pisałam wcześniej - wirusowe zapalenie mózgu. W ubiegłym tyg. miała przeprowadzony zabieg tracheotomii. Przed zabiegiem mama próbowała sie troszkę wybudzać, na naszą prośbę otwierała oczy, troszkę poruszała głową. Otwierała oczy podczas karmienia sondą, podczas przekładania na bok. Teraz wydaje mi się, że zapadła w głębsza śpiączkę. Jestem załamana. Nie reaguje na nic, widać po niej jak ta choroba ją wyniszcza w zastraszającym tempie. Widzę, że podają jej lek MIDAZOLAM, czytałam o nim, że działa nasennie, więc myślałam, że to po tej tracheotomii...lekarz zaprzeczył i powiedział,że lek nie działa nasennie - nic z tego nie rozumiem. Wszystko to co uważaliśmy za dobre oznaki, tzn. otwieranie oczu, ruszanie głową, ruszanie ustami, lekarz twierdzi że to są tylko odruchy zupełnie nieświadome, a grymasy twarzy wręcz to nie jest dobry znak.Jestem załamana, widzę, że wszystko idzie w złym kierunku, cofa się... czy to po tym zabiegu? Dziś byłam u mamy, źle wygląda, jest taka zimna... Proszę o wsparcie!!!!
gość
02-03-2011, 12:50:54

.
gość
02-03-2011, 19:23:18

Witam Panią od mamy !!!!
Zawsze trzeba mieć nadzieję że nasze kochane śpiochy obudzą się.
Moja bratowa jest 3 lata w śpiączce, na początku swojej drogi bycia śpiochem w ogóle się nie ruszała, ewentualnie otwierała i zamykała oczy. Nie reagowała na głos, łaskotanie ból itd. W tej chwili jest w ośrodku - opis we wcześniejszych postach. Od początku jak żył mój brat była prowadzona rehabilitacja i masaże przeciw odleżynowe. Była zatrudniona pielęgniarka i opiekunka które pomagały w opiece nad bratową my rodzinka oczywiście też przykładaliśmy się do pomocy. Przez około 6 miesięcy po zapadnięciu w śpiączkę bratowa w ogóle nie nie reagowała, nie ruszała sie mimo ciągłej stymulacji i rehabilitacji. Dopiero po 6 miesiącach bratowa delikatnie zaczęła się uśmiechać, ruszać palcami rąk, podnosić ręce do góry itd. Potem odszedł brat bratowa znowu zapadła w podobny stan bezruchu- stupor diagnoza psychologa. Pojawiały się małe uśmiechy, grymasy, odwracanie głowy ale sporadycznie dopiero po miesiącu bratowa zaczęła wracać do poprzedniego stanu. Po umieszczeniu w ośrodku bratowa ma bardziej inęsywne i zbodźcowane środowisko, lepiej się rozwija. W tej chwili potrafi; pić płyn i pokarmy z butelki przez smoczek tak jest karmiona, słodkie posiłki potrafi nakarmiona zjeść łyżeczką, odwraca głowę w kierunku dźwięku, uśmiecha sie na widok znanych jej osób- sprawdzaliśmy to wielokrotnie, wydaje kiedy jest zadowolona lub ją coś interesuje wydaje dźwięk ,,aaaa......'', kiedy jest niezadowolona, ktoś ją drażni wydaje dźwięk ,,ooo...'', śmieje się w głos podczas łaskotania po stopach, unosi prawą rękę do przedmiotu- nie potrafi go niestety chwycić trzeba jej go włożyć do ręki i zagiąć palce to wtedy trzyma, śledzi ruch po pokoju lub w telewizji- wodzi oczami, robi śmieszne miny kiedy bawimy się mąką, kaszką czy nasionami wkładam jej ręce do miseczki z produktem dotykamy, niektóre produkty jak sól czy cukier smakujemy, a bratowa ładnie siedzi na wózku niestety nie utrzymuje głowy zbyt sztywno i musi ją mieć podpartą, nieźle reaguje na dźwięk gaworzenia koleżanki wnuczki nagrany na dyktafon, wydaje się jak by chciała odpowiedzieć aoao.... .
Jak pisze wiele rodzin śpiochów walczymy o każdy jej dzień, mamy dodatkową rehabilitację, poszukujemy ciągle sponsorów i 1% zbieramy, walczymy bo zostawiona sama sobie tylko by leżała patrząc w sufit. Wydaje mi się że rozumiem pani niepokój,pani ból bo mam podobne zmartwienia Pani jest dopiero na początku tej trudnej drogi my już w trakcie. Będziemy się modlić bo wiara czyni cuda.
Początkująca
03-03-2011, 09:29:39

Witam czy znacie może dobre sanatorium rehabilitacyjne? Ale żeby nie było zbyt drogie bo nie stać mnie na Ośrodek Votum Reha-Plus w Krakowie za same zabiegi 500zł na dzień a gdzie pobyt i wyżywienie masakra!!!
Bo to jest tak że choremu się należy dwa razy do roku sanatorium teraz mój chłopak jest w Reptach i nie wiem ile jeszcze tam będzie ale jak wróci to będzie zastój a najważniejszy jest pierwszy rok wiadomo rehabilitacja będzie ale to nie to samo!
Pozdrawiam :)
gość
04-03-2011, 11:40:53

Witam.
Tydzień temu tata miał zawał. Akcja reanimacyjna trwała długo - 20 minut, lekarz nawet już chciał zrezygnować, ale spróbowali jeszcze raz i tata zaskoczył.
W tej chwili krążenie jest ok (były założone stenty od razu). Oddech wspomagany respiratorem, czasem nieregularny, znajoma tłumaczyła mi, że to dlatego, że oddech taty kłóci się z respiratorem.
Tata śpi, bez leków. Otwiera lewe oko, od przedwczoraj, wczoraj po otwarciu ruszał też źrenicą.
Dziś gdy będę u taty spróbuję kontaktu, wydać polecenie, zobaczę, czy tata reaguje.
Tomografia nie wykazała zmian, krwiaków, czy wylewów, będą ją powtarzać za kilka dni. Badanie neurologiczne wykazało brak reakcji źrenic na światło, niedowład wszystkich kończyn, słabe reakcje na ból. Ale to było kilka dni temu, dopytam się kiedy.
Siedzimy z tatą na zmianę, rozmawiamy, głaszczemy, czytamy. Lekarze dają zero szans, mówią, żeby przygotować się, poczytać o stanach wegetatywnych.
Tata jest na oddziale intensywnej terapii (szpital w Starachowicach). Jesteśmy z Warszawy, więc to też trochę kłopot, bo w naszym mieście więcej znajomych mogłoby przychodzić, bodźcować, opowiadać.
Przeczytałam ostatnie kilkanaście stron wątku, trochę już wiem, będę się dopytywać.
Na razie mam pytania:
- czy znacie ten oddział/szpital z podobnych przypadków? Jaka opieka tu jest, czy na coś specjalnie zwrócić uwagę?
- już widzę, że jeśli stan taty by się poprawiał szybko (na co liczymy, że może jednak zaskoczy, na ostatnią chwilę) to jest to dobre miejsce. Ale, gdyby śpiączka się przedłużała, to lepiej szukać już odpowiedniego miejsca, bo czasem się długo czeka na przyjęcie. Szukam czegoś w Warszawie/okolicach, ale i w całej Polsce
- wiem, że było już kilkakrotnie pisane, ale wątek jest bardzo rozległy i wiedza rozproszona: Co powinniśmy robić, tak w punktach, co radzicie?
gość
04-03-2011, 13:14:55

Gość 2011-03-01 19:53:37 Moja mama już piąty tydzień jest w śpiączce, jak pisałam wcześniej - wirusowe zapalenie mózgu. W ubiegłym tyg. miała przeprowadzony zabieg tracheotomii. Przed zabiegiem mama próbowała sie troszkę wybudzać, na naszą prośbę otwierała oczy, troszkę poruszała głową. Otwierała oczy podczas karmienia sondą, podczas przekładania na bok. Teraz wydaje mi się, że zapadła w głębsza śpiączkę. Jestem załamana. Nie reaguje na nic, widać po niej jak ta choroba ją wyniszcza w zastraszającym tempie. Widzę, że podają jej lek MIDAZOLAM, czytałam o nim, że działa nasennie, więc myślałam, że to po tej tracheotomii...lekarz zaprzeczył i powiedział,że lek nie działa nasennie - nic z tego nie rozumiem. Wszystko to co uważaliśmy za dobre oznaki, tzn. otwieranie oczu, ruszanie głową, ruszanie ustami, lekarz twierdzi że to są tylko odruchy zupełnie nieświadome, a grymasy twarzy wręcz to nie jest dobry znak.Jestem załamana, widzę, że wszystko idzie w złym kierunku, cofa się... czy to po tym zabiegu? Dziś byłam u mamy, źle wygląda, jest taka zimna... Proszę o wsparcie!!!!

Hej,

nie martw się, moja Mama tydzień po wypadku została rozintubowana i zaczęła odzyskliwać przytomność, a jeszcze w tym samym dniu musiała przejśc operację przewodu pokarmowego i po niej była bez kontaktu przez 5 tygodni. Każdy taki zabieg czy jakakolwiek infekcja to jednak spore obciążenia dla biednego śpiocha i potrzebuje czasu na zebranie sił.
A o "nieświadomych odruchach" sama się w swoim czasie nasłuchałam od lekarzy i powinnam im za to nastukać - teraz sama wiem, że po początkowych przykurczach (które minęły) to nie było żadne nieświadome prężenie - jakby jeden z drugim poleżał tyle czasu plackiem na łóżku, może by zrozumiał ;)
Znasz swoją mamę najlepiej, to Twoja najbliższa rodzina i jesteś w stanie ocenić jej reakcje, więc jeżeli widzisz poprawę/odzew, to tak jest, trzymaj się tego i nie daj sobie odebrać nadziei i siły, jaką ona daje!
Trzeba się zaciąć w sobie i wierzyć, walczyć każdego dnia tak samo mocno. Trzymam za Was kciuki!
gość
04-03-2011, 13:33:13

magdalenar 2011-03-04 12:40:53 Oddech wspomagany respiratorem, czasem nieregularny, znajoma tłumaczyła mi, że to dlatego, że oddech taty kłóci się z respiratorem.
Tata śpi, bez leków.
Tomografia nie wykazała zmian, krwiaków, czy wylewów, będą ją powtarzać za kilka dni. Badanie neurologiczne wykazało brak reakcji źrenic na światło, niedowład wszystkich kończyn, słabe reakcje na ból.

Skoro tomografia nie wykazała uszkodzeń, to czemu twierdzą, że rokowania są beznadziejne?
Jesteś pewna, że skoro tata jest pod respiratorem, to nie dostaje leków sedujących?
Zdiagnozowanym niedowładem się nie przejmuj, mojej Mamie też lekarze go wróżyli jak spała (choć zaznaczali, że tak naprawdę stan będzie można w pełni ocenić jak się wybudzi, jeżeli się wybudzi), a po obudzeniu i w trakcie rehabilitacji żadnego niedowładu nie było, tylko normalne przykurcze po długotrwałym leżeniu.

Jestem bardzo wdzięczna lekarzom i pielęgniarkom za staranność, świetnie wykonane zabiegi chirurgiczne i całokształt opiekli medycznej, ale w ich prognozy radzę nie wierzyć, zwłaszcza jak się chce śpiocha wybudzić, bo wszystkich na wszelki wypadek nastawiają na najgorsze, a to bardzo źle działa na psychikę ;)

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: