przemek1988 2010-12-06 23:12:32 cześc Dominika.
a nie wiesz czy rodzina tego kolegi była u dr Talara albo u jakihs jeszcze?? jak wyglada teraz Twojego kolegi leczenie...??
chetnie wyslucham doswiadczen i informacji jezeli tak owe posiadasz Ty lub ktos inny...
chwytamy sie wszystkeigo co mozliwe...
a wie ktoś cos na teamt lekow na odbudowe komórek mózgowych bo wiem że istnieją takie.
Cześć Przemek,
Tak, jestem na bieżąco z informacjami o koledze. Jego rodzina nie była jeszcze u prof. Talara, ale razem z żoną Wojtka (tak nazywa się ten kolega) planujemy się tam wybrać po nowym roku (profesor nie mógł nas przyjąć do końca grudnia, tak jest zajęty). Nie wiem tylko czy pojedziemy na konsultacje do domu do profesora, czy na turnus do Połczyna-Zdroju, gdzie profesor pracuje w tamtejszym szpitalu.
Leczenie polega głównie na rehabilitacji w domu i wyjazdach do szpitali i po klinikach. Ostatnio Wojtek przebywał w prywatnej klinice "Votum" w Krakowie. Ogólnie radziłabym Ci zadzwonić do profesora Talara popytać o Połczyn, w którym pracuje i spytać o koszty pobytu tam, bo jeżeli chodzi o klinikę w Bydgoszczy, w której kiedyś profesor pracował, to niestety nie jest to już tym, czym było kiedyś...a i kolejka oczekujących tam jest duża, więc możecie czasem sobie poczekać...
Myślę, że gdyby przydarzyło się to w mojej rodzinie, to pierwsze, co bym zrobiła, to starała się umieścić chorego w placówce, gdzie leczy prof. Talar i zbierała pieniądze na kolejne miesiące leczenia (bardzo ważne są pierwsze miesiące po zdarzeniu, potem chory często traci chęć i motywację do współpracy, by wrócić do zdrowia).
A propos Cześć Przemek,
Tak, jestem na bieżąco z informacjami o koledze. Jego rodzina nie była jeszcze u prof. Talara, ale razem z żoną Wojtka (tak nazywa się ten kolega) planujemy się tam wybrać po nowym roku (profesor nie mógł nas przyjąć do końca grudnia, tak jest zajęty). Nie wiem tylko czy pojedziemy na konsultacje do domu do profesora, czy na turnus do Połczyna-Zdroju, gdzie profesor pracuje w tamtejszym szpitalu.
Leczenie polega głównie na rehabilitacji w domu i wyjazdach do szpitali i po klinikach. Ostatnio Wojtek przebywał w prywatnej klinice "Votum" w Krakowie. Ogólnie radziłabym Ci zadzwonić do profesora Talara popytać o Połczyn, w którym pracuje i spytać o koszty pobytu tam, bo jeżeli chodzi o klinikę w Bydgoszczy, w której kiedyś profesor pracował, to niestety nie jest to już tym, czym było kiedyś...a i kolejka oczekujących tam jest duża, więc możecie czasem sobie poczekać...
Pozdrawiam,Cześć Przemek,
Tak, jestem na bieżąco z informacjami o koledze. Jego rodzina nie była jeszcze u prof. Talara, ale razem z żoną Wojtka (tak nazywa się ten kolega) planujemy się tam wybrać po nowym roku (profesor nie mógł nas przyjąć do końca grudnia, tak jest zajęty). Nie wiem tylko czy pojedziemy na konsultacje do domu do profesora, czy na turnus do Połczyna-Zdroju, gdzie profesor pracuje w tamtejszym szpitalu.
Leczenie polega głównie na rehabilitacji w domu i wyjazdach do szpitali i po klinikach. Ostatnio Wojtek przebywał w prywatnej klinice "Votum" w Krakowie. Ogólnie radziłabym Ci zadzwonić do profesora Talara popytać o Połczyn, w którym pracuje i spytać o koszty pobytu tam, bo jeżeli chodzi o klinikę w Bydgoszczy, w której kiedyś profesor pracował, to niestety nie jest to już tym, czym było kiedyś...a i kolejka oczekujących tam jest duża, więc możecie czasem sobie poczekać...
A propos Cześć Przemek,
Tak, jestem na bieżąco z informacjami o koledze. Jego rodzina nie była jeszcze u prof. Talara, ale razem z żoną Wojtka (tak nazywa się ten kolega) planujemy się tam wybrać po nowym roku (profesor nie mógł nas przyjąć do końca grudnia, tak jest zajęty). Nie wiem tylko czy pojedziemy na konsultacje do domu do profesora, czy na turnus do Połczyna-Zdroju, gdzie profesor pracuje w tamtejszym szpitalu.
Leczenie polega głównie na rehabilitacji w domu i wyjazdach do szpitali i po klinikach. Ostatnio Wojtek przebywał w prywatnej klinice "Votum" w Krakowie. Ogólnie radziłabym Ci zadzwonić do profesora Talara popytać o Połczyn, w którym pracuje i spytać o koszty pobytu tam, bo jeżeli chodzi o klinikę w Bydgoszczy, w której kiedyś profesor pracował, to niestety nie jest to już tym, czym było kiedyś...a i kolejka oczekujących tam jest duża, więc możecie czasem sobie poczekać...
A propos cerebrolizyny - Wojtek otrzymywał ten lek, ale chyba nie było widocznej poprawy.
Pozdrawiam,
Dominika.