Witam ponownie przede wszystkim to dużo cierpliwości i samozaparcia, dużo wkładu pracy z Moniką a, efekty będą może na początku mierne, ale zobaczy pani jak się można cieszyć z każdego malutkiego sukcesu. Pamiętam pierwsze miny Marty, jej pierwsze ruchy, to jak płakała z byle powodu kiedy nie wiedzieliśmy o co jej chodzi. Pamiętam stwierdzenie mojej mamy jak stwierdziła że Marta zachowuje się jak moja wówczas 2 letnia córeczka, że ma podobne odruchy, mimikę wydaje podobne dźwięki z tą różnicą że Marta miała wtedy 24 lata. My wszyscy postanowiliśmy się jej poświęcić na ile to było możliwe, nawet kosztem wyrzeczeń i rodziny, a teraz mamy efekty. Marta obecnie jest na etapie nauki pisania i czytania, ponieważ ma uszkodzoną część mózgu odpowiedzialną za pamięć idzie nam to całkiem mozolnie, nawet moja 4,5 letnia córka nauczyła się przez to wszystkich literek i składa wyrazy. Martę to strasznie denerwuje. Nacodzień ulubionym zajęciem Marty oprócz
rehabilitacji jest oglądanie telewizji najlepiej bajki z moją córką i oczywiście układanie puzli. Kupuje mnóstwo puzli z literkami, gier edukacyjnych, gramy w Skrable, gry dydaktyczne, karty, układamy wyrazy z literek, czytamy pojedyńcze wyrazy w książkach i gazetach. 3 razy w tygodniu Marta korzysta z wizyt u pani psycholog i znajoma pani pedagog do nas zagląda. Marta ładnie mówi pełnymi zdaniami, sama się myje ubiera i rozbiera, wszystkie ubrania zakłada po kolei, ostatnio ćwiczymy wychodzenie samodzielne Marty do sklepu po 1- 2 rzeczy bo więcej nie jest w stanie zapamiętać, jak coś więcej planuje zakupić to piszemy na karteczce. O dziwo Marta dobrze i szybko liczy co wszystkich dziwi, nie da się oszukać nawet na grosza. Nie wiem czy podjęłam słuszną decyzję ale wziełam Martwe do siebie do domu bo jej mama jest schorowana i niebyła się nią sama opiekować a tak jak ja, idę do pracy córka do przedczkola to moja mama się nią zajmuje. Ostatnio jak byłam z nią na rehabilitacji spotkałam taką miłą panią która tam przychodzi na rehabilitacje z synem ok 35 lat miał wypadek w wieku 18 lat i ta pani powiedziała mi że naprawdę powinnam się cieszyć i Bogu dziękować że Marta bawi się lalkami, sama chodzi do wc i wszystko pod kontrolą sama przy sobie zrobi bo jej synek do końca życia pozostanie na poziomie 1,5 letniego dziecka. Ja mam nadal wielką nadzieję i jestem cały czas pozytywnie nastawiona na dalszy rozwój Marty i mam niadzieję że osiągnie jak najwięcej, że wróci do dawnej formy. Życzę pani dużo cierpliwości proszę masować stopy i dłonie dużo mówić, często powtarzać schematycznie te same informacje, używać prostego języka, czytać ksiażki- np bajki terapeutyczne dla dzieci i dorosłych do nabycia w księgarni pedagogicznej, są zawsze pozytywne te opowiadania, opowiadać o różnych pozytywnych wspólnych przygodach, włączyć się w opiekę nad koleżanką w szpitalu, personel na pewno panią poinformuje co może pani im pomuc w opiece nad koleżanką. Te wszystkie monotonne i ciągle powtarzane czynności przyczyniają się po woli do małych sukcesów a te składają się na większą całość. Jestem pewna i widzę to po kuzynce długotrwałe i monotonne działania a dają efekt. I jeszcze jedna najcenniejsza uwaga PROSZĘ NIE INFORMOWAĆ KOLEŻANKI O ŻADNYCH PRZYKRYCH ZDARZENIACH np śmierci koleżanki, wypadkach itp. troszkę nie ludzkie wiem ale osoby w takim stanie są niestety bardziej emocjonalne i wrażliwe psychicznie, i proszę też pamiętać żeby nie przegiąć w drugą stronę i nie być ciągle wprost wesołkowatym bo te osoby też wyczówają nadmiar kłamstwa. Ja będę trzymać za paniA kciuki proszę przede wszystkim rodzinę zachęcać do opieki nad koleżanką i własnego wkładu też nie żałować w opiekę to ważne dla koleżanki.