Są lekarze którzy się starają i są tacy którzy uważają chorego za obiekt do eksperymentów. Jedni mnie pogrążyli a drudzy mnie próbują ratować.Trzeba trafić na tych właściwych.
Gość 2010-05-22 19:53:19 Mama spała 6 tygodni na respiratorze, później ze względu na zapalenie płuca jeszcze przez tydzień była na lekach sedujących i oddychaniu.
A 6 tygodni spania było cały czas na sedacji, bo bez niej nie mogła złapać spokojnego, głębokiego oddechu i wariowała na łóżku. Później stopniowo zmniejszano jej ilość leków i oddechów maszyny, aż doszli do dawki, przy której zaczęła otwierać oczy i reagować. Tak samo było z respiratorem, zeszli do 3 oddechów maszyny, a później odpięli ja zupełnie.
Co do usuwania tracheo, to skoro ją zrobili w szpitalu, to pewnie i usunąć potrafią, akurat na temat kompetencji lekarzy złego słowa powiedzieć nie mogę. Dziś rurkę miała zatkaną na 3h i nie przyduszała się, powiedziano nam, że stopniowo będą ten czas wydłużać - jeżeli dojdzie do 3 dni bez odsysania i z zamkniętym otworem, wtedy ją usunął.
Nie znam się, ale uważam podejście za rozsądne, już słyszałam o ludziach, którym wyjęto rurkę za wcześnie i po dwóch dniach się udusili...
Jeszcze raz ponawiam prośbę o namiary na ośrodki/oddziały rehabilitacyjne w Krakowie lub okolicach, które przyjmują ludzi z rurkami tracheostomijnymi i PEGiem! :)
Pozdrawiam
Aga
Gość 2010-05-23 15:34:17 Nie wolno podważać kompetencji lekarzy, dobrze że chcą nas leczyć i się poświęcają.
gość
Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.
Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.