Bogdan - z mojego doświadczenia nie mogłabym powiedzieć, że chorego się wybudza, bo to nie jest właściwe określenie. Organizm musi się odbudować po katakliżmie, jaki mu się przydarzył w centrum dowodzenia - tak obrazowo to przedstawiam. Organizm musi do porządku doprowadzić wszystkie swoje organy, a więc płuca, nerki, wątrobę, serce, układ wchłaniania i wydalania, ciepłotę ciała itd... Każdy organizm inaczej reaguje, a wiadomo, że
układ nerwowy regeneruje się najwolniej ze wszystkich tkanek. Nasza praca polega na stymulowaniu organizmu chorego na wszystkie jego zmysły, a więc dotyk, węch, słuch, wzrok i smak. Dotyk - masaże, opukiwanie szczotką nóg,rąk i całego ciała,
rehabilitacja ruchowa. Jest to też ważne, aby zachować ruchomość stawow, pilnowanie, żeby nie było odleżyn, zwapnień i przykurczy. Na to składa się wiele czynników - kineza, hydroleczenie, stymulowanie lampami, prądami itd... Węch - podtykamy pod nos perfumy /jeden zach dziennie/, zaparzamy kawę, rozcieramy zioła np. miętę. Słuch - czytamy, mówimy, opowiadamy, muzyka. Wzrok - zawieszamy kolorowe zabawki /jak dla niemowlaka/, kolorowe szkiełka /np.witraże/ na, które mogą padać promienie słońca lub lampy, lub machamy /wolno/ kolorową gazetą. Smak - podajemy dziennie jeden ze smaków /odrobinę na język/ : musztardę, miod, sok z cytryny, chrzan, tutaj chodzi o wyrażne smaki i mówimy co to jest. Pomysłowoś w stumulacji jest wskazana, byleby była bezpieczna dla chorego. W zależności od uszkodzenia i predyspozycji osobniczych chory wraca szybciej do zdrowia, a inny bardzo wolno tak jak np. mój podopieczny, ktory robi postępy, ale daleko jeszcze nam do sukcesu, choć choroba trwa już 4 lata i miesiąc. Pozdrawiam, życzę sukcesow i proszę o zachowanie spokoju, bo wszyscy tu niejedno przeszli - Marychaj