Doroto - Wszystkie rurki jakie pacjen ma w sobie, to są ciała obce i nie powinne dłużej znajdować się w ciele, niż to jest niezbędnie konieczne. Nawet jak usunie się rurkę trach., to bardzo długo, nawet latami jest flegma, a jak ona ustąpi, to pacjent i tak ma trudności w przełykaniu śliny i łatwiej jest mu ją ustami wypuścić, niż przełknąć. Cewnik powinien być wyjęty już, ale na ZOL-u mu nie wyciągną, bo im jest łatwiej, mniej mają pracy. Jeśli cewnik nie zostanie usunięty, to pojawią się zapalenia, ropnie i odleżyny w cewce moczowej - przynajmniej załatwcie uridon. W każdym stanie, nawet beznadziejnym musi być rehabilitacja, a tym bardziej, że tato rusza się . Porażenia cofają się, nie mówię, że w 100%, ale trzeba nad tym pracować. Na ZoL-u będzie to raczej trudne. Pacjent najlepiej do zdrowia dochodzi w domu i nad tym proponowałabym się zastanowić.
Do Gościa - gorączka w tym stanie, to rzecz normalna. Dlaczego piszesz, że mama jest karmiona pozajelitowo? Czy jej układ trawienny nie działa? Może nazywasz tak sondę? Jeśli ma sondę, to powinna dostawać w tym okresie przynajmniej 3000 kcal, a jak jest biegunka, to są środki na biegunkę . Na karmieniu pozajelitowym się nie znam. 2 tygodnie w śpiączce, to nie jest długi okres - poczytaj forum od początku, a wiele Ci się rozjaśni.
Pozdrawiam