W sprawie rurek tracheo - po wizycie u Prof. Talara dowiedziałam się, że gdy chory przez 3-4dni oddycha "czysto"(nie słychać charczenia), pozbywamy się rurki!
Aby przyspieszyć jej usunięcie, robimy inhalacje (do rurki) solą fizjologiczną (0,9%NaCl) - moja mama ma na szczęście na stałe podłączony przewodzić z taką inhalacją i tlenem.
Co do PEGa - jeżeli od sondy zrobiły się w przewodzie odleżyny, ja bym nie czekała na jakies krwotoki, tylko zakładała dren do żołądka! Mojej mamie zrobili to endoskopowo (przez przełyk do żołądka,jak przy gastroskopii).
Jeżeli chory przyjmuje 1,5l pokarmów dziennie przez usta, pozbywamy się PEGa ( zaczynamy od wysmarowania wnętrza jamy ustnej sokiem - z cytryny, pomarańczowym, grejfrutowym) i prosimy chorego, żeby połknął - jak połyka, następnego dnia podajemy pół łyżeczki, aż stopniowo z dnia na dzień dojdziemy do całej. Wówczas kupujemy serek homogenizowany, np. waniliowego danona i podajemy pół łyżeczki. Stopniowo dochodzimy do całej i wtedy przechodzimy do wywaru z zupy ( takich, jakie chory lubił, np. rosół) - tez zaczynamy od poł łyżeczki i kończymy na całej. Jak połyka całą, dodajemy rozgotowanego makaronu i postępujemy jak wcześniej. Gdy dojdziemy do 1,5 jedzenia przez usta - pozbywamy się PEGa!).
A dopóki PEG jest, jedzenie wstrzykujemy POWOLI - 150ml/5minut. Trzeba powalczyć z pielęgniarkami, żeby tak podawały, wiadomo, że to dla nich dodatkowe zajęcie, bo zamiast 3 sekund będą musiały stać dłużej przy pacjencie, ale warto się uśmiechnąć i pertraktować ;)
A rokowań lekarzy nie słuchać, tylko WIERZYĆ, bo nic tak nie dodaje energii do działania - a od siedzenia na tyłku nic się nie zmienia.