Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
28-04-2010, 08:10:52

Cześć Wszystkim,
Na początku przyjmijcie ode mnie wyrazy współczucia, dokładnie wiem jak Wam ciężko... ponieważ sama znalazłam sie w podobnej sytuacji.

Mój tata w lutym był pobity, po czym jeszcze tego samego wieczoru dostał padaczki i wylądował w stanie zagrożenia życia w szpitalu, gdzie przeszedł operacje usunięcia krwiaka mózgu. Tydzień temu znów dostał padaczki na ulicy i uderzył na tyle niefortunnie, ze zabrało go pogotowie i w szpitalu przez 2 dni zrobiły mu się kolejne dwa krwiaki w tym w śródmózgowiu (usunięte). Ma cały pokiereszowany mózg i kolejne małe wylewy. Jest w stanie krytycznym i leży w śpiączce.
Lekarze mówią ze raczej z tego nie wyjdzie, dają mu 5% szans na przeżycie z powodu trwałego i bardzo ciężkiego urazu mózgu.

Ponieważ po przeczytaniu waszych wypowiedzi z powrotem mam nadzieje ze będzie dobrze, chciałabym również dowiedzieć się co o tym myślicie? Mieliście podobne problemy wiec wiecie dużo więcej niż ja. Pomóżcie mi jakoś przetrwać.


MONIKA
gość
28-04-2010, 09:48:38

Hej!
Mój tata miał jednego krwiaka w śródmózgowiu- 5/7 cm. Też był w stanie krytycznym. Udało mu sie z tego wyjść, ale przy pomocy rodziny. Zawsze jest szansa na wyjście z takiego stanu. Musisz uwierzyć, ale przedewszystkim dużo robić przy tacie i dla taty:)
Jameska
gość
28-04-2010, 10:02:07

Moniko a pozatym napiszę ci, że to co mówią lekarze to naprawde sucha gadka. O moim tacie pani doktor jasnowidz powiedziała, że w jego stanie nie ma mowy o siedzeniu. uraz jest tak trwały, pacjent na nic nie reaguje po miesiącu, zobaczymy czy doczeka jutra. Tak dokładnie plotła. A teraz tata jest w domu. Od 7 miesięcy jest rehabilitowany w domu. Siedzi sam, zaczyna kroczyć. Psychicznie wrócił do stanu sprzed choroby i jest dobrze. Także jeżeli przyjmiesz waleczną postawę to wam się uda.
Jameska
gość
28-04-2010, 10:52:37

witam
Ja juz pisałam kiedys o swoim ojcu ,miał wylew dokomorowy-sródczaszkowy,czy jakos tak to nazywali,miał dren i odsączali krew,lekarz powiedział,ze zadnych szans,teraz jest juz miesiąc po wylewie,jest w ZOL-u,ponieważ ma trachostomie i sonde,ale jest swiadomy,mówi,mam nadzieje ze w końcu sie pozbedzie tych rurek i bedziemy go mogli zabrac do domu.chociaż lekarz po ostatnim razie powiedział ze ma uszkodzone główne nerwy doprowadzające i ze jedna półkóla jest dziurawa i całkiem uszkodzona,lewa strona jest wiec sparalizowana i nigdy nie odzyska władzy,co sądzicie o tym?
ten zol mnie przeraża ile ta trachostomia jeszcze będzie?
dorota
gość
28-04-2010, 10:55:18

witam
Ja juz pisałam kiedys o swoim ojcu ,miał wylew dokomorowy-dczaszkowy,czy jakos tak to nazywali,miał dren i odsączali krew,lekarz powiedział,ze zadnych szans,teraz jest juz miesiąc po wylewie,jest w ZOL-u,ponieważ ma trachostomie i sonde,ale jest swiadomy,,mam nadzieje ze w końcu sie pozbedzie tych rurek i bedziemy go mogli zabrac do domu.chociaż lekarz po ostatnim razie powiedział ze ma uszkodzone gł nerwy doprowadzające i ze jedna jest dziurawa i całkiem uszkodzona,lewa strona jest wiec sparalizowana i nigdy nie odzyska władzy,co sądzicie o tym?
ten zol mnie przeraża ile ta trachostomia jeszcze będzie?
dorota
gość
28-04-2010, 20:55:26

Tracheotomia i sonda nie są przeciwskazaniem do tego aby chory mógłbybyć w domu.
gość
29-04-2010, 11:00:59

wiem ze mozna by było wziąż do domu,ale ta rurka trachomet. ciągle mu wylatuje ma krzywą przegrode,a w nosie ma juz odleżyny,od sądy,moze lepszy byłby peg.?skąd on taki ciągle zaflegmiony,miesiąc już po wylewie,a tu tyle takiej flegmy?każdy mówi ze niedamy rady w domu z takim chorym,chociaż bardzo bysmy chcieli
dorota
gość
29-04-2010, 11:09:02

A kto mówi że nie dacie rady? bo co?
gość
29-04-2010, 14:53:40

Moniko - na ZOL-u rurki trach. tacie nie usuną, zapomnij o tym. Rurka stanowi rodzaj wentyla bezpieczeństwa i pewnej wygody dla personelu, więc sami z siebie jej nie wyciągną. Rurkę powinno się wyjmować natychmiast, jak pacjent podejmuje prawidłowe oddychanie, ale wymaga to nadzoru i zwiększonej opieki w tym czasie. Im dłużej pacjent ma rurkę, tym trudniej jest jej się pozbyć. Niektórzy pacjenci muszą pozostać z rurką, a jest to wynikiem zbytniego przetrzymania rurki, niekiedy innych przypadłości. Po wyjęciu rurki, pacjent musi być kładziony na boki, aby flegma wypływała i musi być bardzo często oklepywany. Peg też jest znacznie lepszy dla chorego, niż sonda przez nos, sama już to widzisz. Wszystko to nie stanowi przeszkody dla zabrania taty do domu. Im szybciej w domu, tym lepsze rokowania. Pozdrawiam - Marychaj
gość
29-04-2010, 14:54:00

Od kiedy to sie slucha sluzbe zdrowia???
Lekarze najchetniej odsylaja pacjentow do zoli, a wogole to preferuja jeszcze inne miejsce ... wiecznego spoczynku.
Nie sluchajcie innych. Musicie sprobowac zeby sie przekonac czy sobie nie poradzicie.
Wydzieline z tracheo mozna miec i po kilku latach. Im wiecej ruchu bedzie mial pacjent tym mniej wydzieliny bedzie. Zrobcie posiewy bo jezeli sa bakterie to one tez moga zwiekszac ilosc wydzieliny.

W sprawie PEG-a wejdzcie sobie na strone http://www.nutrimed.pl

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: