Nati,
Twoja mama jest zdana na Ciebie i dlatego musisz byc silna, dla niej. Placz, wyrzuc z siebie wszystko, ale nie przy mamie. Ona slyszy, ale nie potrafi Ci tego pokazac. Wierz w to i wierz, ze wszystko bedzie dobrze. Moj tato sie obudzil, nie potrafie Ci powiedziec ile spal, ale dopiero po 5 miesiacach zaczal mowic. Na tym nie skonczyly sie nasze troski i problemy. Tato nie obudzil sie, powiedzial "Juz wrocilem", wstal, poszlismy do domu i wszystko bylo jak dawniej. To bylo stopniowo. Dalej sie nie rusza, poza glowa, ktora swietnie trzyma, barkami do lokci, palcami u stop. Potrzebna mu rehabilitacja.Tak jak nie ma miejsc w szpitalach dla osob w spiaczce, tak tez nie ma dla osob wybudzonych. Szpitale rehabilitacyjne sa zawalone, czekaja setki, nawet tysiace osob na kilkadziesiat lozek, po prostu tragedia. Sa tez prywatne osrodki, ale ciezko zdobyc tyle pieniedzy. A poza tym tato ma ogromne problemy z pamiecia, nie pamieta duzo rzeczy. Najlepiej pamieta te co zdarzyly sie 30 lub 40 lat temu. Lekarze nie dawali zadnych szans, kazali szykowac pogrzeb. Ale wiara potrafi czynic cuda. Dzisiaj mija 7 miesiac, ale jestesmy dalej na poczatku. Ile bedzie to jeszcze trwac, nie wiem. Ale walczymy. Walczymy o zdrowie taty. Jestesmy mu to winni, on jest wspanialym czlowiekiem. 8 miesiecy temu zostal dziadkiem. Nie poszedl na pilna operacje serca, jak kazali mu lekarze isc. Czekal az urodze, ryzykowal swoim zyciem, bo w kazdej chwili tetniak mogl peknac, tak jakby czul, ze beda komplikacje, ze beda problemy i nie chcial zagrozic mojego zdrowia i zycia swojego wnuczka, ktorego tak bardzo pokochal. Tak pokochal, a nawet go nie poznal, nie widzial. Do tej pory... Dlatego walczymy, a przede wszystkim rodzina, ktora jest stale przy nim. I nie poddamy sie.
Pozdrawiam Paula