Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
07-01-2010, 19:44:05

Witajcie dawno ,zarówno ja jak i tatakarola,nie pisalismy tutaj,choć nadal po cichu obserwujemy....."starzy"forumowicze zapewne pamietaja ale dla przypomnienia pisalismy tutaj o Karolu który był uderzony,miał uszkodzenie lewej półkuli mózgu,zapadł w śpiączkę,dawano mu 3% na powrót,wyjście z tego,wybudził sie po 2 miesiącach,w momencie gdy nikt nie dawał nadzieji,w momencie gdy postawiono na nim krzyzyk...Karol był z tatą w Bydgoszczy na Jurasza i oni sobie chwalili ten szpital,odzyskał tam sprawnośc ruchową i z cała pewnościa mu pomogli

Obecnie Karol ma indywidualne nauczanie w domu,miał konsultacje w sprawie oczu,na jedno oko widzi na drugie w małym procencie-nie da sie niestety nic juz z tym zrobić ale ważne że wogule widzi,że żyje,że chodzi,mówi że jest....a miał byc przecież jak to lekarze mówili roślinką... Nic juz napewno nie jest takie jak przed jego wypadkiem,pewnych rzeczy nie idzie przewidzieć i zrozumieć ale w życiu przecież nie dzieje się nic bez przyczyny......Karol układa teksty(hip-hop)do piosenek-zdąrzył już kilka nagrać,wogule układa wg mnie bardzo fajne np " dziękuje za zycie takie jakie mam choć czasem jest ciężko,zawsze rade dam Dziękuje za twoją pomocną dłoń bo kiedy mam problem,ty rozwiązujesz go ,dziękuje Bogu,za chwile radości i wiare, za magie codzienności,bo ten skarb zycia chwale, dziękuje za siłe by od dna sie odbić, za ludzką odmiennośc która nie pozwala zwątpić w indywidualność człowieka a to też jest skarb że każdy jest inny,ma swój własny plan ,dziękuje za jej usmiech,jej zapach i dłonie dziękuje za miłość która tylko dla niej płonie Dziękuje za rodzine,która mnie wspiera choć czasem jest cięzko to nadal mnie napędza Dziękuje za przyjaciól na których liczyć moge,nieważne co sie stanie,na nich sie nie zawiode ,dziękuje za wszystko,co mam i co chce, bo dzięki temu mam cel życia i wiem że jak sie postaram to to zdobęde i choć nie zawsze jest lekko to sobą zawsze będe"

Mnie osobiście to bardzo wzrusza......

Serdeczne pozdrowienia od tatykarola i odemnie

next2008
next2008
Początkująca
07-01-2010, 19:53:43

Witajcie dawno ,zarówno ja jak i tatakarola,nie pisalismy tutaj,choć nadal po cichu obserwujemy....."starzy"forumowicze zapewne pamietaja ale dla przypomnienia pisalismy tutaj o Karolu który był uderzony,miał uszkodzenie lewej półkuli mózgu,zapadł w śpiączkę,dawano mu 3% na powrót,wyjście z tego,wybudził sie po 2 miesiącach,w momencie gdy nikt nie dawał nadzieji,w momencie gdy postawiono na nim krzyzyk...Karol był z tatą w Bydgoszczy na Jurasza i oni sobie chwalili ten szpital,odzyskał tam sprawnośc ruchową i z cała pewnościa mu pomogli

Obecnie Karol ma indywidualne nauczanie w domu,miał konsultacje w sprawie oczu,na jedno oko widzi na drugie w małym procencie-nie da sie niestety nic juz z tym zrobić ale ważne że wogule widzi,że żyje,że chodzi,mówi że jest....a miał byc przecież jak to lekarze mówili roślinką... Nic juz napewno nie jest takie jak przed jego wypadkiem,pewnych rzeczy nie idzie przewidzieć i zrozumieć ale w życiu przecież nie dzieje się nic bez przyczyny......Karol układa teksty(hip-hop)do piosenek-zdąrzył już kilka nagrać,wogule układa wg mnie bardzo fajne np " dziękuje za zycie takie jakie mam choć czasem jest ciężko,zawsze rade dam Dziękuje za twoją pomocną dłoń bo kiedy mam problem,ty rozwiązujesz go ,dziękuje Bogu,za chwile radości i wiare, za magie codzienności,bo ten skarb zycia chwale, dziękuje za siłe by od dna sie odbić, za ludzką odmiennośc która nie pozwala zwątpić w indywidualność człowieka a to też jest skarb że każdy jest inny,ma swój własny plan ,dziękuje za jej usmiech,jej zapach i dłonie dziękuje za miłość która tylko dla niej płonie Dziękuje za rodzine,która mnie wspiera choć czasem jest cięzko to nadal mnie napędza Dziękuje za przyjaciól na których liczyć moge,nieważne co sie stanie,na nich sie nie zawiode ,dziękuje za wszystko,co mam i co chce, bo dzięki temu mam cel życia i wiem że jak sie postaram to to zdobęde i choć nie zawsze jest lekko to sobą zawsze będe"

Mnie osobiście to bardzo wzrusza......

Serdeczne pozdrowienia od tatykarola i odemnie

next2008
next2008
Początkująca
07-01-2010, 20:17:20

Witajcie dawno ,zarówno ja jak i tatakarola,nie pisalismy tutaj,choć nadal po cichu obserwujemy....."starzy"forumowicze zapewne pamietaja ale dla przypomnienia pisalismy tutaj o Karolu który był uderzony,miał uszkodzenie lewej półkuli mózgu,zapadł w śpiączkę,dawano mu 3% na powrót,wyjście z tego,wybudził sie po 2 miesiącach,w momencie gdy nikt nie dawał nadzieji,w momencie gdy postawiono na nim krzyzyk...Karol był z tatą w Bydgoszczy na Jurasza i oni sobie chwalili ten szpital,odzyskał tam sprawnośc ruchową i z cała pewnościa mu pomogli

Obecnie Karol ma indywidualne nauczanie w domu,miał konsultacje w sprawie oczu,na jedno oko widzi na drugie w małym procencie-nie da sie niestety nic juz z tym zrobić ale ważne że wogule widzi,że żyje,że chodzi,mówi że jest....a miał byc przecież jak to lekarze mówili roślinką... Nic juz napewno nie jest takie jak przed jego wypadkiem,pewnych rzeczy nie idzie przewidzieć i zrozumieć ale w życiu przecież nie dzieje się nic bez przyczyny......Karol układa teksty(hip-hop)do piosenek-zdąrzył już kilka nagrać,wogule układa wg mnie bardzo fajne np " dziękuje za zycie takie jakie mam choć czasem jest ciężko,zawsze rade dam Dziękuje za twoją pomocną dłoń bo kiedy mam problem,ty rozwiązujesz go ,dziękuje Bogu,za chwile radości i wiare, za magie codzienności,bo ten skarb zycia chwale, dziękuje za siłe by od dna sie odbić, za ludzką odmiennośc która nie pozwala zwątpić w indywidualność człowieka a to też jest skarb że każdy jest inny,ma swój własny plan ,dziękuje za jej usmiech,jej zapach i dłonie dziękuje za miłość która tylko dla niej płonie Dziękuje za rodzine,która mnie wspiera choć czasem jest cięzko to nadal mnie napędza Dziękuje za przyjaciól na których liczyć moge,nieważne co sie stanie,na nich sie nie zawiode ,dziękuje za wszystko,co mam i co chce, bo dzięki temu mam cel życia i wiem że jak sie postaram to to zdobęde i choć nie zawsze jest lekko to sobą zawsze będe"

Mnie osobiście to bardzo wzrusza......

Serdeczne pozdrowienia od tatykarola i odemnie

next2008
next2008
Początkująca
07-01-2010, 21:04:19

Witajcie dawno ,zarówno ja jak i tatakarola,nie pisalismy tutaj,choć nadal po cichu obserwujemy....."starzy"forumowicze zapewne pamietaja ale dla przypomnienia pisalismy tutaj o Karolu który był uderzony,miał uszkodzenie lewej półkuli mózgu,zapadł w śpiączkę,dawano mu 3% na powrót,wyjście z tego,wybudził sie po 2 miesiącach,w momencie gdy nikt nie dawał nadzieji,w momencie gdy postawiono na nim krzyzyk...Karol był z tatą w Bydgoszczy na Jurasza i oni sobie chwalili ten szpital,odzyskał tam sprawnośc ruchową i z cała pewnościa mu pomogli

Obecnie Karol ma indywidualne nauczanie w domu,miał konsultacje w sprawie oczu,na jedno oko widzi na drugie w małym procencie-nie da sie niestety nic juz z tym zrobić ale ważne że wogule widzi,że żyje,że chodzi,mówi że jest....a miał byc przecież jak to lekarze mówili roślinką... Nic juz napewno nie jest takie jak przed jego wypadkiem,pewnych rzeczy nie idzie przewidzieć i zrozumieć ale w życiu przecież nie dzieje się nic bez przyczyny......Karol układa teksty(hip-hop)do piosenek-zdąrzył już kilka nagrać,wogule układa wg mnie bardzo fajne np " dziękuje za zycie takie jakie mam choć czasem jest ciężko,zawsze rade dam Dziękuje za twoją pomocną dłoń bo kiedy mam problem,ty rozwiązujesz go ,dziękuje Bogu,za chwile radości i wiare, za magie codzienności,bo ten skarb zycia chwale, dziękuje za siłe by od dna sie odbić, za ludzką odmiennośc która nie pozwala zwątpić w indywidualność człowieka a to też jest skarb że każdy jest inny,ma swój własny plan ,dziękuje za jej usmiech,jej zapach i dłonie dziękuje za miłość która tylko dla niej płonie Dziękuje za rodzine,która mnie wspiera choć czasem jest cięzko to nadal mnie napędza Dziękuje za przyjaciól na których liczyć moge,nieważne co sie stanie,na nich sie nie zawiode ,dziękuje za wszystko,co mam i co chce, bo dzięki temu mam cel życia i wiem że jak sie postaram to to zdobęde i choć nie zawsze jest lekko to sobą zawsze będe"

Mnie osobiście to bardzo wzrusza......

Serdeczne pozdrowienia od tatykarola i odemnie

next2008
next2008
Początkująca
07-01-2010, 21:08:32

Przepraszam że tyle razy ta sama wiadomośc ale mi pokazywało,że nie wysłało ,że sa jakies prace modern. ,ta nowa szata forum jest tragedia no ale cuż pozdrawiam next2008
next2008
gość
08-01-2010, 00:17:00

Gość 2007-05-19 20:49:00 Witam.

Za namową ANI opisze swoją sytuację.

15 maja mój przyszły teść miał zatrzymanie pracy serca. Lekarze nie mogli go odratować i udało się dopiero po przyjeździe 2 karetki. Efekt jest taki że zapadł w śpiączkę i nie reaguje na NIC. Nie oddycha samodzielnie. Lekarze mówią że ma znaczeni uszkodzony mózg i jego stan jest krytyczny ale stabilny. Leży na oddziale kardologii na ERCE w szpitalu bielańskim w Warszawie. Teraz mija 5 doba. Pierwszej doby miał "wstrząsy" czyli się rzucał i dostał coś na uspokojenie. Przez kolejne 2 doby nic się nie działo, 3 doby zaczął się "rzucać". Neurolodzy twierdzą nadal że na nic nie reaguje.Przed wczoraj zaczęli mu stopniowo odstawiać leki uspokajające. Wczoraj zaczął się znowu rzucać i próbował oddychać ale w taki sposób że zagrażało to jego zdrowiu i z powrotem dostał leki.Dziś był spokojniejszy. Naszym zdaniem reaguje na rodzinę, lecą mu łzy z 1 oka, wyciąga usta do ręki żeby pocałować, rusza ustami jak mu się je przemywa gazikiem. Wczoraj uchylił oko i spojrzał w moją stronę. Dodam że efekt rzucania silny jest podczas obecności rodziny. Dzisiaj zaczął poruszać ramieniem. Czasami miewa gorączkę ok.38,5 ale szybko dostaje leki. Teraz ma na poziomie 37,5. Z płuc ma jakąś wydzielinę z krwią.

Lekarze mówią że tylko cud może go uratować. Podejrzewają że uszkodzony jest pień nerwowy dlatego nie oddycha sam. Pozostałe funkcje życiowe są OK.

Proszę o pomoc, co robić dalej.

--------------------------------------------------------

JAREK jarekson@WYTNIJ op.pl

,
gość
08-01-2010, 12:01:21

Byłam dzisiaj w szpitalu.
Tata będzie miał zabieg tracheotomii, ponieważ nie może być dłużej intubowany. Będą próbowali odłączyć respirator, aby mógł sam oddychać. Jeśli to się uda to będą go przenosić do innego oddziału bądź szpitala np w nakle, czy w mogilnie, gdzie zajmują się osobami w śpiączce. Ale tylko na 6 m-cy (dłużej nie może). Co się dzieje dalej, jeśli pacjent nie nadaje się do wyjścia do domu? Hospicjum?
MEGI, twój tata jest "śpi" już 3 lata. Jak to u niego wyglądało? Jest teraz w domu?

Lekarka powiedziała też, że nie ma szans, aby tata kiedykolwiek się obudził. Cud, że żyje, ponieważ osoba po tylu przejściach medycznych (operacja mózgu, 2 udary, zawał mózgu, padaczka, cukrzyca i wszelkie inne komplikacje z tymi przypadłościami związane) ma szczęście, że przeżyła taki zawał...

PAULA, dzięki za słowa otuchy. Nadal się nie poddaję i walczę razem z tatą


Ola
gość
08-01-2010, 18:04:39

Olu,
ciesze sie, ze masz takie podejscie. Trzymaj tak dalej i nie poddawaj sie. Twoj tato teraz bardzo Ciebie potrzebuje. Rurka tracheostomijna musza zrobic, zeby nie zrobily sie w krtani odlezyny.
Mojemu tacie tez nie dawali zadnych szans, no moze 1% ze sie jego stan troche poprawi, ale to tez by liczylo sie z cudem. U nas minelo prawie 5 miesiecy, ale tata swietnie walczy. Poniewaz na samym poczatku przeczytalam to cale forum, bylam na wiele rzeczy przygotowna. Zaczelam szybko go bombardowac bodzcami, jeszcze jak lezal na pooperacyjnym, czytalam ksiazki, przemycalam zapachy (np. oregano, perfumy);bedac przy nim go rehabilitowalam (podpatrzylam od rehabilitantow) i masowalam calego. Potem musialam wrocic do domu, a mieszkam daleko i nie w Polsce. Jednak mam kontakt z cala rodzina, ktora sie o niego troszczy i pomagam im jak tylko moge. Jak okazalo sie, ze zaczyna przelykac, prosilam, zeby dokarmiali, jak najczesciej, zeby (pol)pionizowlali przynajmniej na wozku, zeby wyjeli mu ta rurke, bo juz byl malo odsysany i dostawal tylko bakterii od niej. Lekarze chcieli zalozyc mu PEGA ale tez tego nie chcialam, bo przeciesz ladnie lyka. Prosilam, zeby wyjeli sonde. Bali sie, ale napierala cala rodzina i sie udalo! Tata jest juz bez sondy i rurki i swietnie je, wkoncu mu ta sonda nie przeszkadza w lykaniu (zajmuje 1/3 przelyka) i delektuje sie jedzeniem. Juz jest z nim jakis kontakt, odpowiada na pytania, zaczyna poznawac ludzi, bardzo klnie i potrafi zlozyc nieskomplikowane zdanie. A przeciez dawali tylko 1% na mala poprawe!!! Rusza lekko nogami i rekami, ale dalej nam sie jeszcze prezy, ladnie siedzi i trzyma glowe.
Lekarze beda wysylali Twojego tate do Hospicjum (ZOL). Wiekszosc forumowiczow by jednak Tobie tego odradzila, ja rowniez, choc nie wiem jak tam jest. Trzeba zabierac spioszkow do domu, na tym forum znajdziesz, jak mozna sie do tego przygotowac, co jest refundowane, co nie. Ja sie bardzo duzo nauczylam je czytajac i mysle, ze zawdzieczam mu czesc "sukcesu" a reszte wspanialym ludziom, ktorzy sie moim tata opiekuja
Pozdrawiam Paula
gość
10-01-2010, 16:57:13

Jeden z moich tekstow- refleksji znalazl sie troche przypadkiem na stronie inernetowej fundacji Swiatlo.
Jesli macie ochote przeczytac to zapraszam:

http://www.apaliczni.org/index.php?modul=page&id=633

jesl link nie dziala to mozne tekst przeczytac na stronie www.apaliczni.org pod o apalicznych, refleksje corki spiocha

pozdrawiam,
Megi
gość
11-01-2010, 08:00:19

Paulo,
Niestety nie jestem w stanie zabrać jak na razie taty do domu. Ale nie z przyczyn finansowych tylko z tego powodu, że nie miałby kto się nim zająć. Ja pracuję od rana do wieczora (nie mogę rzucić pracy ani przejść na inny etat). Moja mama jest niestety za słaba... Nie potrafiłaby np taty przewinąć (tata to ponad 100 kilo wagi a mama ledwo 50). Dodatkowo mama sama jest schorowana i wpada w panikę, gdy coś jest nie tak. W kryzysowych sytuacjach nie potrafi nawet wybrać nr pogotowia.
W trakcie zawału uciekła do pokoju, gdy ja reanimowałam tatę.
Dopóki z tatą nie będzie lepiej nie mogę go zabrać do domu...
Pielęgniarka wspominała mi o oddziale paliatywnym, ale to umieralnia i ostatnie miejsce, gdzie umieściłabym ojca... Mam jeszcze trochę czasu, więc zdążę coś wymyślić.

Ale powiem szczerze, że strasznie się boję... Nie tego, że nie dam rady, ale tego, że np podczas oklepywania, karmienia czy tp zrobię tacie krzywdę
Mam nadzieję, że przynajmniej raz otworzy oczy i mnie przytuli

Ola

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: