Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
26-12-2009, 13:11:40

Swieta sie prawie koncza.. ale ode mnie rowniez najlepsze zyczenia swiateczne, nadziei, ktora nigdy nie gasnie...
pozdrawiam
Megi
gość
04-01-2010, 11:19:14

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2010 dla wszystkich spioszków i ich rodzin i opiekunów.

Jestem córką śpioszka, który odszedł 1,5 roku temu, znalazłam to forum trochę za późno, wchodzę na to forum niemal codzienne, pomimo że nie potrzebuje pomocy w tym temacie, ale jedno widzę, że forum na temat spiączki śpi, oby na dobre się nie uspało. Szkoda...., bo to dobre forum, dobre rady i pocieszenie dla ludzi, którzy szukają informacji, doświadczednia i nadziei. Dla nas to była jedyna otucha i sens pracy nad śpioszkiem.
Wtajemniczona
04-01-2010, 12:07:16

Witam wszystkich,

wszystkiego dobrego w Nowym Roku, dla Was kochani dużo siły, wiary, wytrwałości i nadzieii, a dla Waszych Śpioszków powrotu do rzeczywistości i do zdrówka.

Dawno mnie tutaj nie było bo odkąd Tomuś w domku to pełne ręce roboty ale stęskniłam sie za forum i za Wami wszystkimi. Postaram sie zaglądac cześciej.
U nas leci powoli, cały czas do przodu. Tomek jest rehabilitowany w domku, juz siedzi sam bez oparcia, mówi coraz wyraźniej, juz nawet dzwoni do mnie:)
Troszkę z kondycja psychiczna gorzej u niego ale to wiadomo , ze raz lepiej raz gorzej.
na wiosnę wybieramy sie z Tomkiem do Votum do krakowa:)
Wczoraj minął rok od wypadku i tyle sie wydarzyło... ( 5 listopada zmarł mój tata) jesteśmy już innymi ludzmi, ale kto powiedział, że za jakiś czas nie będzie lepiej, piękniej...:) Tego sie trzeba trzymac.
Kochani opowiadałam ostatnio Tomkowi jak wielką wiedzę od Was wszystkich otrzymałam dzieki Wam trwałam w tym wszystkim. Z calego serca dziekuje.

Pozdrawiam wszystkich w szczególnosci: Grzesia, aniaiania, Gosiaczka, Pysiakmaxi, Dyziaczka, Magde, Megi, Jameske, Marychaj, Mame Matiego, Tate Paulinki

Jeśli macie ochotę zerknąć na nasze fotki to zapraszam na strone Tomka www.tomaszgalka.pl
Aga
Wtajemniczona
04-01-2010, 12:23:24

Witam wszystkich,

wszystkiego dobrego w Nowym Roku, dla Was kochani dużo siły, wiary, wytrwałości i nadzieii, a dla Waszych Śpioszków powrotu do rzeczywistości i do zdrówka.

Dawno mnie tutaj nie było bo odkąd Tomuś w domku to pełne ręce roboty ale stęskniłam sie za forum i za Wami wszystkimi. Postaram sie zaglądac cześciej.
U nas leci powoli, cały czas do przodu. Tomek jest rehabilitowany w domku, juz siedzi sam bez oparcia, mówi coraz wyraźniej, juz nawet dzwoni do mnie:)
Troszkę z kondycja psychiczna gorzej u niego ale to wiadomo , ze raz lepiej raz gorzej.
na wiosnę wybieramy sie z Tomkiem do Votum do krakowa:)
Wczoraj minął rok od wypadku i tyle sie wydarzyło... ( 5 listopada zmarł mój tata) jesteśmy już innymi ludzmi, ale kto powiedział, że za jakiś czas nie będzie lepiej, piękniej...:) Tego sie trzeba trzymac.
Kochani opowiadałam ostatnio Tomkowi jak wielką wiedzę od Was wszystkich otrzymałam dzieki Wam trwałam w tym wszystkim. Z calego serca dziekuje.

Pozdrawiam wszystkich w szczególnosci: Grzesia, aniaiania, Gosiaczka, Pysiakmaxi, Magdę, Megi, Jameskę, Marychaj, Mamę Matiego oraz Tatę Paulinki.

Jeśli macie ochotę zobaczyc nasze ostatnio dodane fotki to zapraszam na stronę Tomka www.tomaszgalka.pl
Aga
gość
04-01-2010, 16:50:07

Moj przyjaciel jest w spaczce po zawalei po smierci klinicznej. Lekarze twierdza ze ma uszkodzony mozg.
Lezy na OIOM-ie.Jak mozemy mu pomoc czy jest szansa ze wyjdzie z tego czy jest dla Niego i JEGO RODZINY JAKAS SANSA?Spi juz miesiac .
gość
04-01-2010, 16:50:14

Moj przyjaciel jest w spaczce po zawalei po smierci klinicznej. Lekarze twierdza ze ma uszkodzony mozg.
Lezy na OIOM-ie.Jak mozemy mu pomoc czy jest szansa ze wyjdzie z tego czy jest dla Niego i JEGO RODZINY JAKAS SANSA?Spi juz miesiac .
gość
05-01-2010, 16:36:49

Witam wszystkich.
Odnalazłam to forum dzisiaj, kiedy prawie tracę nadzieję. Moj tata 1 stycznia miał zawał. Reanimowałam go przez 15 minut. Nie mogę zapomnieć tego widoku...
Przez trzy doby był w stanie hipotermii, aby mozg nie obumarł... Niestety pojawiło się zapalenie płuc i niewydolność nerek, więc trzeba było go odłączyć od maszyn chłodzących. Lekarze nie mogą go wybudzić. Jest w stanie śpiączki mozgowej. Lekarze nie dają nadziei. Tata jest po wielu komplikacjach: zawały mozgu, udary, padaczce. Cierpi na encefalopatię pourazową.
Dzisiaj widziałam tatę pierwszy raz po przywiezieniu go do szpitala... Ciężko... Bardzo ciężko... Te oczy... Niby otwarte, ale takie za mgłą...
Nie wiem, co robić, nie mogę płakać, bo opiekuję się mamą. Lekarka stwierdziła, że tata jest w stanie wegetatywnym i nie mam się nastawiać na poprawę. Trzymałam go dzisiaj za rękę... Powiedziałam, że nie ma się poddawać, że musi walczyć... żadnej reakcji, ale wierzę, że słyszał...
Czy jest jakaś szansa?

Ola
gość
05-01-2010, 17:59:06

To jak dlugo trwa spiaczka niestety nikt na tym forum (i poza nim) nie jest Wam w stanie powiedziec. Te pytanie padlo tu juz wiele razy. Moze ona trwac krotko albo bardzo dlugo. Tutaj nie znajdziecie odpowiedzi na to pytanie, ktore Was meczy, ale za to duzo rad osob, ktore tez znajduja sie w tej samej sytuacji, juz wiele tygodni, miesiecy albo i lat. Teraz zaczyna sie dla Was walka, walka o zdrowie bliskiej osoby,walka ze sluzba zdrowia, walka ze swoja bezradnoscia. To, ze lekarze mowili, ze nie ma szans, to kazdy z nas slyszal i wylal tysiace lez. Ja jak to uslyszalam, to wowczas karmilam mojego malego 2-miesiecznego synka piersia i w ciagu jednego dnia je stracilam. Kazdy z nas slyszal: Nie ma szans, stan wegetatywny i kropka. Zostaje tylko Zaklad Opiekunczo Leczniczy. Ale jedyne co Wam moge poradzic to po pierwsze: Nie poddawac sie, nie wierzyc lekarzom (na tym forum bywaja ludzie, ktorzy wyszli ze spiaczki, np. Grzesiek i u ktorych widac ogromna poprawe i dalej walcza, u mojego taty tez jest poprawa). Po drugie: Przeczytac to forum. Jest one obszerne ale warto poswiecic czas i przejrzec je od deski do deski (zapisujac strony w Ulubionych, zeby nie zaczynac nastepnym razem od poczatku), bo niektore osoby, ktore dawaly swietne rady, juz tutaj sie nie udzielaja. Te forum wspiera, daje nadzieje, ktora jest zabijana i daje wiele rad. A sprzeczki, ktore od czasu do czasu tutaj sie pojawialy swiadcza o tym, ze jest tutaj tak jak w zyciu. Nie zawsze kolorowo.
No i po trzecie: Rehabilituj, rozgladaj sie za osrodkiem rehabilitacyjnym, pilnuj pielegnacji ciala, zeby nie zrobily sie odlezyny.
Pozdrawiam
Paula
gość
05-01-2010, 18:00:20

To jak dlugo trwa spiaczka niestety nikt na tym forum (i poza nim) nie jest Wam w stanie powiedziec. Te pytanie padlo tu juz wiele razy. Moze ona trwac krotko albo bardzo dlugo. Tutaj nie znajdziecie odpowiedzi na to pytanie, ktore Was meczy, ale za to duzo rad osob, ktore tez znajduja sie w tej samej sytuacji, juz wiele tygodni, miesiecy albo i lat. Teraz zaczyna sie dla Was walka, walka o zdrowie bliskiej osoby,walka ze sluzba zdrowia, walka ze swoja bezradnoscia. To, ze lekarze mowili, ze nie ma szans, to kazdy z nas slyszal i wylal tysiace lez. Ja jak to uslyszalam, to wowczas karmilam mojego malego 2-miesiecznego synka piersia i w ciagu jednego dnia je stracilam. Kazdy z nas slyszal: Nie ma szans, stan wegetatywny i kropka. Zostaje tylko Zaklad Opiekunczo Leczniczy. Ale jedyne co Wam moge poradzic to po pierwsze: Nie poddawac sie, nie wierzyc lekarzom (na tym forum bywaja ludzie, ktorzy wyszli ze spiaczki, np. Grzesiek i u ktorych widac ogromna poprawe i dalej walcza, u mojego taty tez jest poprawa). Po drugie: Przeczytac to forum. Jest one obszerne ale warto poswiecic czas i przejrzec je od deski do deski (zapisujac strony w Ulubionych, zeby nie zaczynac nastepnym razem od poczatku), bo niektore osoby, ktore dawaly swietne rady, juz tutaj sie nie udzielaja. Te forum wspiera, daje nadzieje, ktora jest zabijana i daje wiele rad. A sprzeczki, ktore od czasu do czasu tutaj sie pojawialy swiadcza o tym, ze jest tutaj tak jak w zyciu. Nie zawsze kolorowo.
No i po trzecie: Rehabilituj, rozgladaj sie za osrodkiem rehabilitacyjnym, pilnuj pielegnacji ciala, zeby nie zrobily sie odlezyny.
Pozdrawiam
Paula
gość
06-01-2010, 08:15:18

Paulo,
Owszem jest na tym forum wiele bardzo dobrych rad. Ale niestety jak na razie nie dla mnie. Tata jest na intensywnej, podpięty pod masę urządzeń, rurek, kroplówek, wenflonów. Sam nie oddycha, więc ma respirator. Dodatkowo miał robiony zabieg na sercu (przez pachwinę). Ma niewydolność nerek. Nie mamy możliwości rehabilitacji, ponieważ nie można do niego wchodzić na oddział (epidemia grypy) oraz jego stan nie pozwala na ruchy. Pielęgniarki muszą być bardzo ostrożne w czasie np mycia. Nie możemy z nim rozmawiać ani tp. Wszelkie rady jakie są tu zawarte to rady dla osób, których bliskich można odwiedzać.
Dlatego szukam informacji bliższych np, czy ktoś był w akurat takiej sytuacji. Szukam po prostu nadziei.

Ola

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: