witam ,mam pytanie,w jakiej postaci podajecie spiochom jajka,dodawałam do zupek i gotowałam,ale słyszałam ze lepiej wbic do papki surowe przed podaniem.mama matiego
tak, przez Talara zalecane są surowe surowe, do 6 dziennie , ale oczywiście to tylko jedna z teorii, niektórzy się z tym nie zgodzą lub boją się zaryzykować surowe. my zawsze sparzałyśmy skorupki i dopiero rozbijałyśmy dla Oli.
pozdrawiam
PS.Oleńka od prawie 2 tygodni w domu pracy od cholery, ale jaka satysfakcja!! polecam zabierać śpiochy do domu jak najszybciej choć doskonale pamiętam nasze obawy..
Czesc wszystkim! Dziś cudowny dzień!
Mój Tomuś napisał na kartce słowo "nic" !!!!!! Najpiękniejsze słowo na świecie!
Trzymajcie sie wszyscy !!! Powodzenia i wytrwałości
Agag suuuper!!! Tomuś rządzi, jutro napiszę co maila bo ciekawi mnie czy z tymi krwotokami jest jakaś poprawa.
Co do jajek to są super pokarmem dla śpiochów, zawierają lecytynę ,żelazo i aminokwasy. Niestety używanie surowych niesie pewne niebezpieczeństwa . Proszę zwrócić uwagę na Leucynę i Awidynę. Adres artykułu o tym zagadnieniu : http://www.sfd.pl/Czy_jest_jaka%C5%9B_r%C3%B3%C5%BCnica_-t360101.html . Pozdrawiam wszystkich.
Szanowne Panie. Życzę wam, aby każdy kolejny dzień waszego życia był lepszy niż poprzedni. Dużo zdrowia, szczęścia i spełnienia wszelkich marzeń. Pozdrawiam wszystkich.
Cześc.....Właśnie wróciliśmy z długiej i wyczerpującej podróży...Niestety pogrzebowejMoja mamusia zmarła 28 lutego w sobotę....nie było tam żadnej nadzieji...przylecieliśmy z uk do gdyni w sobotę rano...mieliśmy pojechać do mamusi na 17 zeby ucałować i dodać sił,no ale już o 13 miała drugą reanimację tego dnia....po tym wydarzeniu już znikła cała nadzieja,,,lekarze mówili że podawali leki które w ogóle podtrzymywały ciśnienie (bez nich już by nie żyła)no i tak od 13 30 próbowaliśmy ją głaskać i tuliliśmy i wszystko co się da ,ale najwyzsze cisnienie było 74/31...wiec lekarze powiedzieli że chyba już czas się z tym pogodzić.....no i o godz 15.30 pojechaliśmy na obiad ,bo pielęgniarki musiały poprzewijać innych i na 17 mieliśmy wrócić ...Weszliśmy tylko do szpitala uklęklismy przed nią i w tym momęcie odeszła:Teraz już ochłonęliśmy ale to było straszne....Najbliższa naszym sercom osoba nie żyła....Cóż mogę powiedzieć...zyczę powodzenia wam wszystkim i nie łamcie się...bo co by nie było to trzeba żyć dalej!!!