Byłabym zapomniała. Mam bardzo pocieszną informację, ktora powinna podniesc Was na duchu. Mnie i moją rodzine bardzo podniosła. Kiedy Moja mama pojechała do Kamila zemdlala dwa razy. Nie wiadomo czemu. Lekarze powiedzieli, ze nie mozna tego ignorować i zostawili ja na tydzien w tym samym szpitalu co Kamil tylko dwa pietra nizej. Na sali z moją mama lezala kobieta (ok. 35 lat) opowiedziala nam swoją historie. Miała wypadek samochodowy. Jechała z Mamą i siostrą. Matka zginela na miejscu , Asia (bo tak ma na imie) miala zmasakrowana twarz, wiec tez nie udzilali jej pomocy bo z gory zalozyli, ze nie zyje, starali sie uratowac tylko jej siostre ale niestety tez sie nie udalo. Wlasnie zamierzali wkladać ją do worka, ale jakoś jęknela i wtedy zorientowali sie, ze Asia zyje. Zawiezli ją do szpitala itd. Rodzina zapytala jakie ma szanse zeby przezyc a lekarz powiedzial ze 1 % rozplakali sie, zaczeli blagac i naciągnal na 2% z tym, ze nawet jesli sie obudzi to bedzie "rosliną" i tu juz bylo pewne. Jak opisywała :" Leżałam jak kłoda, nawet palcem nie drgnelam." Kiedy się obudziła lekarz zapytał :" Asiu masz jakas potrzebe, cos sobie zyczysz? spelnie jedną Twoja zachcianke" a ona na to : " Chce zapalic!!!!! " lekarz sie zgodzil. Jako, że nikt z jej bliskich nie palil to specjalista biegal po calym szpitalu i szukal papierosa i zapalniczki dla pacientki. Asia opowiadala, ze musiala wyglądać przekomicznie.. z zawieszoa na drążku kroplówką i papierosem i zapalniczką w ręku suneła po podlodze, kroczek za kroczkiem, bo nie mogla jeszcze normalnie chodzic, szla do miejsca w ktorym moze zapalic, a przy jej boku ten lekarz. Opowiadała również o operacji, powiedziala, ze gwarantuje, ze Kamil z tego wyjdzie, bo jest młody i ze ma wszystko co mu potrzebne, ze w tym szpitralu jest specialistyczna aparatura a jej lekarz robil dwie operacje na tzw. " czuja" i wyszla z tego calo. Jedyne co jej zostało to
padaczka pourazowa. Ale ja osobiscie nigdy w zyciu nie widzielam tak zywej osoby. Zartowała, smiala sie. Powiedziala, ze nie ma odruchow w stawach i ze lekarz byl zdziwiony, ze ona chodzi. A jednak. Powiedziala, ze szpital w ktorym byla w porownaniu do tego na Szaserow to jest jeden wielki balagan a nie szpital. Ona byla w takiej totalnej dziurze. Powiedziala, zeby uwazać, jak sie obudzi, bo ona osobiscie trzy razy nieswiadomie probowala popelnic samobojstwo, wiec uważajcie na swoich bliskich. Mam nadzieje, ze ta historia doda wam otuchy i podniesie na duchu. Nie traccie nadziei, bo razem z nia stracicie wszystko.Pozdrawiam. Olga.