Jestem zażenowana Waszymi wypowiedziami, ale bardzo mi miło, że nam kibicujecie, ja też bardzo, ale to bardzo kibicuję w powrocie do zdrowia każdego naszego podopiecznego.
Dyziaczek, nie powinienieś mieć żadnych wątpliwości, czy właściwie pomagałeś Jarkowi. Na nasz byt ma wpływ dieta, ale też są inne czynniki takie jak genetyka, program jaki ma każdy człowiek przychodzący na świat, środowisko w którym żyjemy, stres i odporność na niego. Jarek miał
guza mózgu, a to właśnie mózg zawiaduje całym naszym jestestwem, to mózg wysyła sygnały do swojego organizmu i wybiera rzeczy najbardziej jemu potrzebne, a kiedy nie pracuje prawidłowo z jakiejś przyczyny, to może wysyłać błędne informacje do swoich organów i pomimo, że się staramy, że mamy wiedzę co powinniśmy w danym momencie podać, to i tak nie jest to w odpowiedni sposób wtedy wykorzystywane przez organizm. Na pewne sprawy nie mamy wpływu i dlatego jesteśmy śmiertelni. Ja uważam, że nie ma ani diety doskonałej, ani
rehabilitacji doskonałej dla wszystkich pacjentów, każdy organizm jest inny i wymaga indywidualnego podejścia. To, że się opiekujemy osobami w śpiączce /tak potocznie to nazywam/, to jest jeden aspekt sprawy, a drugi aspekt jest taki, że prawie każdy z naszych chorych z innej przyczyny zapadł w stan śpiączki, i tu już nie można wszystkich równo traktować. Inna dieta będzie dla śpiocha, który miał zawał i np. jeszcze cukrzycę, inna dla udarowca, inna dla młodego, który miał wypadek itd... Rozumiecie co mam na myśli. Dotyczy to samo rehabilitacji, niby wszystko podobne, a jednak porażenie 4kończynowe wiotkospastyczne wymaga trochę innego podejścia, niż 4kończynowe spastyczne. Uważam, że do każdego pacjenta należy podchodzić bardzo indywidualnie.Ogromną rolę też odgrywa psychika chorego, a każdy z nas ma ją inną. Poza tym, aby dobrze określić dietę, to trzeba brać pod uwagę jeszcze to, że nie zawsze dieta dla chorego neurologicznie jest zgodna z dietą dla np. chorego cardiologicznie. Niektóre rzeczy mogą się wykluczać. Złożoność tematu jest tak wielka, że nie pokusiłabym się doradzać wszystkim jednakowo, ja jedynie mogę mówić, co ja robię w danej sytuacji, a wnioski każdy powinien jednak wyciągać sam osobiście. Oczywiście można rozmawiać,wymieniać się poglądami, to zawsze poszerza horyzonty, ale wnioski i decyzje należą do każdego osobno. Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie, życzę Wam, aby wiara Was nie opuszczała - Marychaj