Do R - za pierwszym pobytem na Jurasza chory może przebywać do 6 tygodni, dzieci dłużej jeśli rokują, że rehabilitacja przyniesie postęp. Za drugim razem pobyt do 4 tygodni, ale jest łatwiej się dostać. W wojskowym podobnie. Jeśli chodzi o moją ocenę, to rehabilitacja na Jurasza była lepsza niż w wojskowym, ale są osoby, które bardziej chwalą szpital wojskowy. Zauważyłam, że jeśli pacjent w/g lekarzy bardziej rokuje postępy, to też ma więcej zleconych zabiegów i bardziej się starają. Jeśli pacjent jest w śpiączce i niezbyt rokuje, to tylko przyłóżkowa rehabilitacja po 5 min. na kończynę, pionizacja, i może jakaś galwanizacja to wszystko. Szkoda czasu i zachodu i pieniędzy na hotel. Moje oceny dotyczą roku 2006, a podobno teraz jest o wiele gorzej. Wszyscy, którzy szukają ratunku dla swoich bliskich powinni sobie uzmysłowić, że nie ma cudownego szpitala i cudownej rehabilitacji dla ich chorych. Jest ciężka, mozolna praca przy chorym i najlepiej aby była ona w domu i albo chory do nas wróci, albo mimo naszych wysiłków i stawania na głowie nie wróci, bo wszystko zależy od uszkodzenia, od cech osobniczych czy jest w stanie się zregenerować. To organizm ma się sam zregenerować, my mu możemy tylko pomóc stymulując, pomagając w odbudowie odporności, pomagając zwalczyć zakażenia,. Rehabilitując utrzymujemy stawy ruchome, zapobiegamy odleżynom, odwapnieniom i przykurczom i pobudzamy tym samym organizm do odbudowy systemu nerwowego. To wszystko. Więc zanim wydacie pieniądze na szpitale/hotel,dojazd, dodatkowe wyżywienie, często kupowanie lekarstw za swoje pieniądze bez recepty/, to może lepiej wydać te pieniądze w domu na rehabilitację, efekt ten sam, a może i lepszy. Postarać się o dotacje i zrobić odpowiednią łazienkę z hydromasażem.Wywozić chorego na powietrze itd...