Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
20-06-2007, 10:21:00

Witam wszystkich,
trafiłam tu niedawno, gdyż już długo nic nie szukałam w internecie na temat śpiaczki. Mój brat ma 30 lat i jest chory od kwietnia 2006 r. Cięzko określić jaki jest jego obecny stan-przechodził wszystkie fazy-od śpiaczki (pierw 6-7 pkt. w skali Glasgow) po stan wegetatywny. Ale sami wiecie, ze lekarze nie są w stanie określić stanu takiego pacjenta.
Zaraz po wypadku-doszło u niego do niedotlenienia-szukałam pomocnych informacji wszędzie, czytałam wszystko-każdy przypadek śpiączki, analizowałam wyniki badań, śledziłam każde nowinki. Po kilku tygodniach potrafiłam rozmawiać z lekarzami -pytać o wszystko językiem specjalistów. Czasami sami nie wiedzieli jak mi odpowiedzieć. Całą rodziną przeszliśmy traumę-jak pewnie większość z nas na tym forum-począwszy od samego bólu jakie powodowało cierpienie bliskiej osoby, nasza niemoc ale również stosunek i postawa niektórych lekarzy( jedna z lekarek na OIOM-ie podeszła do mojej mamy płaczącej, cierpiącej, czuwającej przy łóżku brata i powiedziała : " a co pani w cuda wierzy?"- czy ta pani ma dzieci?) Po kilku miesiącach pobytu w kilku szpitalach, na kilku oddziałach zabraliśmy brata do domu-czekaliśmy na ten dzień, mama i my chcieliśmy mieć go przy sobie. Jeden lekarz zaraz po przy przyjęciu na oddział już pytał mamę do którego hospicjum chce go oddać. Mama odpowiedziała że nie czas na takie rozmowy a kiedy przyjdzie czas to zabierze go do domu-on z kolei na to , że nie damy sobie rady, i że daje tylko nam dwa tygodnie, ze brat wróci do szpitala. Przygotowaliśmy się na jego przyjazd-moja mama to cud kobieta, załatwiła wszystko- specjalne łóżko dostała od dobrych ludzi, kupiła materac, ssak. Minęły nie tylko dwa tygodnie bo brat jest już w domu ponad rok -do szpitala wbrew ironii lekarza nie powrócił. W domu się uspokoił, wyciszył spadła gorączka, ciśnienie. Przez ten cały czas walczyliśmy i walczymy. Jego pokój wygląda jak mała klinika-mnóstwo leków i sprzętu. Nad łóżkiem ma w gablotce swoje zdjęcia. Moja mama jest jak ordynator wszystkiego się nauczyła. Rurkę tracheotomiczną wyjęliśmy-teraz otwór się samoistnie zarasta, choć nadal trzeba go odssysać. Nadal ma sondę, ale większość pokarmów zmiksowanych dostaje do buzi, również pije napoje. Od ilości leków popsuły mu się b. zęby. Pamiętajcie jeżeli będzie u was lekarz orzecznik poproście o specjalny kod niepełnosprawności (chyba 10N z rozszerzeniem), który uprawnia do darmowego leczenia zębów pod narkozą. Teraz co do opieki lekarskiej- wszystko to wizyty prywatne-neurolog, laryngolog, rehabilitant. Brat maił akupunkturę, bioenergoterapię. Nie ma już dawno cewnika -został w szpitalu zakażony po jego zmianie bakterią pseudomonas - bardzo ciężko ją wyleczyć-używamy pampersów. Mama często gotuje zupę rybną-ryba bardzo dobrze wpływa na mózg. Na początku tylko go masowaliśmy i pobudzaliśmy zmysły. Potem zaczęliśmy go sadzać na fotel-obecnie często siedzi na fotelu i na wózku inwalidzkim. Największym naszym problemem w tym wszystkim jest szybko postępująca spastyka. Mama podaje Botox w tabletkach ale są mizerne efekty. Jest cały zesztywniały i napięty. Obecny stan mojego brata to- narmalny tryb snu i czuwania, ma otwarte oczy, wodzi wzrokiem za osobami, jak rozmawiają dwie osoby to tak jakby słuchał i raz patrzy się na jedną raz na drugą osobę, często jak zawołamy go to się spojrzy, otwiera buzię na polecenie, teraz zaczął się uśmiechać, nie mówi.
Jeżeli w czymś możemy służyć pomocą to chętnie odpowiemy i podzielimy się swoimi doswiadczeniami-tak naprawdę tylko ludzie, który otarli się o problem śpiączki mogą szczerze zrozumieć.
Mama prosiła mnie abym zapytała Państwa o kontakt do Bydgoszczy- do prof. Talara lub ordynatora-chciałaby tam jechać na konsultację. Bardzo proszę o namiary. Chciałam tez zapytać Was co sądzicie na temat leku Zolpidem- ostatnie przypadki wybudzeń po podaniu tego leku nasennego. A także czy ktoś z Was próbował stosować zabiegi tzw. EEG Biofeedbeck.
Gorąco Was pozdrawiam-trzymajcie się.
Forumowiczka
20-06-2007, 14:51:00

Witaj Maniusia, nie byliście jeszcze u Talara? Poczytaj forum od początku , tam jest mój adres mailowy, napisz do mnie to podam ci namiary. Proszę pisz do nas tu na forum z czym macie problemy i jak sobie z tym poradzisliście. Ile lat ma twój brat i jak to się stało, bo nie wiem wypadek samochodowy czy co?
Piszesz że ma pampersa, a czy próbowaliście z cewnikiem zewnętrznym?, Czy brat miał/ma odleżyny? jak je leczyliście?
Maniusiu czekamy na twoje Posty.
Pozdrawiam
Ania[addsig]
Aniaiania
Początkujący
20-06-2007, 21:01:00

witaj majusia
Nasz syn ma też 30 lat i od 5 miesięcy znajduje się na OIOMIE. Stan podobny- otwiera oczy reaguje na głosy, reaguje na ból, ściska rękę, próbuje ruszać nogami i palcami rąk. Ma rurkę, sondę, cewnik. Na dzień dzisiejszy walczymy z operacjami odleżyn. Miał już pierwszy przeszczep na kości krzyzowej, w piątek na lewym krętaczu i za tydzień na prawym. Jest zakażony gronkowcem i też pseudomonas. Nie wiemy jak to zniesie, bo odstawiona jest teraz rehabilitacja. Dokarmiamy go sami przez sondę, uzupełniając kalorie do tych 4000 i białko do 150g. Składaliśmy wnioski do Bydgoszczy, ale z zakażeniem i odleżynami nie ma mowy. Jego stan oceniany na 10 w skali Glesgow. Prof Talar bardzo nas mobilizował, bo po obejrzeniu filmu utwierdził nas w skuteczność walki. Chcieliśmy go już zabrać wcześniej do domu, ale odleżyny, zakażenie były zbyt groźne. Wcześniej odleżyny , a dokładniej martwicę usuwaliśmy za pomocą larw much ściągniętych z Anglii, bo w szpitalu nie chcieli już wycinać chirurgicznie. Nie będę opisywał zabiegów formalnych - jakie to trudne, aby przełamać stereotypy myslenia, bo to niewiele buduje a tylko załamuje. Napisz jak praktycznie zabrać go ze szpitala, co należy przygotować w domu poza łóżkiem, materacem ssakiem, co sprawia najwięcej problemów i jak sobie z nimi poradziliście. Macie już ogromne doświadczenie, a nikt tak nie podpowie jak ci co sami to przechodzą. Czytamy wiele publikacji i coraz bardziej czujemy się zagubieni, bo zdania lekarzy są zdumiewająco różne. Jest jeszcze jeden problem z naszym Rafałem- posiada skłonności do zakrzepicy i każde wkłucie w żyłę powoduje opuchliznę zakrzepową. Nie można już znaleźć żył, stąd wkłucie ma teraz do żyły w pachwinie, co stwarza ogromne zagrożenie. Na walkę z zakażeniem dostaje Targocin, antybiotyk już przez 15 dni. Wiemy, że można leczyć antybiotykiem do 210 dni, a potem nie wiem co dalej. Zresztą z pewnością pokażą się grzyby, bo i to przerabialiśmy( wynik wyjałowienia odpornościowego organizmu).
Napisz, czy te problemy przechodziliście i jak z nimi walczyć.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za waszą walkę którą wygracie.[addsig]
Andrzej
Początkujący
20-06-2007, 21:06:00

W poprzedniej wiadomości niefortunnie napisałem o leczeniu antybiotykiem przez 210 dni, miało być 20 dni- to efekt nieczytania dokładnie co się pisze
Andrzej
gość
20-06-2007, 22:28:00

dobry wieczor!
jestem pelna podziwu dla ,,majusia''. oczywiscie jestem z Wami i trzymam kciuki.
my mamy tate od ponad miesiaca i wim jak wiwle sily potrzeba, a tu konca nie widac...
Leczyma ciagle te cholerne odlezyna. Andrzeju ja tez myslalam o tych larwach, ale u nas raczej nie sa potrzebne, bo rany sa czyste i sie goja. Powoli co prawda ale jakos idzie do przodu.
U nas proble, jest tego typu, ze nie ma specjalistow lekarzy , z powolania. Poprostu nawet prywatnie nikt nie chce przyjechac do domu. w sumie to im sie nie oplaca. Taki urolog w 2 godz. przyjmie 13 osob to mozecie sobie wyobrazic jego leczenia. Szok. Problem tez mamy z neurologopeda, bo ich ,,u nas'' nie ma. czy laryngolog, ta sama historia. rece czasem opadaja.

Kochani, ale nie mozna sie poddac. Dla nas tez zaswieci slonce. Zobaczycie.

pozdrawiam goraco i spokojnej nocy.
agnieszka
gość
20-06-2007, 23:21:00

Witaj majusiu, u nas tata tez jest po niedotlenieniu jak czytalas wczesniej.Od zdarzenia minęlo juz 4,5 miesiace.My mamy równiz duzy problem z ta spastyka tata jest napiety nerwowy i często krzyczy(neurolog powiedziała ze on nawet moze nie zdawac sobie sprawy z tego ze krzyczy).Stosowalismy botox w zastrzykach troche pomógł,ale jakis rewelacyjnych efektów tez nie ma.Nie słyszałam o botoxsie w tabletkach, podobno dobra jest pompa baklofenowa ale to dosc drogi zabieg i musi sie odbyć w warunkach szpitalnych.
Wczesniej stosowalismy u taty Stilnox odpowiednik polski zolpidemu.A teraz podajemy tacie org, sprowadzony zza granicy.Nie widze efektów po tym leku ale jest on bezpieczny wiec narazie bedziemy go próbować(podobna córka Błaszczykowej brała ten lek i przy badaniu wychodzilo ze ten lek powoduje wiekszy metabolizm w mózgu)
Majusia bardzo fajnie ze twoj brat wodzi oczami, moj niestety nie jak była pani neurolog powiedziala ze tata ma lekko porazenie wzroku gdzie galki uciakaja na lewo, ale wiem ze tata napewno widzi Musisz jechac koniecznie na konsultacjje do prof.Talara
Załatwiamy tez dostanie sie do kliniki w Bydgoszczy, wiem ze tata ma duże szanse, ale kiedy sie dostanie i ile bedziemy musieli czekac tego jeszcze niewiem

Agnieszko ach szkoda gadac o tych lekarzach.My tez jak potrzebowalismy neurologa to jakos nie bylo chetnych.A takstrajkuja i narzekaja


pozdrawiam serdecznie
Magda
Początkująca
21-06-2007, 09:45:00

Witajcie,
Do (Anko) Andrzeja,
Nawet nie wiesz ile nas łączy-mój tata ma na imię Andrzej, a chory brat też jest Rafał i wiek podobny. Bardzo przykro mi że wasz Rafcio ma odleżyny. Zdaję sobie sprawę, że to jest trudna walka. Zazwyczaj przy śpiączce pojawia się wiele innych komplikacji. Mój brat na szczęście nie miał i nie ma odleżyn. Mama zawsze się ich boi najbardziej. To jest okrutna rzeczywistość jak wygląda opieka medyczna w szpitalach . Brat jest w takim stanie ponieważ po reanimacji lekarz zadecydował, że nie przewiezie go na OIOM, nie podano tlenu tylko kroplówkę. Brat zanim trafił na OIOM w innym szpitalu przeleżał ponad 5 godzin bez tlenu dusząc się. Przykre ale prawdziwe. Złożyliśmy doniesienie do prokuratury czując że nie możemy tego tak pozostawić-aby ten lekarz, który nie udzielił mu pomocy a wręcz zaszkodził nikogo już nie skrzywdził. Ale sprawa ciągnie się już rok i moi rodzice są ignorowani przez policję i prokuraturę. Szkoda opowiadać. Andrzeju, powiem Ci, że nie ma jak pobyt w domu dla Twojego syna. Wyleczcie jak najszybciej odleżyny i zabierajcie Rafała do domu. Zobaczycie, że tam poczuje się bezpieczny i poczuje się lepiej (u naszego Rafała ustabilizowało się ciśnienie i nie pocił się już tak bardzo). Co do przygotowania mieszkania to oprócz specjalnego łóżka , materaca, ssaka i rurek do odssysania nic więcej na początek nie trzeba. Mama wypisała go mimo że miał gorączkę (dostał więc antybiotyk do domu; pielęgniarki z hospicjum przychodziły robić zastrzyki domięśniowo) i karetka przywiozła go do domu. Przed wypisaniem zmieniano mu cewnik i zakażono go bakterią i miał krew i ropę w moczu. Zrezygnowaliśmy więc z cewnika wewnętrznego , potem z zewnętrznego i szybko przeszliśmy na kaczkę-jak leży i pampersy-jak siedzi na fotelu i na noc. Pampersy, cewniki, rurki do odssysania są refundowane, dlatego trzeba jak najszybciej złożyć wniosek i zapotrzebowanie do NFZ-tu. Bierzcie też faktury na leki bo mama mówiła, że można potem sobie odliczyć od podatku. Na początku był ogromny problem z nocami-bo brat nie sypiał dobrze i jak tylko go coś bolało (np. drogi moczowe, lub miał wzdęcia) silnie się prężył, w 5 min. był cały zlany potem i często zdarzało się, że mama całą noc nie spała i przebierała brata po kilka razy. Wiecie tak naprawdę to praktycznie moja mama najwięcej poświęca czasu na opiekę (przynajmniej szczęście w nieszczęściu, że moja mama jest na emeryturze). Opieka nad bratem wymaga aby zawsze ktoś był w domu. Na początku mama też nie sypiała bo trzeba było go odssysać-miał dużo śliny, której czasami nie połykał i często się dusił. Ale z czasem to się ustabilizowało, nie grozi już mu uduszenie a jak go odssysamy to nie tak często i tylko aby było mu swobodniej oddychać (choć sam już by odksztusił). Z czasem przychodziły nowe możliwości i nowe odruchy. Zaczęliśmy go sadzać na fotel, tata załatwił wózek (wózek też do pewnej kwoty jest refundowany). W takiej pozycji jest lepsze krążenie. Ale nadal walczymy ze spastyką i obecnie brat jest bardzo zesztywniały. Przepraszam Magdo (a propo ja też mam na imię Magda) za pomyłkę ale zapomniałam nazwy -racja nie Botox tylko Baclofen w tabletkach. Agnieszko i Magdo- mieliśmy te same problemy na początku z lekarzami-ale mieszkamy w małym mieście i mama znalazła neurologa i laryngologa, którzy mają wizyty domowe i przyjeżdżają prywatnie.
Powiem Wam szczerze, że my się nie boimy eksperymentować i swego czasu sami przewoziliśmy codziennie przez kilka tygodni Rafcia ok. 60 km na akupunkturę. Najpierw mieliśmy wypożyczonego busa, pakowaliśmy ssak i Rafała na wózku i jechaliśmy. A potem to już nawet osobowym. Do wanny też go wsadzaliśmy, ale tu najpierw trzeba położyć specjalną miękką matę aby nie uszkodzić ciała.
I ostatnio miałam piękny sen że Rafał się obudził. Mam nadzieję, że nam wszystkim spełnią się marzenia aby nasi bliscy byli zdrowi.
Początkująca
21-06-2007, 09:58:00

PS
Magdo, a jak możemy się skontaktować z prof. Talarem aby móc jechać na konsultacje (wiesz mamy daleko do Bydgoszczy więc wolelibyśmy się pierw umówić). Już nawet nie chodzi o zabieganie o przyjęcie do szpitala tylko o rady co do rehabilitacji i podawanych leków.
Początkująca
21-06-2007, 10:10:00

I jeszcze jedno do Andrzeja,
nasz Rafał jak dostawał zastrzyki (lek) dożylnie to pękały mu żyły albo robił się zator i kroplówka nie chciała lecieć i nakuwali go po kilka razy w różne miejsca. Też biedny się wycierpiał -tak jak Twój syn- tym bardziej że reagują oni na ból a nic nie mogą powiedzieć.
gość
21-06-2007, 10:51:00

Majusia z tego co piszesz to stan twojego brata jest podobny z moim tata.Też w szpitalu pocenie sie, no i te prezenia napiecia.Tez mielismy problemy z zylami .Puchly tacie bardzo rece od wkłuc i lekow.Stosowalismy lotion 1000 i pomagalo

podaje tobie mój adres mailowy napisz do mnie dam tobie namiary do prof.Talara

tomagpol@o2.pl

pozdrawiam
magda

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: