Witajcie,
Justyno, nie martw się poradzicie sobie i na pewno Waszej mamie będzie lepiej w domu. Będzie czuła się bezpieczniej. Jest rzeczywiście dużo pracy, ale można się tego wszystkiego z czasem nauczyć. My nawet nie mamy pielęgniarki na dyżury. Na początku to robiliśmy wiele rzeczy wspólnie, ale teraz dzieli się obowiązki, choć mama jest w tym niezastąpiona. To mama gotuje, miksuje, zazwyczaj ona karmi, myje. Na początku więcej poświęcaliśmy czasu na rehabilitację, na ćwiczenia-teraz jest ciężej bo brat ma mocno posuniętą spastyczność, więc jest ciężej ćwiczyć. Rehabilitant przychodzi prywatnie co drugi dzień na godzinę.
Nie martwcie się odsysaniem- na początku rzeczywiście częściej trzeba odsysać ale z czasem naszym śpiochom się to stabilizuje. Justyno- ciężko ocenić czy u Waszej mamy zaczyna się spastyka, ale u ludzi z porażeniem centralnego ośrodka nerwowego tak się dzieje. Napięte są cały czas mięśnie, co powoduje z czasem sztywność i deformacje kończyn. Charakterystyczny jest „odruch Babińskiego” - czyli jak u noworodków chowanie palców nóg do środka a dużego do góry. Natomiast co do siedzenia na wózku, wodzenia wzrokiem to u brata wszystko przychodziło z czasem, stopniowo-na początku tylko leżał, ciało miał wiotkie-nie trzymał głowy, nie wodził wzrokiem-miał oczy lalki.
Mam nadzieję, że dacie radę-wiecie jak ma się dużo na głowie to człowiek nie myśli o drobnych sprawach, w kieracie pracy zawsze znajdzie się czas i siła. A powiem z punktu widzenia naszej rodziny- jest dużo łatwiej jak ma się bliskiego w domu, mimo że jesteśmy skazani sami na siebie. Ale rozrywanie między szpitalem a domem jest dużo cięższe.
Do Ani,
Aniu nie będę udawała mądrej i doradzała-bo sama nie wiem co Ci poradzić. Piszesz, że Twojego Michała wypisują ze szpitala. Jedynie mogę postawić się w Twojej sytuacji i wiem że jest Ci niezmiernie ciężko. Tym bardziej pracujesz masz dziecko i ciężko było by z opieką dla Twojego męża. Tak jak pisałam u nas szczęście w nieszczęściu, że moja mama jest na emeryturze i jest w domu. Jedynie co mogę powiedzieć, że jeżeli mąż będzie w ośrodku, to musisz pilnować aby nie miał odleżyn. Wiesz nigdy się nie dowiadywaliśmy ale zapewne w ośrodku też trzeba płacić-to może lepiej aby pielęgniarka przychodziła na kilka godzin do opieki. Najgorzej jest na początku (choć jest więcej siły) z czasem już jest mniej pracy (ale też i siły mniej). Trzymaj się –mam nadzieję że stanie się cud i Twój mąż się obudzi, dla Ciebie i dla Twojej córki. Ma dla kogo walczyć.