Do Aghi,
zycze Ci duzo sily, te pierwsze dni sa takie ciezkie... naprawde jest ciezko powiedziec co sie wydarzy, dlatego lekarze sa tacy sceptyczni... trzeba byc dobrej mysli i robic co mozna, i starac sie nie tracic spokoju.... jestes na adrenalinie i mozesz sama popasc w jakies kryzysy zdrowotne, uwazaj na siebie. Ja to rozumiem bo ja tez tak dzialam i pierwsze dni po taty zawale obie z mama nie jadlysmy, bralysmy tabletki na sen itd. Treaz jestem daleko ale za kazdym razem kiedy wracam jestem na adrenalinie niezaleznie czy to sa trzy dni czy trzy tygodnie.
Calkowicie Cie rozumie, ze tak wierzysz w madrosc swojego meza, moj tata tez mial komputer w glowie i czasem mysle, ze nawet jesli cos tam sie zniszczylo to nie tak zle, bo tak wiele mial tych szarych komorek, ze wystarczy zeby dalej zyc... dzis w nocy minie 7 miesiey jak spi, a tez dawali mu pare dni... nie mial kompletnie zadnych najmniejszych reakcji, byl daleko daleko, w bardzo glebokiej spiaczce, nawet jak na boku lezal to skora i wargi mu opadaly na dol.... motyl zamkniety w skafandrze... nie trzeba bylo byc lekarzem zeby wiedziec w jakim stanie byl... a jednak wiedzialam ze tam jest... balam sie go dotykac na poczatku, wiec trzymalam za reke i czytalam Malego Ksiecia.... moj pierwszy kontakt z Tata byl taki, ze kiedy chcialam przestac czyatac bo balam sie ze go nudze to zaczal jakos tak inaczej oddychac i wiedzialam ze chcial zebym czytala dalej, ze Mu sie podoba....
co do odlezyn, to u nas dzieki Bogu jak do tej pory ani jednej, ale oprocz tych miejsc o ktorych inni juz mowili smaruj i masuj tez uszy, jesli twoj maz nie rusza glowa. MOj tata nie ruszal glowa przez pierwsze tygodnie i mial ciagle czerwonenuszy, ciagle mu smarowalam i masowalam. Problem sie skonczyl kiedy tata zaczal ruszac glowa
pozdrawiam
Megi
PS. Mieszkalam jakis czas we Wloszech, i jesli chodzi o ceny w aptekach to po prostu makabra...