To tylko na filmach jest tak, że osoba jest w śpiączce 20 lat, następnie budzi się, wstaje, nie ma żadnych przykurczy, mówi, wie, gdzie znajduje się kawa w kredensie i tylko ma problemy z mężem, bo zakochał się w jej koleżance. W rzeczywistości proces wybudzania trwa nawet latami, wymaga wielkiej pracy i poświęcenia osób opiekujących się i nie zawsze kończy się sukcesem. Czasami jak mam dół, to myślę, że mi czasu zabraknie /mojego życia,albo sił/ na to, aby Jacek się wybudził, ale jak nie mam dołu tak jak dzisiaj, to wiem, że jeszcze dwa lata i będzie dobrze. Fajnie, że jest ktoś taki jak Justyna /curry/ i napisze dobrą nowinę lub ktoś taki optymistycznie nastawiony do chorego jak Mulatka, to daje podmuch wiatru w żagle. Trzymajcie się - Marychaj