Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
14-06-2008, 12:59:00

Do Alicjimax - tak Jacek miał 5 pkt. w skali Glasgow i był przyjęty do Bydgoszczy i po 6 tygodniach był z tą samą skalą wypisany, a za 6 tygodni póżniej był przyjęty do wojskowego w Bydgoszczy z pkt. 6 i pkt.6 wypisany, to był pażdziernik 2006 r.. Od tego czasu nikt nie oceniał go z lekarzy, a ja dzisiaj sama tak z ciekawości go oceniłam i wyszło mi 10 pkt. Pozdrawiam - Marychaj
Początkująca
14-06-2008, 17:31:00

Marychaj czy możesz mi powiedzieć, jak Twój Jacek miał 5 pkt. to co robił? tzn. czy były jakieś odruchy, czy próbował się z Tobą kontaktować. No wiesz o co mi chodzi ,cokolwiek, bo ja dziś rozmawiałam przez telefon z moim bratem. Mama mi go dała do słuchawki i mówiłam do niego (beczałam też) i mama powiedziała, że on jak mu powiedziałam żeby otworzył oczy to on otworzył i tak głęboko westchnął i tak broda mu drżała, jakby się wzruszył.
Nie wiem czy to przypadek czy nie ale mama wierzy że on słyszy nas. I ja też wierzę! Musimy walczyć z całych sił, tak jak Wy. Dzięki Wam za wszystko. Alka
gość
14-06-2008, 19:56:00

Będąc w Bydgoszczy Jacek poznał swoją kuzynkę, widać to było po jego wyrazie twarzy,radości w jego oczach, prawie się do niej uśmiechnął i za tydzień tak samo zareagował na swoją koleżankę, a poza tym ja nic takiego nie zauważyłam, ale zauważyły rodziny innych pacjentów, bo ja wyjechałam na dwa tygodnie, podczas mojej nieobecności tydzień była jego kuzynka, a póżniej druga jego ciotka, kiedy ja przyjechałam, to właśnie te osoby mówiły, że Jacek inaczej reaguje na mnie ,niż na ostatnią ciotkę, że jest spokojniejszy i bardziej aktywny w sensie pozytywnym, bo wcześniej zamykał oczy i udawał, że jego nie ma. W tamtym czasie Jacek może ze dwa razy bardzo lekko uścisnął mi rękę swoją lewą ręką i to w pozycji, kiedy jego ręka leżała, no i rehabilitant ze dwa razy miał uczucie,że Jacek mu pomógł w biernym ćwiczeniu, ale właściwie, to miał wątpiliwości, zastanawiał się, czy mu się przywidziało. To wszystko. Pozdrawiam - Marychaj
Początkująca
14-06-2008, 20:40:00

Witajcie !! :***
Tu Wasza niepoprawna optymistka moje czary mary jednak coś dają. Zarażam Mamę uśmiechem i chęcią do życia. Jest lepiej z dnia na dzień. Pisze do nas na kartkach, ale też dobrze Ją rozumiem jak porusza ustami. Mówi, że nie pamięta szpitala, tzn fragmentami, ale PODKREŚLIŁA (co się potwierdziło!!!!!!), że nawet jak spała, to wszystko słyszała- wiem, bo spała, a wymienia osoby które Ją odwiedzały bez pomyłki. Widać, że kontaktuje i rozumuje ok. Wczoraj wyjęła sobie sondę, bo chciało Jej się pasztetu, a pielęgniarki tłumaczyły, że jest karmiona sondą... no to już je sama od dziś ... taaaak... cała moja Mama... Ciężko Jej pogodzić się z tym, że jest w takim stanie, ale tłumaczę Jej że z dnia na dzień jest coraz lepiej. Ma jeszcze rurkę, a bio powiedział, żeby piła szałwię, że to będzie zagajało ciało od środka. Zobaczymy.
Jeśli mieliście chociaż sekundę zwątpienia, to teraz Was proszę - zastanówcie się 5 razy co mówicie przy Śpioszkach i jak do Nich podchodzicie - Oni naprawdę wszystko czują, tylko czasami nie są w stanie zareagować na to!! Będę pytać Mamę jeśli macie jakieś pytania, może coś pomoże teraz, jak jest już z Nią kontakt.
Buziaki i dużo optymizmu na niedzielę !!! :***[addsig]
Mulatka Białystok
gość
15-06-2008, 16:08:00

Witajcie pisałam wczesniej o moim tacie a raczej jego wypadku mial zatrzymanie akcji serca i krazenia krwi,jutro bedzie tydzien jak jest w domu ale niestety nadal w spiaczce jak to lekarze mowia.Tata otwiera oczy rusza nogami ale nie na nasze polecenie reaguje na hałasy czasami jest tak ze zrobi cos co karzemy ale jesli chodzi o ruchy to niestety ale nie. Widac po nim jak sie denerwuje bo nie moze np. ruszyc reka czy noga wtedy zaczyna burczec pod nosem reaguje na klutnie dzieci.Lekarze zalozyli na poczatku ze tata zostanie w takim stanie jakim był u nich ale przeciez zaczal sam oddychac gdzie powiedzieli ze nie bedzie takiej opcji i jak tu wierzyc lekarzom gdy pytalismy sie o stan taty jak był w szpitalu to ordynator powiedział ze gdy skonczymy studja medyczne bedzie z nami rozmawiał co prawda mowił cos ale to było w ich jezyku a prosilismy zeby wyjasnił nam to na nasz jezyk wowczas jego odpowiedz była własnie taka. Nauczyłam sie nie wierzyc lekarzom oni swoje a ja i tak swoje mysle a zeby tego było mało to juz w grugim dniu pobytu taty w szpitalu proponowali nam znalesc jakis zaklad ale gdzie czlowiek szybciej do siebie dojdzie jak nie w domu przy bliskich mu osobach.Pozdrawiam wszystich spiochow i ich rodziny.
Początkująca
15-06-2008, 18:49:00

Drogi gościu. Z Twojego opisu wynika że Twój tata reaguje i chyba nie jest w śpiączce, musi potrwać zanim wszystko wróci do narmy, ale dziwię się że tak szybko go wypisali ze szpitala. Czy będzie miał jakąś rehabillitację? A czy on sam połyka, czy sam je? Musicie się dowiedzieć jak go pielęgnować czy coś Wam mówili? Musicie o wszystko się pytać lekarzy do skutku, bo oni lubią tak "zbywać" półsłowem , tłumacząc się że nie mają czasu, a to jest przecież ich zakichany obawiązek o wszystkim informować bliskich, także nie dajcie się. Trzymam kciuki powodzenia
gość
15-06-2008, 19:17:00

Witam mam na imie Angelika tata polyka ale sline poniewaz jest karmiony przez sąde w szpitalu był trzy tygodnie pielegniarki uczyły nas co nalezy przy tacie robic mama zamawia prywatnie rehabilitanta on rowniez pokazuje jak cwiczyc z tata wiec wszystko jest narazie ok.Po otstatniej wizycie pani doktor powiedziała ze radzimy sobie bardzo dobrze.Moj tata ma trzy dorosłe córki i trzech dorosłych synow do tego niektorzy z nas sa juz zonaci badz mezatkami oni rowniez pomagaja.Dlatego jak pisalam wczesniej ja lekarzom nie wierze my sobie damy swietnie rade a co bedzie dalej to czas pokaze.pozdrawiam.
Początkująca
15-06-2008, 19:40:00

Angeliko to super co piszesz, będzie dobrze tylko musicie uzbroić się w cierpliwość. Tata ma na pewno dobrą opiekę . Teraz tylko uważać na odleżyny i dobrze go karmić powoli a wszystko się ułoży, zobaczysz.
Mój brat jest już miesiąc w śpiączce ale my też walczymy. Ja mieszkam na Śląsku daleko od niego i jest mi bardzo ciężko, ale staram się jak mogę i doradzam mamie. Niedługo tam pojadę do nich i może wtedy on się obudzi. Mam taką nadzieję.
Pozdrawiam Cię i wszystkich forowiczów Alka
Początkująca
16-06-2008, 06:12:00

PROSZE NIECH MI KTOS POMOZE.
Witam wszystkich.
Wczoraj rano w moich ramionach moj maz odszedl w swiat spiaczki pozawalowej. Na nic sie zdala moja reanimacja do przyjazdu karetki. Nie wiem co mam robic. Lekarze nie daja mi minimalnej nadziei a ja juz nie potrafie dac sobie rady. Jestem sama jak kolek ,z dala od rodziny przyjaciòl i po tych wszystkich wypowiedziach nie wiem czy moge jeszcze w cos wierzyc. Tak bardzo jest mi go brak.
Moj maz ma 67 lat i jest osoba bardzo silna. Byl pod ciaglym stresem od wielu miesiecy a na dodatek miesiac temu jego syn (z pierwszego malzenstwa) popelnil samobojstwo.
Lekarze mowia ze nie moge sobie robic nadziei lecz ja jestem pewna ze on mnie slyszy jak do niego mowie, czy spiewajac mu nasza piosenke. Jestem pewna ze tak jest.
Prosze doradzcie mi co moge jeszcze zrobic? Na co zwracac uwage . Kazda odpowiedz jest dla mnie na wage zlota.
BLAGAM POMOZCIE MI.

flyfeniks@gmail.com[addsig]
Aghi
gość
16-06-2008, 08:29:00

Do aghi - od wczoraj, to jest stanowczo krótki okres, proszę przeczytaj całe forum od początku, z niego dowiesz się wielu rzeczy, które będą Ci potrzebne w najbliższym czasie, bo narazie to mu ratują życie. Pozdrawiam Cię, trzymaj się i bądż dzielna, nie poddawaj się rozpaczy, na nią jeszcze zawsze ,będziesz miała czas. Marychaj

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Zaniki korowe
Witam mam 46 lat i ostatnio neurolog wysłała mnie na badania z powodu bólów głowy które męczą mnie od ponad 20 lat i wyszło coś takiego z badania:/ kazała powtórzyć za rok ale chciałem zapytać czy ktoś może miał coś podobnego?
gość
Ośrodek neurorehabilitacji z pegiem i tracho Lublin
Cześć.Syn jest po bardzo ciężkim urazie czaszkowo mózgowym ,po stabilizacji miednicy.Wybudzony od tygodnia z niewielką komunikacją typu wodzenie oczami I ściskanie prawą ręką.Szukamy ośrodka w okolicy Lublina neurorechabilitacji opieki całodobowej.Jakieś podpowiedzi może .Marta
gość
Bardzo bym prosiła o poradę.
Mama ma 60 lat choruje od roku, ręce opadają od poniedziałku zaczęła rehabilitację domową. Mam dziecko 10 letnie on na to wszystko patrzy jak mama robi się nie znośna nawet tramal nie pomaga na ból nóg.
Reklama: