Reklama:

śpiaczka (15631)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Forumowiczka
16-06-2008, 13:00:00

Aghi - Bardzo mi przykro z powodu Twojego męża - napisz coś więcej czy oddycha samodzielnie czy przez respirator, jak / czy jest karmiony, gdzie leży czy na OMIE? Czy możesz z nim być długo czy ograniczony czas odwiedzin? Jesli możesz być u niego długo to mów jak najwięcej do niego i głaszcz go - niech czuje że jesteś blisko. Jeśli nie możesz być tam długo to zacznij czytać coś na temat śpiączki - polecam całe to forum, potem inforacje które przeczytasz bedą Ci pomocne, później możesz nie mieć już na to czasu. Zapytaj jeszcze lekarzy czy mąż jest w "zwykłej śpiączce" czy może oni sami go utrzymują w śpiaczce lekowej. To ważne - bo jesli jest w śpiączce farmakologicznej to musisz poczekać na to aż ostawią leki. Bądź silna i wierz w to że twój mąż będzie jeszcze zdrów. I pochwała dla Ciebie że robiłaś reanimację sama - może to własnie go uratowało.
Aniaiania
Początkujący
16-06-2008, 17:10:00

Mój tata miał zator i zatrzymanie akcji serca którą lekarze nazywają asystolia reanimacja trwała 30 min, udało sie serce bije ale jest nieprzytomny, w pierwszej i drugiej dobie reagowal na ból i słowa głośno mówiące, reagowały spojówki na światło, częściowo miał własny oddech ale pomagano mu sztucznie, w trzeciej dobie już na nic nie reagował, zanikł własny oddech, lekarze twierdzą że pień mózgu nie został uszkodzony. Jak to traktować? Czy jest jeszcze nadzieja? Nieprzytomny jest od 14.06[addsig]
Jacek N.
Początkująca
16-06-2008, 17:51:00

DZIEKUJE wam za tak wiele odpowiedzi które mi pomagają znosić ten ciezar dzień za dniem. Ja mieszkam we Włoszech i widze ze lekarze sie nawet starają , mój maż jest jeszcze na reanimacji ale ja wierze ze nie będzie aż tak źle. Dzisiaj mi powiedziano ze elektrocefalogram wykazał bardzo duże uszkodzenia mózgu .Nawet to mnie nie zraza. Niestety Włochy czy Polska to taka sama śpiewka. Mój skarb leży na reanimacji a ja mam tylko dwie godziny dziennie 12-13 i 17-18 aby moc podejsc ,zaspiewac mu nasza piosenkę ,pozartowac od czasu do czasu. Dzisiaj mial bardzo ciezka noc tak mi powiedział jeden pan co ma obok niego pokój. Mowil ze biegali do niego calutka noc wiec coś sie Działo. Mi nic nie powiedzieli . Tylko ze dostał środki uspokajające ponieważ oddychając samodzielnie jego rytm wchodzi w konflikt z maszyna która mu dostarcza tlenu dodatkowo przez nos.
Mój maż ma 67 lat i wiem ze wiekszosc ludzi myśli ze to już wiek ale jeśli ktoś go znal z bliska to wie ze jego mozg byl o wiele wiele młodszy niż on. Pracowal zawsze umysłowo ,znal 7 jezykow i wciaz skakał po internecie i szukal informacji-uczył sie codziennie czegoś . Jak młody człowiek a nawet lepiej. Skonczyl Prineston w USA jako najlepszy student z calej szkoly i wciaz byl najlepszy w swojej pracy.Jego mozg byl jego oknem na świat.
To tylko aby wytlumaczyc ze chociaż ma 67 lat jest człowiekiem bardzo aktywnym.
Teraz jestem ciągle przy nim w godzinach wejścia a nawet zostaje w pobliżu gdyby coś sie dzialo. Jak narazie widze wszystkich lekarzy jednoglosnie zgodnych ze mój maż jest w fazie przed śmiertelnej -ja nie.
Jeśli nie cierpi to ja bede sie bila do konca-jedyne czego nie chcę to aby on cierpiał . Teraz raz jeszcze DZIEKUJE za te slowa otuchy i może mam więcej informacji aby sie nie poddawać. Nie opuszczajcie mnie proszę was bardzo.
[addsig]
Aghi
Początkująca
16-06-2008, 18:14:00

Aghi nie mogłam nie odpisać.
Nie wiem dlaczego tak to jest, tyle płaczu i bólu,wszędzie.
Dopuki człowiek jest zdrowy jest szczęśliwy i nagle cały świat się Wali. Nam tu wszystkim świat się wali. Codziennie kolejna osoba woła o ratunek tu na tym forum. Jedyne co teraz mnie utrzymuje w jako takiej "normalności" jest to, że Bóg musi mieć w tym jakiś cel, jakieś przesłanie do nas, tylko dlaczego to tak boli, dlaczego tak bardzo nas doświadcza.Trzymaj się i bądż dobrej myśli , a jeśli wierzysz w Boga to mu zaufaj. Pozdrawiam Was wszystkich. Czekajmy i ufajmy. Alka
Początkująca
16-06-2008, 18:55:00

Ps. Pomyliły mi się bużki miała być ta
Początkująca
16-06-2008, 19:56:00

Jeszcze raz dziekuje za wele slow wsparcia i otuchy. [addsig]
Aghi
gość
16-06-2008, 20:14:00

Do Jacka N. - jeśli lekarze mówią, że tata ma pień mózgu nieuszkodzony, to jest naprawdę wielka nadzieja, że będzie dobrze. To, że teraz nie reaguje, to może być śpiączka farmakologiczna - czy Ci coś jest wiadomo na ten temat? Jeśli jest wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, to musiały być do tego wskazania - spytaj lekarzy. Pozdrawiam - Marychaj.
gość
17-06-2008, 06:56:00

Moja siostra 12,06,2008 miała krwotoczny udar mózgu , ma krwiaka wielkości 77mmx 35mm jest po operacji,ale krwiaka nie udało się usunąć.Jest w śpiączce podłączona do respiratora bez żądnego kontaktu.stan się nie pogarsza, ale też niema najmniejszej poprawy.Jesteśmy załamani.
gość
17-06-2008, 08:10:00

Nowi forumowicze, tak bardzo mi przykro z powodu Waszych bliskich, moja mama jest w śpiączce od 14 miesięcy, choć tyle czasu minęło, bardzo dobrze pamiętam początki, rozumiem co czujecie i mogę Wam powiedzieć tylko tyle żebyście się nie poddali. dlaczego się tak dzieje dlaczego ja - na to nie mamy wpływu, nieraz dopiero po jakimś czasie odkrywamy sens takich trudnych doświadczeń, ale teraz na pewno możecie zadbać o profilaktykę odleżyn, dobre żywienie, jeśli stan już pozwala - rehabilitację (wszystko jest na tym forum), no i obecność przy chorym, wspieranie go i kochanie i bycie. na początku w większości przypadków lekarze mówią, że jest beznadziejnie, chyba każdy z nas tutaj to słyszał. nie poddawajcie się, jak przeczytacie to forum to zobaczycie, ze jednak kilka osób z tego wychodzi, po długim czasie i małymi kroczkami, ale jednak, w to musicie wierzyć, ja zawsze bedę pamiętać historię pana, który leżał na oicie z moją mamą - lekarze mówili że" facet nie ma głowy" (po zawale, żona go trochę zreanimowała zanim karetka przyjechała) a on po kliku tygodniach się wybudził i chciał już śledzika i do domu wołał..
trzymam mocno kciuki
Kasia
gość
17-06-2008, 10:45:00

Witam wszystkich. Jacek-nie pytaj czy jest jeszcze nadzieja, bo musisz ja miec pomimo tego co powiedza lekarze, bo kochasz te osobe prawda? badź jak najwiecej blisko, mow, dotykaj, niech czuje Twoja obecnosc. pytaj lekarzy o wsxzystko, badz ***, masz prawo wiedziec, jak nie rozumiesz to dalaej pytaj. dowiedz sie jak pielegnuja na oddziale, przeczytaj to forum odnajdx wskazowki odnoscie zywienia i zapobiegania odlezynom, jesli zaczniesz od razu, unikniesz klopotow w przyszlosci. pamietaj pien mozgu nie jest uszkodzony, to dobra wieadomosc. pozdrawiam Cie.
Aghi-tak bardzo mi przykro z powodu tego co sie stalo i stanu w jakim jest Twoj mąż. Z Twoich slow bije ogromna sila i milosc i determinacja, jestem spokojna ze wiesz co robic, jak z nim byc teraz, jak o niego wlaczyc. zycze Ci duzo wytrwalosci i cierliwosci. dla wszystkich z nas zmiany na lepsze przychodza zwykla zbyt wolno. nie trac nadziei.
Marychaj, a Ty Jackowi nadal codziennie robisz te masaze banka chinska? my co prawda nie rozbimy mamie ich tak regularnie, ale staramy sie glownie dieta utrzymac odpowiednia perystaltyke, ale czasem 0 rezultatow. juz nie mam pomysłu co jeszcze sprobowac na jej propblemy z wyproznianiem.
wkurza mnie ze mama nie chce otwierac buzi ani, w zwiazku z tym, jesc buzią. boje sie ze jej odruch polykania zaniknie. mysle ze musi ja cos bolec w ustach, bo reaguje straszna niechecia i grymasami na nawet najdrobniejszy dotyk w okolicach ust. mycie zebow to gehenna, praktycznie jest to niemal niemozliwe. tylko jak sprawdzic czy cos boli skoro nie otwiera ust? hm.
pozdrawiam wszystkich, justyna

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: