Dzień dobry Wszystkim!
Wnioskuję, że Ty - Marychaj jesteś dorosłą już kobietą. Nieraz dajesz mądre rady jak opiekować się Śpioszkami, jakie maści stosować, jak postępować z tym czy innym schorzeniem.. Tak, co do Twojej wypowiedzi, że optymistycznie piszę ... dziecko jeszcze ze mnie, a już muszę zająć się bratem i tatą... wiem, że 23 lata zobowiązują, ale mało mam koleżanek, które po zajęciach na uczelni pracują, taszczą wielkie reklamówki ze sklepu, gotują obiad i sprzątają. ABSOLUTNIE się nie żalę, tylko próbuję wytłumaczyć ten swój optymizm i szukanie chociaż najmniejszej poprawy i powodu do radości! To wielka szkoła życia dla każdego - czy ma się 15 czy 50 lat, a każde dobre słowo podnosi na duchu i daje nadzieję. Ja nie wierzyłam w nic, co mówili lekarze- to był mój taki mały bunt przed całą sytuacją. Wybrałam taki sposób walki, żeby nie słuchać nikogo i wierzyć w to, co sama sobie natworzyłam. Mama dochodzi do zdrowia, jakotakiego ... Porusza coraz lepiej nogami, rękoma. Stara się pisać do nas, żebyśmy mieli odpowiednią komunikację. Każdemu życzę takiej poprawy, ale do tego potrzebny ogromny wkład naszej pracy - nie zapominajmy, że CHĘĆ do życia Śpioszka jest najważniejszy - to on zadecyduje czy walka będzie się toczyć, czy podda się, bo przecież "nie ma już po co walczyć" ...
Przepraszam, jeśli moje wypowiedzi drażnią kogoś, bo są zbytnio optymistyczne i może pisane z dziecięcą wiarą w dobry świat ...
Jeśli chociaż jedna osoba się uśmiechnie czytając moje wypowiedzi i jeśli komukolwiek pomogę, to to jest moja mała wygrana
Buziaki ! miłego, owocnego dnia !![addsig]