Gorace czesc dla wszystkich!
Troszke mnie tu nie bylo. Jak juz pisalam bylam przy tacie 2 tyg. Nie mialam mozliwosci pisania a przede wszystkim sil.
Wczoraj wlasnie wrocilam i juz Wam pisze co u mnie i mojego taty.
Otoz stan taty sie nie poigorszyl a to juz dobra wiadomosc. Prawda?
W domu jest bardzo ciezko, ogrom pracy i wysilku. Jednak jak wspomne czas gdy tato lezal w szpitalu to bez porownania. Wtedy czlowiek wysiadal tez psychicznie. Tego w domu nie ma. Martwisz sie i owszem, ale to co innego.
U nas problem jest jeszcze tego typu, ze tato w szpitalu nabyl sie odlezyn i teraz duzo casu trzacimy na ich leczenie. A sprawa nie jest prosta. Tak naprawde nie ma jednego rzetelnego sposobu na ich leczenie. Kazdy organizm inaczej reaguje. Pod tym wzgledem jest naprawde ciezko, bo jestesmy sami. Kazdy tylko radzi i tylko tyle. Jednak juz powoli sie goja to mnie cieszy. Pamietajcie o tym by sprawdzac Waszych spiochow. Doslownie gagledajcie gdzie sie da by w pore zauwrzyc jakies zmiany na ciele Waszych bliskich. W szpitalu na mowili ze wszystko jest ok, nie ma sie czym martwic. Jak teraz pomysle to czyje sie taka oszukana, taka naiwna.
Aniu pytasz o materac. Firma nie ma znaczenia, bo i tak nie uchroni jesli sie nie przeklada Chrego. My przekladamy co 2, 3 godz i w nocy rowniez. To jest wazne.
co wiecej? Tato porusza sie jak tylko poczuje dotytk na ciele. Ta to nogami a to pupa. Robi poprostu uniki i to chyba jest dobrze. Rusza palcami u stop. powoli polyka i to mnie bardzo cieszy, bo to jest krok milowy w powrocie do zdrowia. Jednak wszystko wymaga czasy, cierpliwosci i sily.
pozdrawiam serdecznie
agnieszka
A zmieniaja