Witam. 6 sierpnia mój tato powiesił się. Został znaleziony max do 10 minut po. Miał robioną resuscytację do przyjazdu karetki czyli do 20min. Serce dopiero zaczęło mu bić po podaniu leków przez ratowników. Zabrali go do szpitala. Serce pracuje prawidłowo, nerki, wątroba również. Miał na samym początku wysoką gorączkę oraz ciśnienie. Teraz temperatura ciała wraca do normy. Najwyżej ma 37stopni. Pomaga mu oddychać respirator. Wykonuje 4 samodzielne oddechy na minutę. Powinien minimum 12. Chciałbym zapytać czy ktoś z waszych bliskich miał podobny przypadek? Czy dla mojego tatusia jest jakaś szansa na powrót do życia? Czy osoby z niedotlenieniem mózgu nigdy nie wracają? Bardzo dużo jest informacji o wypadkach, o guzach w mózgu, krwiakach. Nie mogę znaleźć nic o niedotlenieniu. Nie mogę sobie poradzić z tą sytuacją.. Lekarze mówią mi same złe rzeczy, że doszło do uszkodzenia mózgu. Że rezonans narazie nic nie wykaże. Żeby przygotować się na najgorsze. Odchodzę od zmysłów. Czy takiemu człowiekowi da się pomoc? Może ktos miał podobny przypadek, a może ktoś podpowie mi jak sobie radzić w takiej sytuacji.. to mój e-mail : patrycja.neumann@wp.pl dodam, że bardzo chciałabym zabrać tate do „gołębiego dworu” ale narazie oddycha przy pomocy aparatury. Czy wizyta tam coś może pomoc? / Patrycja