Reklama:

śpiaczka (15626)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
04-03-2021, 18:34:23

Gość 2021-03-03 08:32:30
Gość 2020-01-09 20:41:43
Zalezy jak dlugo trwalo niedotlenienie, jakie nastapilo uszkodzenie mozgu. Ja mam w rodzinie osobe po niedotlenieniu, jak chcesz mozemy porozmawiac moze bede w czyms pomocna, troche juz o tym wiem

Jak mogę się skontaktować z Panią? Mój tato jest świeżo po niedotlenieniu mózgu, każda rada byłaby cenna
Pozdrawiam
Podaj swoj email, odezwe sie.
Początkująca
05-03-2021, 15:11:30

Jak mogę się skontaktować z Panią? Mój tato jest świeżo po niedotlenieniu mózgu, każda rada byłaby cenna
Pozdrawiam. Napisz do mnie wiadomosc prywatna.
Beta
gość
03-06-2021, 12:18:47

Dzień dobry.
Czy mógłbym też napisać do Pani wiadomość mailową z kilkoma pytaniami? Byłbym bardzo wdzięczny za udzielenie choćby kilku porad w tej trudnej sytuacji z osobą spiączkową.
Gość 2021-03-04 06:34:14
Gość 2021-03-03 08:25:20
Gość 2021-02-26 10:26:39
Nie lubię udzielać się na forach, ale sama trafiłam na ta stronę dwa lata temu, kiedy mój mąż zapadł w śpiączkę po bardzo rozległym wylewie. Lekarze wiele nie mówili, kazali czekać i mieć nadzieję. Ja byłam w kompletnym szoku i nie wiedziałam gdzie szukać tej nadziei. I tak trafiłam tutaj. Dlatego chciałam opisać naszą historię, bo może komuś mój wpis przyniesie promyk nadziei i siłę do walki.
Ale po kolei.
Wylew mojego męża zdążył się w najlepszym momencie naszego życia, kiedy od roku zaczęliśmy odcinać kupony od dotychczasowego życia w wielkim mieście i żyliśmy tak, jak zawsze chcieliśmy. Mój mąż był bardzo aktywnym 40 latkiem, ćwiczył na siłowni, dużo jeździliśmy na rowerach, chodziliśmy z kijami, zdrowe odżywianie itp. Był takim facetem, którego wszystkie panie w pociągu proszą o zdjęcie torby .
Pewnego dnia nie wstał do pracy. Potem karetka, SOR, intensywna terapia, śpiączka farmakologiczna, intubacja, paraliż czterokończynowy. Rokowania bardzo złe, bark możliwości usunięcia operacyjnego krwiaka w mózgu. Po dwóch tygodniach zaczęto go wybudzać ze śpiączki faktologicznej, niestety bez sukcesu. Udało się odłączyć respirator. Lekarze rozkładali ręce i mówili, że trzeba czekać i mieć nadzieję. Szpital zacząć szukać miejsca w ZOL. Byłam w ZOL, zobaczyłam i przysięgłam sobie, że dopóki mam ręce i nogi, to męża tam nie oddam. Zaczęły się poszukiwania pomocy. I tak trafiłam na konsultację do prof. Jana Talara. Dzięki Profesorowi odzyskałam nadzieję. Podczas konsultacji wszystko wytłumaczył, powiedział co robić kok po kroku. Wytłumaczył co robić, a czego nie robić przy chorym. Zaczęłam robić wszystko wedle wskazówek Profesora. Jak tylko stan męża pozwolił, to zabrałam go do domu. Nadal był nieprzytomny, choć ja widziałam, że coś zaczyna się dziać, że on walczy. Lekarze nadal mówili, że raczej marne szanse są na to, że mąż się obudzi.
Miesiąc po powrocie do domu zaczął się wybudzać. To były takie delikatne symptomy, bałam się, że to mi się tylko wydaje. Ale pewnego dnia zadałam mu pytanie, a on pokiwał głową. Powtórzyłam pytanie, a on znowu pokiwał głową. Był to jeden ze szczęśliwszych dni w moim życiu. To budzenie trwało ok. 4-6 tygodni. Ale były to bardzo szczęśliwe tygodnie, mimo że mąż był praktycznie cały sparaliżowany i nie mówił.
Potem pojechaliśmy na neurorehabilitację. Spędziliśmy tam 3,5 miesiąca. Została wyjęta rurka tracheotomijna oraz PEG. Mąż zrobił ogromny postęp fizyczny oraz odzyskał w 100% świadomość. Od około roku jesteśmy już w domu. Dalej ćwiczy z rehabilitantem oraz chodzimy na spacery, mowa jest coraz lepsza, ale wymaga również ćwiczeń z logopedą. Do pełnego sukcesu jest jeszcze daleko, ale walczymy i wierzę w to, że się uda.
Witam, czy mogłabym się z Panią skontaktować? Jesteśmy świeżo po podobnej sytuacji i potrzebujemy jakichś wskazówek jak postępować.... Bedziemy bardzo wdzieczni
Proszę nasiać do mnie katarzyna1_kowalska1@wp.pl Postaram się pomóc jak umiem.
Początkująca
05-06-2021, 19:21:46

Jesli ktos potrzebuje porady, wymiany doswiadczen, prosze podac swoj mail
Beta
gość
07-06-2021, 14:34:47

Ana-50 2021-06-05 21:21:46
Jesli ktos potrzebuje porady, wymiany doswiadczen, prosze podac swoj mail
Dzień dobry,
Bardzo proszę o porady, również chętnie wymienię się doświadczeniami. Podaję mail: mat.mar1@poczta.fm
Będę bardzo wdzięczny za napisanie wiadomości.
Pozdrawiam
gość
10-06-2021, 13:26:28

Dzień dobry,
Czy można też napisać do Pani na e-mail: katarzyna1_kowalska1@wp.pl?
Bardzo potrzebujemy pomocy, nie wiemy co mamy robić...21
Gość 2021-02-26 10:26:39
Nie lubię udzielać się na forach, ale sama trafiłam na ta stronę dwa lata temu, kiedy mój mąż zapadł w śpiączkę po bardzo rozległym wylewie. Lekarze wiele nie mówili, kazali czekać i mieć nadzieję. Ja byłam w kompletnym szoku i nie wiedziałam gdzie szukać tej nadziei. I tak trafiłam tutaj. Dlatego chciałam opisać naszą historię, bo może komuś mój wpis przyniesie promyk nadziei i siłę do walki.
Ale po kolei.
Wylew mojego męża zdążył się w najlepszym momencie naszego życia, kiedy od roku zaczęliśmy odcinać kupony od dotychczasowego życia w wielkim mieście i żyliśmy tak, jak zawsze chcieliśmy. Mój mąż był bardzo aktywnym 40 latkiem, ćwiczył na siłowni, dużo jeździliśmy na rowerach, chodziliśmy z kijami, zdrowe odżywianie itp. Był takim facetem, którego wszystkie panie w pociągu proszą o zdjęcie torby .
Pewnego dnia nie wstał do pracy. Potem karetka, SOR, intensywna terapia, śpiączka farmakologiczna, intubacja, paraliż czterokończynowy. Rokowania bardzo złe, bark możliwości usunięcia operacyjnego krwiaka w mózgu. Po dwóch tygodniach zaczęto go wybudzać ze śpiączki faktologicznej, niestety bez sukcesu. Udało się odłączyć respirator. Lekarze rozkładali ręce i mówili, że trzeba czekać i mieć nadzieję. Szpital zacząć szukać miejsca w ZOL. Byłam w ZOL, zobaczyłam i przysięgłam sobie, że dopóki mam ręce i nogi, to męża tam nie oddam. Zaczęły się poszukiwania pomocy. I tak trafiłam na konsultację do prof. Jana Talara. Dzięki Profesorowi odzyskałam nadzieję. Podczas konsultacji wszystko wytłumaczył, powiedział co robić kok po kroku. Wytłumaczył co robić, a czego nie robić przy chorym. Zaczęłam robić wszystko wedle wskazówek Profesora. Jak tylko stan męża pozwolił, to zabrałam go do domu. Nadal był nieprzytomny, choć ja widziałam, że coś zaczyna się dziać, że on walczy. Lekarze nadal mówili, że raczej marne szanse są na to, że mąż się obudzi.
Miesiąc po powrocie do domu zaczął się wybudzać. To były takie delikatne symptomy, bałam się, że to mi się tylko wydaje. Ale pewnego dnia zadałam mu pytanie, a on pokiwał głową. Powtórzyłam pytanie, a on znowu pokiwał głową. Był to jeden ze szczęśliwszych dni w moim życiu. To budzenie trwało ok. 4-6 tygodni. Ale były to bardzo szczęśliwe tygodnie, mimo że mąż był praktycznie cały sparaliżowany i nie mówił.
Potem pojechaliśmy na neurorehabilitację. Spędziliśmy tam 3,5 miesiąca. Została wyjęta rurka tracheotomijna oraz PEG. Mąż zrobił ogromny postęp fizyczny oraz odzyskał w 100% świadomość. Od około roku jesteśmy już w domu. Dalej ćwiczy z rehabilitantem oraz chodzimy na spacery, mowa jest coraz lepsza, ale wymaga również ćwiczeń z logopedą. Do pełnego sukcesu jest jeszcze daleko, ale walczymy i wierzę w to, że się uda.
gość
16-06-2021, 23:01:50

Cześć, powiedzcie mi czy może mieliście podobne doświadczenia. Moja narzeczona miała dwa udary niedokrwienne jeden nastąpił po drugim w odstępie tygodnia. Po drugim wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej i podłączyli do respiratora. Po trzech dniach odłączyli i zaczęła oddychać samodzielnie. Minęła już doba od zaprzestania podawania leków usypiajacych, jednak ona się nie wybudza. lekarz nie daje nadziei. Mówi że nie ma połączenia między pniem mózgu a rdzeniem.
Nie wierzę w to i wierzę że się obudzi. Byłem u niej. Zadrżała jej powieka po pytaniu o dzieci które planowaliśmy.
Czy znacie podobny przypadek?
gość
17-06-2021, 11:06:11

Zadzwon do dr talara! Nigdy się nie poddawaj !
Jeszcze tu napiszesz ze jest ok tylko szukaj instytucji dla takich pacjentów a przede wszystkim dr talar!!!
Pozdrawiam
gość
18-06-2021, 19:18:24

Karolinka otworzyła oczy, mruga powiekami, mam wrażenie że rozumie co do niej mówię.
gość
25-06-2021, 00:10:51

Gość 2021-06-17 13:06:11
Zadzwon do dr talara! Nigdy się nie poddawaj !
Jeszcze tu napiszesz ze jest ok tylko szukaj instytucji dla takich pacjentów a przede wszystkim dr talar!!!
Pozdrawiam
Witam,
Czy prof. Talar przyjmuje gdzieś prywatnie na rozmowę? Tak żeby się dowiedzieć co robić z osobą w śpiączce? Jakie kroki podjąć itp.? Jak można się z profe***m skontaktować?

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: