Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
21-10-2018, 10:00:21

ja sugeruję, żeby rehabilitować biernie jak najszybciej, jeśli macie obawy, to rozmawiać z lekarzem. Mój Jacek przez to że do operacji ( 2 tygodnie ) i po operacji pewnie jeszcze z tydzień lub 2 nie był rehabilitowany, ma teraz problem ze skostnieniami pozaszkieletowymi, które całkowicie unieruchamiają duże stawy. Etiologia tego powikłania nie jest do końca znana, ale wyczytałam, że poza niedotlenieniem, także brak rehabilitacji (bezruch) przyczynia się do tych skostnień. Także sądzę że delikatne ruchy kończynami nie zaszkodzą... pozdrawiam Ela
gość
01-11-2018, 13:18:42

Treść zablokowana przez moderatora

gość
14-12-2018, 11:52:15

Hej wszystkim, mój tata 49 lat miał na poczatku grudnia zawał z zatrzymaniem akcji serca, najpierw był uciskanych w domu ponad 10 min, a potem jeszcze przez ok 40 min ratownicy reanimowali, serce co zaczynało bic, to znowu przestawalo, po tygodniu na IT otworzył oczy, ale bez kontaktu, reaguje na dotyk na twarzy, na ból przy czyszczeniu rurki tracheo, czasami lecą mu łzy, lekarze nie dają szans, ze względu na duży obrzęk mózgu, serce bije, ciśnienie ok, oddycha, temperatura prawidlowa, czy ktoś miał podobna sytuacje? Mamy ogromne nadzieje i dużo się modlimy.. Myślicie ze są szanse na odzyskanie świadomości?
gość
30-12-2018, 12:45:58

Cześć wszystkim, moja siostra od dwóch miesięcy przebywa w stanie śpiączki wegetatywnej. I od tego czasu boryka się z problemami jelitowymi, tzn. ciągle ma zaparcia. Dietę ma normalną, blendujemy jej wszystko, a potem podajemy przez sondę. Zastanawiamy się jak jej ulżyć, bo przecież to też jakieś obciążenie dla organizmu. Jakieś lewatywy, masaże? Przez jakiś czas stosowaliśmy czopki, oczywiście niecodziennie, ale podrażniliśmy jej tylko śluzówkę.
gość
13-01-2019, 19:11:17

Cześć! Kilkakrotnie pojawiały się pytania o umieszczenie chorego w ZOL. Przeszłam te drogę, kiedy Tata by w stanie apalicznym (dziś już niestety nie zyje). W moim przypadku było taka, że Tata po przeniesieniu z OIOM był na oddziale neurochirurgii. Naciskali na zabranie gospodarki stamtąd, ale nie straszyli, że przywiozą godz do domu. Ja załatwiałam ZOL w mieście, którym mieszkam, a to jest 200 km od miejscowości, gdzie mieszkał Tata. Aby rozpoczęła się procedura, wystarczyło że w Sądzie Rodzinnym złożyłam bezpłatnie wniosek o ustanowienie mnie opiekunem prawnym. Do wniosku dołączyłam zaświadczenie ze szpitala o stanie zdrowia. We wniosku określiłam wszystkie uprawnienia dla mnie, takie jak umieszczenie w ZOL, odbiór poczty , pobór pieniędzy z konta itd. (można wpisać co się chce i potrzebuje, decyduje Sąd na rozprawie). Potwierdzona przez Sąd kopia pisma wystarczyła zarówno do umieszczenia Taty w ZOL, jak i ubiegania się o rentę. Złożyłam też wniosek o ubezwłasnowolnienie, to w Sądzie Okręgowym, musiałam zapłacić zaliczkę na biegłego (wnioskowałam o umorzenie opłaty, zmniejszyli koszt o połowę). Rozprawa nie doszła do skutku, bo Tata zmarł.
Mieszkam w Poznaniu, miejsce w ZOLu zalatwilam na Mogilenskiej i powiem, że nie jest tam cudownie, opieka mogła by być na wyższym poziomie, ale na taką ilość personelu nie jest źle, choć to zależy od tego, kto ma dyżur. Czasem Tata był dobrze zaopiekowany, a czasem widać było, że pielęgniarki rękawów sobie nie wyrywały. Na pewno nie było tak, że limitowali pieluchy (słyszałam takie głosy o niektórych ośrodkach), pielęgniarki chętnie udzielały informacji ale tylko, jak się sama zapytałam. Poproszone o pomoc nie odmawiały. Opieka przeciwodleżynowa raczej dobra, mają tam specjalne materace, nie przekładają chorych jakoś wielce ale tam, gdzie zrobiły się lekkie odleżyny widziałam, że były podejmowane działania (tylko na łydkach, nie wiem co było pod pieluchą ale resztę ciała widziałam i było ok). Z jakiegoś powodu nie obcinają chorym paznokci, higiena jest raczej na podstawowym poziomie, ale pościel zawsze czysta. To jakby ktoś był zainteresowany opinią o tym miejscu. Szału nie ma, ale z drugiej strony to nie prywatny ośrodek i myślałam, że będzie nawet gorzej. Poza tym Tata trafił do nich jak się okazało z kolejnym krwiakiem, skierowali godz do szpitala na Szwajcarskiej na operację, miał też przetaczaną krew i tam opieka była naprawdę super.
Pozdrawiam, N.
gość
13-01-2019, 19:18:27

Przepraszam za błędy, to autokorekta w telefonie, nie mogę edytować prosta. N.
gość
17-01-2019, 01:51:49

Gość 2018-09-08 14:18:19
Mama leży w j-biu, koniecznie muszę umówić się na wizytę do prof. Talara. Mama podczas wczorajszego masażu powiedziała AŁAa . Na 200 stronie wszyscy są na tym samym etapie Edyta, Aniania, Ula, Agnieszka oraz Justyna i jej siostra. Wiem ze Michała mama ( albo tata- trochę mi się już mieszają te historie) odzyskuje świadomość i jest znacznie lepiej. No i pojawiła się Mariolka która długo spała a się obudziła , tak samo jak jeden jesCE Pan ale nie pamietam jak się nazywa. Jestem uzależniona od tego forum. A jak tam wasze śpiochy???
Witam
Co to za dr. Talear mogę prosić o namiary
gość
17-01-2019, 22:16:42

Co to jest j- biu?
gość
17-01-2019, 22:20:45

Witam, czy ktos z Was orientuje sie jakie materace dmuchane, zmiennocisnieniowe sa dobre dla osoby w stanie wegetatywnym? Tyle jest ofert w internecie, trudno sie zorientowac w tym wszystkim
gość
18-01-2019, 21:31:04

w skrocie Jastrzebiu Zdroju

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: