Cześć! Kilkakrotnie pojawiały się pytania o umieszczenie chorego w ZOL. Przeszłam te drogę, kiedy Tata by w stanie apalicznym (dziś już niestety nie zyje). W moim przypadku było taka, że Tata po przeniesieniu z OIOM był na oddziale neurochirurgii. Naciskali na zabranie gospodarki stamtąd, ale nie straszyli, że przywiozą godz do domu. Ja załatwiałam ZOL w mieście, którym mieszkam, a to jest 200 km od miejscowości, gdzie mieszkał Tata. Aby rozpoczęła się procedura, wystarczyło że w Sądzie Rodzinnym złożyłam bezpłatnie wniosek o ustanowienie mnie opiekunem prawnym. Do wniosku dołączyłam zaświadczenie ze szpitala o stanie zdrowia. We wniosku określiłam wszystkie uprawnienia dla mnie, takie jak umieszczenie w ZOL, odbiór poczty , pobór pieniędzy z konta itd. (można wpisać co się chce i potrzebuje, decyduje Sąd na rozprawie). Potwierdzona przez Sąd kopia pisma wystarczyła zarówno do umieszczenia Taty w ZOL, jak i ubiegania się o rentę. Złożyłam też wniosek o ubezwłasnowolnienie, to w Sądzie Okręgowym, musiałam zapłacić zaliczkę na biegłego (wnioskowałam o umorzenie opłaty, zmniejszyli koszt o połowę). Rozprawa nie doszła do skutku, bo Tata zmarł.
Mieszkam w Poznaniu, miejsce w ZOLu zalatwilam na Mogilenskiej i powiem, że nie jest tam cudownie, opieka mogła by być na wyższym poziomie, ale na taką ilość personelu nie jest źle, choć to zależy od tego, kto ma dyżur. Czasem Tata był dobrze zaopiekowany, a czasem widać było, że pielęgniarki rękawów sobie nie wyrywały. Na pewno nie było tak, że limitowali pieluchy (słyszałam takie głosy o niektórych ośrodkach), pielęgniarki chętnie udzielały informacji ale tylko, jak się sama zapytałam. Poproszone o pomoc nie odmawiały. Opieka przeciwodleżynowa raczej dobra, mają tam specjalne materace, nie przekładają chorych jakoś wielce ale tam, gdzie zrobiły się lekkie odleżyny widziałam, że były podejmowane działania (tylko na łydkach, nie wiem co było pod pieluchą ale resztę ciała widziałam i było ok). Z jakiegoś powodu nie obcinają chorym paznokci, higiena jest raczej na podstawowym poziomie, ale pościel zawsze czysta. To jakby ktoś był zainteresowany opinią o tym miejscu. Szału nie ma, ale z drugiej strony to nie prywatny ośrodek i myślałam, że będzie nawet gorzej. Poza tym Tata trafił do nich jak się okazało z kolejnym krwiakiem, skierowali godz do szpitala na Szwajcarskiej na operację, miał też przetaczaną krew i tam opieka była naprawdę super.
Pozdrawiam, N.