Witam wszystkich,
Moja babcia w zeszły poniedziałek złamała nogę, zabrali ją Karetką do szpitala, po 15(!!) godzinach oczekiwania na SOR wzięli ją na oddział, do tamtej środy nie wiedzieli co mają zrobić, bo babcia ma osteoporozę i nie mogą założyć gipsu, rozważali operację, w tym czasie babcia dostała zapalenia oskrzeli, zaczęła kasłać i słychać było, że ma problemy z odkrzuszaniem, lekarz mimo naszych próśb nic z tym nie zrobił. Pojechaliśmy do szpitala w tamten czwartek, a na oddziale nam powiedzieli ze babcia leży na OIOMie ponieważ się zakrztusiła ( najprawdopodobniej flegmą). Wsadzili ją w śpiączkę farmakologiczną a teraz nie może się wybudzić :(( odłączyli ją już od wszystkich urządzeń, oddycha sama ale nie ma z nią żadnego kontaktu, czasem otwiera oczy ale patrzy tylko w jeden punkt. Dodatkowo teraz lekarz stwierdził że wszystkie czynności życiowe są w porządku a że mózg już nie funkcjonuje to nic na to nie poradzi i teraz chcą ją operować na tą nogę :(( lekarze nic nam nie chcą powiedziec, każą czekać... Nie wiemy co mamy robic :( babcia trafiła do szpitala ze złamaniem nogi a wyjdzie z niego jako roślina :((