Reklama:

śpiaczka (15627)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
10-02-2018, 23:22:42

Kochane,
Z odleżynami koniecznie! trzeba walczyć. Oczyszczanie tych miejsc, maści odpowiednie, okłady, słyszałam też o naświetlaniach ale nie miałam styczności niestety, masaże/oklepywanie by krążenie poprawić i najważniejsza rzecz...zmiany pozycji, co 1h, max co 2h w ciągu dnia, by nie leżeli na tych odleżynach, nie uciskali ich bardziej itd. Tata dzięki temu nie miał odleżyn dużych, trochę na piętach, nogach ale to z powodu zaburzonego krążenia jeszcze sprzed szpitala. A to wszystko wiem ze sprawdzonego źródła, w rodzinie mamy osobę, która pracuje z chorymi przewlekle.
Poza tym, o dokumentację medyczną nie pytajcie lekarzy. Należy wypełnić wniosek, jeśli trzeba to wpisać, że do konsultacji u innego lekarza, w innym ośrodku itp. i złożyć ten wniosek w administracji, chyba w archiwum. Macie do tego prawo.
Co do ubezwłasnowolnienia... dziewczyny, Wasi bliscy z pewnością są po konsultacjach neurologicznych/psychologicznych/psychiatrycznych. Jeśli nie, poproście lekarza o takową konsultację w celu złożenia w sądzie. Z tą opinią idziecie do sądu okręgowego (chyba), piszecie odręcznie podanie o ubezwłasnowolnienie, opisując stan bliskiej Wam osoby, taty czy mamy. Piszecie od początku, co się stało, kiedy i gdzie, gdzie jest teraz ta osoba i w jakim stanie i że potrzebujecie tego aby móc podejmować decyzje w sprawie dalszego leczenia itd. Możecie chyba wskazać w podaniu osobę, która będzie odpowiadała za Waszego bliskiego i podejmowała decyzje-żona, mąż, córka, syn itd. Składacie podanie i opinię w sądzie, powinni Wam wydać potwierdzenie, że takowe podanie dot. ubezwłasnowolnienia wpłynęło...i z tym potwierdzeniem z sądu możecie już decydować o dalszym postępowaniu medycznym itd.
Poza tym, w wielu ośrodkach na ich stronach są podania/formularze i wystarczy to wypełnić, przez Was i przez lekarza prowadzącego dołączyć dokumentację medyczną i wysyłać/rozwozić gdzie sobie tylko upatrzycie miejsce. Wiem, że nie wszędzie chcą śpiochów, są kolejki, czasem wymagają odrobiny świadomości by móc współpracować z takim pacjentem...ale trzeba próbować.
I zabierać z tego oddziału wew. Przeszliśmy to wszystko z naszym tatusiem ale niestety z lekarzami i ich opieszałością i arogancją przegraliśmy. Nie dajcie się. Jakby co dzwońcie, idźcie rozmawiać do Rzecznika Praw Pacjenta i do NFZ (tam dostaliśmy kilka wskazówek).
Przykre to, że o wszystko musimy walczyć...z tymi, którzy mają nam pomagać...ach. Dzięki Bogu nie wszyscy są tacy...
Dziewczyny, piszcie, pytajcie i mnie korygujcie jeśli coś pokręciłam. Ale mam nadzieję, że choć odrobinkę się ten mój elaborat przyda ☺️
Nie poddawajcie się, jestem przy Was myślami i całym sercem!
Uściski, pa!
MartaŚ
Początkująca
10-02-2018, 23:29:57

Ps. Odezwę się jutro.
Buziaki
MartaŚ
Początkująca
14-02-2018, 12:00:27

Witajcie Kochane,
Wybaczcie nie odezwałam się, bo mnie migrena zmogła. Ale już powoli lepiej.
Pewnie macie pełne ręce roboty ale mam nadzieję, że nadzieja Was nie opuszcza...
Uściski
MartaŚ
gość
15-02-2018, 20:55:35

Witajcie. Co u Was slychac? My czekamy na eeg.Mama miala dziś gorączkę. Rano ppdpbno zsiniala i zaczela sie dusić. Dopiero odessali ja, dali leki i przeszlo. Od kilku dni jeżdżę o roznych porach dnia. Dzis bylam po 19. Juz na korytarzu slyszalam ze mame trzeba odessac. Do tego lezala z kupa. Musialam prosic o odessanie i pomoc w przebraniu. Gdybym nie poszla do pielegniarek to by tak do rana lezala. Wiem ze te panie maja duzo pracy ale jakos ciezko mi. Czy macie sposob na zchodzaca zkore ze stop? Smaruje oliwka i skora schodzi platami. Do tego chca mame przeniesc do przuszpitalnego hospicjum. Szukam ośrodka jakiegoś ale ciezko... mieszkamy w swietokrzyskim i w poblizu nic nie ma. W Krakowie Votum. 17 tys i do tego opiekun. Szoooooookkkk...
Pozdrawiam Aldi
gość
16-02-2018, 08:46:51

Witajcie dziewczynki☺ długo się nie odzywałam ale ręce pełne roboty mam. Tata nadal leży w Konstancinie. Cały czas nam się wszystko opóźnia. Jedna infekcja...potem chwila spokoju i kolejna. Wczoraj tatę złapał Skórcz oskrzeli. Myśleliśmy że to koniec....jednak udało się. Dostał baterię leków i trochę odpuscilo. Jak wychodziłam od Niego wczoraj wieczorem to było już lepiej. Ciekawa jestem jak dziś. Mam nadzieję że już całkiem Skórcz puścił. Jestem u taty codziennie przez 6-8 godzin. Jest różnie raz lepiej raz gorzej. Przed wczoraj podczas rehabilitacji pierwszy raz rehabilitant tatę posadził. Podtrzymywal Go całego bo tata nie miał siły. Nie dziwię się po prawie 2 msc leżenia. Straszny to widok patrzeć jak bliską osoba tak cierpi. Jeszcze dwa msc temu normalny zdrowy człowiek a teraz...Serce mnie boli😔 Ja też mam lepsze i gorsze dni. Potrafię wyć godzinami a już następnego dnia nie dopuszczam do siebie złych myśli i z uśmiechem prę do przodu. Bo przecież musi się udać! Także walczymy dalej z nadzieją na lepsze jutro☺ Siły i nadzieii i Wam życzę 😙
gość
18-02-2018, 11:52:07

Czy orientujecie się może ile kosztuje prywatna wizyta lekarska neurologa u pacjenta ?
Ps. U nas bez zmian, tata trochę lepiej wyglada nabrał ciała, dostałam pismo z sądu o przesłanie dokumentacji medycznej, choć napisałam żeby wystąpili do szpitala bo ja ze względu na brak upoważnienia nie mogę jej dostać
Nie wiem czy mnie stać na prywatna wizytę w celu wypisania takiej opinii..
Trzymajcie się ciepło
Agnes
gość
18-02-2018, 11:57:48

Miałam jeszcze zapytać czy korzystacie z pomocy fundacji? Lub orientujecie gdzie mogę się zgłosić po pomoc finansowa ? Zarabiam śmieszne pieniądze nie jestem wstanie utrzymać swojego mieszkania i jednocześnie mieszkania taty nie mówiąc już o kosztach opieki, mama jest w takiej samej sytuacji..jestem pogrążona tym bardziej ze sama cierpię na zaburzenie metaboliczne gdzie dieta dla mnie to koszt Ok tysiąca miesięcznie inaczej nie funkcjonuje
Jestem kompletnie załamana
Agnes
gość
19-02-2018, 12:24:24

Witajcie. Ten wątek przeczytałm od początku szukając pocieszenia. Obiecałam sobie dwa m-ce temu , że jesli wszystko dobrze się skończy to napiszę kilka słów tu na forum. Mój brat 42l. uległ wypadkowi końcem listopada zeszłego roku. Uderzenie w lewy płat czołowy , dwa krwiaki, wylew krwi do mózgu. Szybka operacja , czyszczenie , kości czaszki wgniecione do środka wyjmowwane były z tkankami mózgu. Któryś z lekarzy powiedział, że czaszka potłuczona jak garnek gliniany. Wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. rokowania : przygotujcie się na najgorsze, załatwiajcie hospicjum bo jesli się wybudzi to będzie warzywo.Ogromny obrzęk mózgu, podłączony do aparatury. W czasie śpiączki prawa strona bezwładna, lewa noga po kilku dniach jakieś ruchy . Po dwóch tyg. zmniejszono leki usypiające lecz obrzęk dalej się utrzymywał. Ręka i noga z lewej strony zaczęły się poruszać, rękę musieli przywiązać. Brat nie podjął oddychania samodzielnego i podjęli decyzję aby jeszcze na klika dni go uśpić i czekać na zmniejszenie obrzęku . Dalej rokowania złe ze względu na obrzęk. po kilku dniach zmniejszenie leków i wybudzanie powolne . Podane leki uspokajające powodowały , że nie wiedzieliśmy jaki jest jego stan bo raz ścisnął dłoń a raz nie . Znów próba podjęcia oddechu - trochę lepiej ale nie obyło się bez rurki tracheo. W takim stanie przewieziony na oddziął neurologi bo nie było już zagrożenia życia. Po kilku dnaich coraz lepiej powolne wybudzanie , poznaje nas :) , prawa str całkowicie bezwładna , lewa bardzo ruchliwa. Zaczyna ruszać ustami jakby próbował mówić. Kilka dni i kontak coraz lepszy , kiedy zatykaliśmy rurkę tracheo to słychac pojedyńcze słowa . Przez nast. dwa tyg. można się dogadać już choć czasem mówił głupoty, powtarzał się. Od ok 3 tyg jest w ośrodku rehabilitacji (przewieziony prosto ze szpitala, pewno gdyby nie jakieś znajomości i determinacja bratowej nie było by to mozliwe). Na dzień dzisiejszy wstanie sam, przejdzie dwa kroki powłócząc prawą nogą. Okazało się leżąc na oiomie prawa noga leżąc bezwładnie tak jakby przesuneła się w biodrze i teraz ją jeszcze trza ustawiac na właściwie tory. Lewa ręka tylko uściśnie na tę chwilę. Odleżyna na prwej nodze powoli się goi- pomagają jakieś plastry ze srebrem chyba . Mówi wolno , czyta , pamięta to co było przed wypadkiem. Czasem jest załamanie ( był zawodowym kierowcą - pewno nie wróci do tego), ale jest dobrze :) cieszymy się bardzo . Przepraszam , że taki długi opis ale chciałam się tym podzielić i życzyć rodzinom chorych wiele siły i cierpliwości. Rozczarowana jestem stosunkiem lekarzy do takich pacjentów i brakiem empatii dla rodzin. Pozdrawiam serdecznie. siostra.
gość
21-02-2018, 14:29:01

Kochani, moja mame przewieziono z oddziału wewn do przyszpitalnego hospicjum. Lekarz.z wewn nie zalatwil dla mamy badania eeg glowy w innym szpitalu (bo tu nie ma). Zalatwian to badanie prywatnie. Czy moglibyście napisac jakie badania mieli Wasi bliscy? Mama dwa razy tomograf i to n poczatku i tyle.
POZDRAWIAM Aldi
gość
22-02-2018, 08:04:00

Jakiś czas temu wyszła książka "Dziecko w śpiączce. Sens życia, sens troski" http://www.palatum.pl/?81,dziecko-w-spiaczce-sens-zycia-sens-troski Może komuś się przyda? Jest w niej wiele informacji o tym, jak opiekować się bliskimi w śpiączce...

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: