Witaj Aldi6632,
Wspominałam wcześniej, że od kilku dni tata nasz leży na oddz. wew. Niestety ten szpital nie jest najszczęśliwszy dla niego :(
My też jesteśmy przekonani, że tata nas słyszy, jest na własnym oddechu, czasem płyną mu łzy, oczy od około 3 tyg. z każdym dniem otwarte są coraz bardziej, prawie zupełnie już choć takie jeszcze nieobecne, za mgłą. Poza tym również porusza brodą no i w obecności mamy i cioci próbował podciągnąć nogę, zgiąć w kolanie, podejmuje próby odkaszlnięcia. Niestety to wszystko nic nie znaczy dla lekarzy, nie podejmują żadnego konkretnego planu poprawiającego jego stan mówią tylko, by go zabierać sobie do hospicjum lub do domu. Niestety ma słabe serce, rurkę tracheo i sondę przez usta (przez co nie możemy mu nic podać z jedzenia i pobudzać odruchu przełykania). Gdy był jeszcze na intensywnej terapii nalegaliśmy na zrobienie eeg bo też miał drgawki. Zwlekali a gdy zrobili, to wyszło że ma epi pourazową i dostaje jakieś lekarstwa i drgawki ustały na szczęście. Ale też nie mogliśmy przez te drgawki podjąć wczesnej rehab. Znowu dopytywaliśmy i niby zaczęła pani przychodzić. Nigdy nie mogliśmy na nią trafić, dopiero dziś i w rozmowie przyznała, że ona rehabilitacji jako takiej nie przeprowadza, jedynie "rozciąga stawy", gimnastykuje. Przez co u taty chyba zaczyna się spastyka, głównie rąk. Mięśnie napięte i twarde jak skała. Krew nas zalała za przeproszeniem, bo gdybyśmy wiedzieli, to sprowadzilibyśmy jakiegoś fizjoterapeutę prywatnie. Choć na to potrzeba zgodę lekarza prowadzącego, a że nas nie lubią bo walczymy czynnie o tatę, to nie wiem, czy będą przychylni. Do tego pojawiły się odleżyny po przeniesieniu na wewn. Na oiom zaniosłam torbę kaw, herbat i słodyczy dla sióstr, to na drugi dzień widać było, że tata był bardziej zaopiekowany, przekładany itd. Tutaj chyba muszę zrobić to samo.
Poza tym, będziemy wysyłać całą dok. medyczną do Olsztyna, tam jest klinika budzik dla dorosłych...ale czy tatę przyjmą? Nie wiem. Szukamy wszędzie i klinik i oddziałów z rehabilitacją jakąś, ew. ZOL z dojściem dla prywatnego rehabilitanta. Zobaczymy.
Wybacz, że tak się rozpisałam ale chyba musiałam wyrzucić tą niemoc z siebie ☺️
A z Twoją Mamą, to naciskajcie na diagnostykę, jakieś badania...bo bez tego nic nie wiadomo, nie można pomóc w żaden sposób. Jeśli to epi to niech dopasują odpowiednie leki i będziecie mogli pójść krok dalej.
I bądźcie wytrwali w walce o mamę, nie dajcie się zbyć. Trzeba mieć siłę i nadzieję do samego końca choć jest trudno ogromnie czasem.
Pisz na bieżąco ;)
Wszystkiego dobrego,
Uściski
MartaŚ