Witam wszystkich,
Chciałam prosić o radę/pomoc.Moj tato jest od dwóch tygodni w śpiączce mózgowej. Jest 58 letnim mężczyzna,który nie pije,nie pali,prowadzi zdrowy styl życia,po ablacji,która miał 3 tygodnie przed wypadkiem pojawiły się komplikacje -dziura w sercu i aorcie,konsekwencja tego było dostanie się bąbelków powietrza do mózgu co wywołało poważne zniszczenia. Wszystko utrudnia fakt ze mieszka na stałe w Australii,tam się nim zajmują (zdawać by się mogło dobrzy) lekarze,mam na bieżąca informacje z pierwszej ręki oś jego żony,tato wylizał się z tych dwóch operacji pomyślnie,organizm się dobrze regeneruje,ale nie odzyskuje świadomości 😞😞otwiera oczy,zależy od dnia rusza nogami bądź rękami ale jakby nieświadomie,nie reaguje na komendy😟😟ma robione masaże Talara,akupunktura,muzykoterapię,miał terapie tlenowe-2bo trzeba uważać z ciśnieniem,ale efekty są mizerne😩oni tam to najchętniej tatę wzięli już na organy !!czy znacie jakieś niekonwencjonalne metody,lekarstwa,Edyta - jego żona nawet aromateraupete wynajęła zobaczymy co to da ale tam lekarze podchodzą sceptycznie i uważają ze tato nie ma żadnych szans😰😰