Reklama:

śpiaczka (15631)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
28-10-2016, 08:15:51

Gość 2016-10-27 20:49:39
Witam wszystkich forumowiczów.
24.09 mój brat doznał urazu głowy, potylicy. Okazało się, że ma krwawienie po obu stronach z czego lewostronne wymaga natychmiastowej operacji. W ten sposób brat trafił na OAiIT (max 2h na odwiedziny i rozmowę z lekarzem) gdzie przez 2,5 tyg utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej, a jedyna informacją jaką można było uzyskać to, że jest stabilny, obrzęk się dalej utrzymuje i nie reaguje na żadne bodźce. Po 3 tomografii uzyskaliśmy informację o "minimalnej" poprawie, a następnego dnia o odstawieniu leków i procesie wybudzania.
Prawie równo 3 tyg od wypadku brat zaczął poruszać prawą nogą oraz delikatnie zaciskać kciuk prawej dłoni. Był to dla nas bardzo dobry znak, iż w końcu coś się zaczęło się dziać. Lekarze jednak wciąż mówili, że nie reaguje na bodźce poza reakcją źrenic na światło.
18.10 (3,5 tyg) został przeniesiony na oddział Intern-y akurat chwilę przed naszymi odwiedzinami. Byliśmy w szoku gdy po wejściu do sali powieki brata były delikatnie otworzone i w miarę sprawnie poruszał prawą ręką niestety nie wykonywał żadnych poleceń poza ściskaniem dłoni osoby, która akurat go trzymała. Zdziwieni byliśmy, że brat mimo urazu głowy nie trafił na oddział neurologiczny w odpowiedzi usłyszeliśmy "takimi pacjentami się nie zajmują".
Ale w końcu była możliwość dłuższego pobytu z bratem, obserwowaniem go, rozmowy do niego. Otrzymał szpitalną rehabilitację jak i również dostaliśmy pozwolenie na "wprowadzenie" własnego rehabilitanta. Po znajomości udało nam się dotrzeć do rehabilitantki, która miała styczność z prof Talarem, widziała jak rehabilituje i podobno zna techniki na silne bodźcowanie mózgu (3x w tyg po 1,5-2h). Pokazała nam jak mamy stymulować brata - masaże rąk i nóg, brwi i okolice oczu, włosy, uszy, naprzemienne badanie ciała( lewa ręka prawą stronę głowy, szyja, bark itd i na odwrót).
Stymulujemy tak od 24.10. Brat nabrał dużo siły w sprawnej prawej ręce jak i swobodnie porusza prawą nogą. Delikatnie od wczoraj porusza lewą ręką(dwa palce) oraz zgina w łokciu ale tu już bardziej przykurcz, niestety lewą nogę ma wiotką. Dalej też nie chce otworzyć oczu. Podczas zaczynania rehabilitacji delikatnie tylko otwiera i staje się dużo spokojniejszy. Czasami też łapie sobie powiekę sprawną ręką i unosi do góry lecz nie utrzymuje tylko puszcza i znowu i nie widać by skupiał na czymś wzrok. Bardzo dużo dotyka się tą ręką po głowie, szczypie się, masuje ucho czy też bada miejsce po usuniętej kości czaszki jak i szczypie swoją drugą niedowładną rękę. Nie wiem jak ale był w stanie w nocy ściągnąć sobie łapkę z ręki i wyciągnął sobie sondę, o kominku nie wspominam, bo go ściąga nagminnie.
Bardzo, bardzo wolno to wszystko porusza się tak jakby do przodu. Dobrze by było, by brat wykazał jakiś świadomy kontakt. Nie tracimy nadziei, wierzymy, że z tego wyjdzie, opiekujemy się nim jak tylko możemy. Opiekę ma dobrą, bo nie stwierdziliśmy jeszcze żadnej odleżyny ale tu właśnie zaczyna się robić problem, bo nie chcą już trzymać brata w szpitalu, a przenieść go do jakiegoś ośrodka o którym słyszałem stwierdzenie "umieralnia". Czy zna ktoś jakieś dobre (niedrogie - nie jesteśmy majętni) ośrodki czy też szpitale, które przyjęłyby mojego śpiącego brata, najlepiej w zachodniopomorskim? Nie bardzo wiem jak to załatwić. Obecnie brat jest pacjentem szpitala Arkońskiego w Szczecinie.
Pozdrawiam Łukasz
Ja słyszałam tylko o Fundacji Światło-niestety to w Toruniu, ale może warto sprawdzić. Zadzwońcie tam i popytajcie- http://fundacja.swiatlo.org/
gość
28-10-2016, 09:16:39

Witam, obserwuje forum od dłuższego czasu ale nigdy nie miałam czasu nic napisać. Mój mąż miał wypadek samochodowy 2 lata temu, za nami bardzo długą i ciężka drogę, przed nami pewnie jeszcze wiele problemów i niespodzianek ale nie poddajemy się walczymy dalej o powrót do sprawności i normalnego życia; oczywiście lekarze mówili, że nic z niego nie będzie; byliśmy długi czas w Toruniu w ośrodku Światło, tam odzyskał świadomość, teraz jesteśmy na takim etapie, że rozumie, co się do niego mówi, pokazuje nam na kartce TAK lub NIE, albo kciukiem, odtworzyliśmy odruch połykania, jak narazie jest w stanie zjeść monte, w miarę sprawnie działa lewa ręka (mimo, że była cała połamana i lekarze chcieli ją obciąć) Teraz jesteśmy w ośrodku rehabilitacyjnym Tabita w Konstancinie ale nie jestem zadowolona z tego miejsca, ktoś wcześniej pisał o jakieś liście ośrodków rehabilitacyjnych dla takich osób, czy ktoś, może mi to przesłać? Chciałabym zabrać go do domu, ale bardzo się boje, ale coraz bardziej do tego się skłaniam, mamy małego synka 2 letniego (wypadek męża by w 35 t mojej ciąży, Tymek nie zna taty jak był zdrowy :( a mąż tak pragnął synka i tak bardzo na niego czekał :(, nie wiem czy sobie z tym wszystkim poradzę :/ Mogę odpowiedzieć na pytania odnośnie Światła w Toruniu, byliśmy tam pond rok. Szukam naprawdę dobrego ośrodka rehabilitacyjnego z prawdziwego zdarzenia, pomóżcie, bo trochę już nadzieję, że będzie lepiej.
gość
28-10-2016, 15:30:42

Gość 2016-10-28 11:16:39
Witam, obserwuje forum od dłuższego czasu ale nigdy nie miałam czasu nic napisać. Mój mąż miał wypadek samochodowy 2 lata temu, za nami bardzo długą i ciężka drogę, przed nami pewnie jeszcze wiele problemów i niespodzianek ale nie poddajemy się walczymy dalej o powrót do sprawności i normalnego życia; oczywiście lekarze mówili, że nic z niego nie będzie; byliśmy długi czas w Toruniu w ośrodku Światło, tam odzyskał świadomość, teraz jesteśmy na takim etapie, że rozumie, co się do niego mówi, pokazuje nam na kartce TAK lub NIE, albo kciukiem, odtworzyliśmy odruch połykania, jak narazie jest w stanie zjeść monte, w miarę sprawnie działa lewa ręka (mimo, że była cała połamana i lekarze chcieli ją obciąć) Teraz jesteśmy w ośrodku rehabilitacyjnym Tabita w Konstancinie ale nie jestem zadowolona z tego miejsca, ktoś wcześniej pisał o jakieś liście ośrodków rehabilitacyjnych dla takich osób, czy ktoś, może mi to przesłać? Chciałabym zabrać go do domu, ale bardzo się boje, ale coraz bardziej do tego się skłaniam, mamy małego synka 2 letniego (wypadek męża by w 35 t mojej ciąży, Tymek nie zna taty jak był zdrowy :( a mąż tak pragnął synka i tak bardzo na niego czekał :(, nie wiem czy sobie z tym wszystkim poradzę :/ Mogę odpowiedzieć na pytania odnośnie Światła w Toruniu, byliśmy tam pond rok. Szukam naprawdę dobrego ośrodka rehabilitacyjnego z prawdziwego zdarzenia, pomóżcie, bo trochę już nadzieję, że będzie lepiej.
Jesteś bardzo dzielna-ja mam Tatę w śpiączce i jestem w 16 tyg ciąży. Jestem kłębkiem nerwów i nie wyobrażam sobie nawet przez co Ty przechodziłaś i przechodzisz...Myśmy starali się o pobyt Taty w ośrodku Votum w Krakowie-jednak się nie udało-stwierdzili, że nie widzą szans powodzenia...Ale mój Tata ma 4-5 pkt w skali Glasgow i nie ma z nim kontaktu...
gość
28-10-2016, 15:32:14

Gość 2016-10-28 11:16:39
Witam, obserwuje forum od dłuższego czasu ale nigdy nie miałam czasu nic napisać. Mój mąż miał wypadek samochodowy 2 lata temu, za nami bardzo długą i ciężka drogę, przed nami pewnie jeszcze wiele problemów i niespodzianek ale nie poddajemy się walczymy dalej o powrót do sprawności i normalnego życia; oczywiście lekarze mówili, że nic z niego nie będzie; byliśmy długi czas w Toruniu w ośrodku Światło, tam odzyskał świadomość, teraz jesteśmy na takim etapie, że rozumie, co się do niego mówi, pokazuje nam na kartce TAK lub NIE, albo kciukiem, odtworzyliśmy odruch połykania, jak narazie jest w stanie zjeść monte, w miarę sprawnie działa lewa ręka (mimo, że była cała połamana i lekarze chcieli ją obciąć) Teraz jesteśmy w ośrodku rehabilitacyjnym Tabita w Konstancinie ale nie jestem zadowolona z tego miejsca, ktoś wcześniej pisał o jakieś liście ośrodków rehabilitacyjnych dla takich osób, czy ktoś, może mi to przesłać? Chciałabym zabrać go do domu, ale bardzo się boje, ale coraz bardziej do tego się skłaniam, mamy małego synka 2 letniego (wypadek męża by w 35 t mojej ciąży, Tymek nie zna taty jak był zdrowy :( a mąż tak pragnął synka i tak bardzo na niego czekał :(, nie wiem czy sobie z tym wszystkim poradzę :/ Mogę odpowiedzieć na pytania odnośnie Światła w Toruniu, byliśmy tam pond rok. Szukam naprawdę dobrego ośrodka rehabilitacyjnego z prawdziwego zdarzenia, pomóżcie, bo trochę już nadzieję, że będzie lepiej.
Napisz proszę, ile czekaliście na przyjęcie do Światła? w jakim stanie był mąż w momencie przyjęcia?
gość
28-10-2016, 20:30:42

Czekaliśmy dosyć długo, jak się okazało potem na miejscu (inni pacjenci dostawali się po ok 2-3 mc od wypadku lub zdarzenia) ale u nas było to spowodowane lekarzem ze szpitala, który bardzo ociągał się z wypełnieniem dokumentów (ponad miesiąc je wypleniał). Byliśmy zdecydowani na Toruń w lutym, pod koniec marca udało się wysłać dokumenty, w kwietniu dostaliśmy info, że będzie dla nas miejsce, w maju byliśmy w Toruniu. Jak jechaliśmy do Torunia, mąż na polecenie umiał poruszać placami u nogi i chyba tyle (szczerze, tak mało pamiętam z tego okresu, ja ledwo funkcjonowałam cały dzień opieka na maleństwem, popołudniu szpital u męża,byłam u niego codziennie) czasem wodził wzrokiem jak ktoś wchodził do pokoju, patrzył na zdjęcia, które mu pokazywałam ale wtedy to nie zawsze.Miał chyba 8 pkt. Teraz w końcu przeskoczyliśmy magiczną granicę 12 pkt, więc więcej ośrodków jest nas wstanie przyjąć, ale jestem w kropce, bo nie wiem gdzie jest coś naprawdę dobra rehabilitacja neurologiczna, gdzie są ludzie z powołaniem do takiej pracy,z takim trudnym pacjentem??
Mogę dużo powiedzieć o Toruniu, tylko pamiętajcie każdy przypadek jest indywidualny, nawet podobne obrażenia mogą inaczej się naprawiać, bo każdy organizm jest inny.
gość
05-11-2016, 12:36:36

Witam wszystkich postanowilam napisac w koncu na tym fòrum, hmm nawet nie wiem od czego zaczac wczoraj minol rok od tych wydarzen ktore zmienily moje zycie w koszmar, bylam szczesliwa zona i matka 2latka do tego w ciazy, rok temu wracalismy z Mazur zdarzyl sie wypadek samochodowy ja male obrazenia moj synek zmarl na miejscu, ciaze stracilam, maz od tamtej pory lezy w spiaczka, zero kontaktu, nie wiem jak bylo na poczatku bo pol roku po wypadku bylo koszmarem,BYLAM U meza tylko pare razy,, zaluje tego ale wtedy inaczej nie potrafilam po potrzebne synka i corki (byl to 9 miesiac) zalamalam sie i poddalam, ale wrocilam i walcze o meza mam go w domu od miesiaca i przeprSzam go kazdego dnia ze tak dlugo mnie przy nim nie bylo ale juz jestem kocham go bardzo pozdrawiam
gość
05-11-2016, 12:51:38

Gość 2016-11-05 13:36:36
Witam wszystkich postanowilam napisac w koncu na tym fòrum, hmm nawet nie wiem od czego zaczac wczoraj minol rok od tych wydarzen ktore zmienily moje zycie w koszmar, bylam szczesliwa zona i matka 2latka do tego w ciazy, rok temu wracalismy z Mazur zdarzyl sie wypadek samochodowy ja male obrazenia moj synek zmarl na miejscu, ciaze stracilam, maz od tamtej pory lezy w spiaczka, zero kontaktu, nie wiem jak bylo na poczatku bo pol roku po wypadku bylo koszmarem,BYLAM U meza tylko pare razy,, zaluje tego ale wtedy inaczej nie potrafilam po potrzebne synka i corki (byl to 9 miesiac) zalamalam sie i poddalam, ale wrocilam i walcze o meza mam go w domu od miesiaca i przeprSzam go kazdego dnia ze tak dlugo mnie przy nim nie bylo ale juz jestem kocham go bardzo pozdrawiam
Nie obwiniaj się, każdy ma prawo do różnych reakcji w obliczu takiej tragedii. Trzymaj się ciepło-Ola-córka Śpiocha
gość
05-11-2016, 20:38:56

Powodzenia w walce , jestem pewna że mąż cieszy się ze jesteś z nim teraz i nie ma żalu do Ciebie . Jesteś dzielna kobieta , życzę Ci z całego serca abyście z mężem mogli normalnie funkcjonować . Podziwiam takie osoby , dzięki tobie i innym ludziom z takim sercem wierzę że istnieją anioły mimo tylu przejść .
gość
05-11-2016, 23:43:47

Dziekuje wam za mile slowa wierze ze moj maz do mnie wroci i sprobujemy odbudowac nasze swiat na nowo, cale zycie przed nami mamy dopiero 30 lat musimy dac rade, ciezki rok za mna ale dalam rade i powiem nieskromnie jestem z siebie bardzo dumna :) poradzilam sobieso z tym wszystkim musialam wybrac albo zyc albo pogrzebac sie za zycia, wybralam zycie i walcze o meza, i o siebie tez zostal mi tylko on, ciezkie byly teraz dni pierwsze wszystkich Swietych po stracie dzieci przetrwalam i ide do przodu. Prosze o rady was doswiadczonych jak karmic meza co mu gotowac by dieta byla zbilansowana? Maz ma pega, nie ma rurki w krtani, czuje smak probowalam z cytryna :) czuje zapach normalnie wacha jak mu cos dam pod nos, rusza nogami, reka jedna bardzo sprawna rusza nia szarpie pega i pampersa, jak dostanie chusteczke do reki wyciera Sam sobie buzie, niestety nie sciska reka na polecenia, oczy pol otwarte tak max 3godziny pozniej ziewa i zasypia, prosze o opinie doswiadczone osoby czy to dosc duzo, CO moge jeszcze zrobic? Jak mu pomoc pozdrawiam Roksana
gość
08-11-2016, 22:41:51

Witaj co to pega? Mój tata miał rurkę tracheo... po wyciągnięciu i z rurą, zanim mu się zrosla dziura to uczyliśmy go jeść normalnie , polykac i wogole..pamiętam strasznie się bałam żeby się nie udusil zaczynalam mu gotować marchewkę groszek kurczak i wszystko blenderowalam, po mału pielęgniarka mówiła żeby wdrażać nowe smaki . Nie wiem czy to pomocne co Ci pisze strasznie się cieszę że walczycie i pamiętaj nie poddawajcie się . Mój ojciec miał być warzywem i żyje normalnie , każdy nowy ruch nowy postęp to dużo . Najważniejsze że twój mąż też walczy

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: