Witam!
Moj tato jest juz w domu. dzieki Bogu wszystko poszlo sprawnie i narazie nie ma zadnej temperaturyt. To dobrze. Ja osobiscie teraz nie jestem przy tacie, ale siostra mowila, ze caly czas sie rozgladal. nawet na chwilke ,,nie usnął''.
czesto rozmawiam z tatem przez telefon, on slucha i ,,robi wielkie oczy''.
Jutro juz bede osobiscie i zostaje na troszke dluzej. Jestem ciekawa co z tego wyjdzie, czy tato sobie moze cos przypomni bedac w domu. Moze cos go ruszy.
Zauwarzylismy, ze tato nie tylko slyszy i rozpoznaje glos, badz dzwiek to powoli zaczyna widziec. Jak podchodzimy powoli do niego to coraz szerzej otwiera oczy mimo ze nic nie slyszy, bo ma sluchawki na uszach (slucha muzyki).
Aniu co do epikryzy to wszystko zalezy od lekarza prowadzacego. My dostalismy takie opisy, ze smiac sie chce. Zero profesjonalizmu. rzetelnych, rzeczowych, adekwatnych do stanu pacjeta, rzeczy brak. Powiem Wam tylko jedno, nie kierujcie sie za bardzo tym co pisza lekarze, czy nawet wynikami badan typu tomogfaf, czy rezonans. Tak naprawde to nie ma znaczenie co tam wychodzi.
O co mi chodzi? np. jesli okaze sie , ze cos jest nie tak, ze badania glowy, mozgu itp wskazuja pogorszenie stanu, to czy Wy w tym czasie przestaniecie sie nagle opiekowac swoimi bliskimi. Nie! Dalej bedziecie o nich walczyc, troszczyc sie i poprostu bedziecie przy Nich. Kierujcie sie tym co Wy widziecie bedac z bliskimi. Oczywiscie trzeba miec na uwadze, ze wiele zalezy nie tylko od nas. Poprostu pokora jest nam teraz potrzebna.
Moze wyda sie to komus nie wlasciwe, ale wlasnie tak my postepujemy. I to wszystko.
Moj tato mial tylko dwa badania, rezonans i tomograf i to zaraz po upadku. Obecnie nawet nie żądalismy i nie zabiegalismy o kolejne, bo jeszcze raz powtarzam to niczego nie zmieni. My nadal Tate kochamy i nadal bedziemy o niego walczyc a jesli Ktos zadecyduje inaczej to tez jestesmy na to gotowi.
Troszke sie rozpisalam, ale juz koncze bo jeszcze i wy usniecie

.
Pozdrawiam i zycze duzo sily i cierpliwosci
agnieszka