Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
01-09-2016, 21:16:54

Niestety nikt nie ma zadnej pewnosci czy nie ma cierpienia po smierci.
Kazdy przytacza oklepane slowa a to przeciez bez pokrycia.
Jesli wierzyc w reinkarnacje to napewno zycie w cierpieniu/odejscie bylo z kolei drugie , zakladajac ze zycie pierwsze w kazdym istnieniu czlowieka zawsze jest szczesliwe bez cierpien .Nie ma zadnych wiadomosci czy w etap nastepnego reinkarnacyjnego zycia wchodzi sie natychmiastowo po zyciu poprzednim , nie wiadomo tez ,( o ile ma sie kilka zyc) czy moga po sobie nastepowac , kolejno , zycie po zyciu, same bogate /tluste albo same tylko feralne /pechowe.
Wtajemniczony
01-09-2016, 21:31:26

A czy Twoje słowa o reinkarnacji są czymkolwiek poparte? Ciekawe, że krytykujesz czyjeś słowa bez pokrycia, jednocześnie pisząc własne.
I co konkretnie masz na celu pisząc to osobom, które właśnie kogoś straciły?
P.S. Dobrze byłoby się jakoś podpisać
gość
02-09-2016, 17:06:17

Bo juz na szczescie przestali cierpiec , niektorzy mieli szczescie ze tylko kilka miesiecy wyginano ich sztywne ciala,pobudzano bezsensownymi stymulacjami opuchniete mozgi, lecz nie miala tego szczescia kobieta w spiaczce z Florydy ktorej" przywracano" zycie 15 lat .
Dopiero na zadanie malzonka sad zdecydowal nakazac odlaczenie ja od aparatury podtrzymujacej wygasle dawno zycie , to byla latami przepychanka trupem , rodzice nie pogodzili sie , ze znalazl druga kobiete i na zlosc utrudniali zieciowi podjecie prawnej decyzji w krotszym czasie.
Wtajemniczony
03-09-2016, 09:51:01

A ci ludzie, którzy przeżyli, doszli do siebie i żyją dalej? To co o nich powiesz?
Bezsensowne są Twoje wypowiedzi tutaj, i są co najmniej nie na miejscu. Więc zachowaj trochę kultury (której i tak ci brak, bo podpisać się nie potrafisz) i empatii i daruj sobie dalsze wypowiedzi.
gość
03-09-2016, 14:42:12

Forum nie jest prywatne ," Nie ma obowiazku logowania ani podpisywania sie , Medforum dalo opcje gosc
To teraz uslyszysz prawde .
W spiaczce na koszt panstwa ( podatnikow)zaden kraj nie podtrzymuje przy zyciu.
Nie bedziesz mi dyktowac , ty jestes bez zadnej kultury, czy mam pisac , zalezy wylacznie odemnie.
Wtajemniczony
03-09-2016, 20:39:12

A co mają koszty do tego? Czy ktoś coś pisze o kosztach i pieniądzach podatników?
Ok, skoro jesteś osobnikiem bez krztyny taktu i empatii, nie szanujesz czyjegoś cierpienia i bólu to sobie pisz.
Ja w każdym razie już nie będę widział twoich wypocin.
Karma powraca.
gość
04-09-2016, 09:55:38

Przede wszystkim jaki cel masz w tym "przekazywaniu prawdy". Wszyscy tutaj się wspierają, nikt nie narzeka na "zły los" walczymy o swoich bliskich, więc nie rozumiem o co ci chodzi. Mam propozycję znajdz sobie inne forum i daj nam spokój. Pozdrawiam Sylwia.
A propos podatnika oni tez kiedys płacili składki i mają prawo z tego korzystać.
gość
04-09-2016, 17:45:17

Maćku, nie zaprzątaj sobie głowy ludźmi, którzy są ciągle na nie, wygląda mi on na zwykłego forumowego hejtera, który na każdą wypowiedź innego forumowicza znajduje tysiące argumentów przeciw, tylko po to, aby móc się poszczycić swoją wątpliwą inteligencją i znajomością tematu. A może po prostu jest to osoba, która miała podobną sytuacje i straciła kogoś bliskiego, a takim zachowanie stara się sobie zrekompensować wszelkie cierpienia i wysiłek, które włożyła w taką sytuacje. Kto wie, reakcje ludzi są różne, jedni otrząsają się szybko, inni wpadają w depresje, a jeszcze inni reagują agresywnie. Tak bywa.
Co zrobić, takich ludzi nie brakuje, a forum jest miejscem, gdzie wypowiedzieć może się każdy, bez względu na to co ma do powiedzenia. Czego by nie powiedział to jego subiektywna opinia i ma do niej prawo.
Wyjście jest jedno, nie dać się wciągać w bezsensowne dyskusje, bo to taką osobę pośrednio, czy bezpośrednio motywuje do dalszych ataków.
Spokojnie Maćku, wiem, że teraz Ci ciężko, ale sam najlepiej wiesz co czujesz. To każdy z Nas z osobna ma swoje wyobrażenie w życie po śmierci, bądź jego brak. I każdy z Nas ma do tego pełne prawo i nikt inny swoimi wypowiedziami tego zmienić nie może.
Wiem, że ciężko nie reagować na takie zaczepki, sama miałam ochotę napisać Gościowi parę słów, ale pomyślałam sobie: "hej, nie warto. niech myśli co chce, a ja i tak wiem swoje".
Co do Ciebie Gościu, rozumiem, że jesteś jedną z osób, które na piersi mają wytatuowane: "pod żadnym pozorem nie reanimować" i szanuję ten fakt, to Twoja decyzja. Szanuję również Twoją wypowiedź, jak brutalna by ona nie była. Mimo wszystko Maciek ma jednak rację, co do Twojego nie taktu i braku empatii. Pamiętaj, że masz prawo mówić co chcesz i kiedy chcesz, pod warunkiem, że nie krzywdzi to uczuć innych. Rozumiem, że moja wypowiedź również nie zostania ominięta poprzez Twój kolejny krzykliwy komentarz, bywa To forum ma już parę lat i podejrzewam, że przez ten czas pojawił się tutaj nie jeden taki, jak Ty, ale to forum istnieje dalej i dalej zupełnie obcy ludzi się tu wspierają. Wpierają w walce o bliskich, tej wygranej, tej ciągle trwającej i tej przegranej. A takie słowa jak Twoje na nikim nie robią większego wrażenia, bo każdy wierzy w to co robi.
Co do pozostałych osób, proszę, piszcie co u Was. Bardzo mi to pomaga, kiedy po ciężkim dniu mogę poczytać, co u Was. Wiem, że nie jestem z tym wszystkim sama.
Pozdrawiam, K.
gość
04-09-2016, 19:38:36

U nas jutro wielki dzień. Siostra nie była u męża tydzień bo wszyscy w domu po kolei mieli grypę żałądkową. Nie mogli narażać Piotrka.Miała być u niego dziś ale lekarz poprosił aby przyjechała w poniedziałek bo muszą porozmawiać o rokowaniach i planach i nawet zapewnia tłumacza. Jestesmy tym przerażeni. Ja bardzo się martwię o moją siostrę. Nie ma ona głowy do niczego .Nawet chorobowego za poprzedni miesiąc nie wypłaca bo szpital nie wysłał zaświadczenia. A jak się dowiadywaliśmy to miało być wysłane. Ręce opadają.
Proszę Was trzymajcie kciuki. Narzylismy że obudzi się na roczek córeczki ale niestety tak się nie stało. Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
Justyna
gość
05-09-2016, 18:15:01

Proszę bardzo o pomoc.Przeczytałam bardzo dużo tego forum bo 1100 stron i wiem że trzeba walczyć do końca na przekór lekarzom.
Niestety nie było dobrych wiadomości. Uraz Pnia Mózgu,niedziałające nerki, oddech nadal wspomagany.
Wiem tylko tyle.Z siostra nie ma logicznego kontaktu. Płacze i krzyczy. Nie chce słuchać o stymulacji mozgu.Dla niej to już koniec.Błagamy aby nie mówiła dzieciom. Bo trzeba zwrócić się o pomoc do psychologa.Ale ona nie chce słuchac nikogo.Wszyscy jesteśmy winni.I nie jesteśmy w stanie jej pomóc.
Proszę błagam was o wpisy na forum o przypadkach gdy lekarze skreślAli pacjenta a on jednak się wzbudził i dał rady.
Pamiętam o Grzesiu, o mężu Gosi i Karoliny.
Proszę o wpisy bo chce pokazać siostrze że nadzieja jest zawsze.
Justyna

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Tętniak tętnicy podstawnej
Witam jestem tu nowa. Z uwagi na chore zatoki lekarz laryngolog wysłał mnie na rezonans głowy z kontrastem. W opisie naczyniak w 3 komorze. Pojechałam do profesora do Krakowa który po obejrzeniu płytki stwierdził że to nie naczyniak a tętniak. Skierował mnie na dodatkowe badania żeby bliżej przyjrzeć się temu tworowi. Najbardziej niepokoi mnie że tętniak jeśli to tętniak jest na tętnicy podstawnej. Na forum poczytałam że raczej nie operuje się czy ebolizuje tętniaków w tym miejscu bo ryzyko za duże. Czy ktoś spotkał się z taką sytuacją? Czy ktoś miał tętniaka w takiej lokalizacji. Proszę o odpowiedź. Muszę podjąć decyzję co dalej choć pan profesor wspomniał o embolizacji. Dziękuję i pozdrawiam KG
Dziwne bóle głowy
Czesc! 2msc temu byłam na kontroli u ginekologa. Z wynikami krwi. Tam wyszła wysoka prolaktyna. Plus bóle głowy, problemy z oczami jakby ucisk i lekka mgła. Przez 3min tak mi się robi. W dodatku mrowienie/drętwienie lewej strony twarzy. Głowa boli mnie przedewszystkim na czubku ( ciemieniowej) ból nie jest ciągły.
gość
Uszkodzone nerwy w głowie
Dzień dobry, Czy aktualnie jest na forum osoba, która jak w tytule ma uszkodzone nerwy w głowie? Jak z taką chorobą radzicie sobie zawodowo jeśli jedyną realną pomocą sobie jest próba ochrony uszkodzonych nerwów przed wiatrem..? Pytam, bo nie rozstaje się z nakryciem głowy (jedynie w lato). Jeśli leki, zabiegi i operacje nie przynoszą trwałej ulgi a jedynie tymczasową to jak sobie radzicie?
Reklama: