Maćku, nie zaprzątaj sobie głowy ludźmi, którzy są ciągle na nie, wygląda mi on na zwykłego forumowego hejtera, który na każdą wypowiedź innego forumowicza znajduje tysiące argumentów przeciw, tylko po to, aby móc się poszczycić swoją wątpliwą inteligencją i znajomością tematu. A może po prostu jest to osoba, która miała podobną sytuacje i straciła kogoś bliskiego, a takim zachowanie stara się sobie zrekompensować wszelkie cierpienia i wysiłek, które włożyła w taką sytuacje. Kto wie, reakcje ludzi są różne, jedni otrząsają się szybko, inni wpadają w depresje, a jeszcze inni reagują agresywnie. Tak bywa.
Co zrobić, takich ludzi nie brakuje, a forum jest miejscem, gdzie wypowiedzieć może się każdy, bez względu na to co ma do powiedzenia. Czego by nie powiedział to jego subiektywna opinia i ma do niej prawo.
Wyjście jest jedno, nie dać się wciągać w bezsensowne dyskusje, bo to taką osobę pośrednio, czy bezpośrednio motywuje do dalszych ataków.
Spokojnie Maćku, wiem, że teraz Ci ciężko, ale sam najlepiej wiesz co czujesz. To każdy z Nas z osobna ma swoje wyobrażenie w życie po śmierci, bądź jego brak. I każdy z Nas ma do tego pełne prawo i nikt inny swoimi wypowiedziami tego zmienić nie może.
Wiem, że ciężko nie reagować na takie zaczepki, sama miałam ochotę napisać Gościowi parę słów, ale pomyślałam sobie: "hej, nie warto. niech myśli co chce, a ja i tak wiem swoje".
Co do Ciebie Gościu, rozumiem, że jesteś jedną z osób, które na piersi mają wytatuowane: "pod żadnym pozorem nie reanimować" i szanuję ten fakt, to Twoja decyzja. Szanuję również Twoją wypowiedź, jak brutalna by ona nie była. Mimo wszystko Maciek ma jednak rację, co do Twojego nie taktu i braku empatii. Pamiętaj, że masz prawo mówić co chcesz i kiedy chcesz, pod warunkiem, że nie krzywdzi to uczuć innych. Rozumiem, że moja wypowiedź również nie zostania ominięta poprzez Twój kolejny krzykliwy komentarz, bywa To forum ma już parę lat i podejrzewam, że przez ten czas pojawił się tutaj nie jeden taki, jak Ty, ale to forum istnieje dalej i dalej zupełnie obcy ludzi się tu wspierają. Wpierają w walce o bliskich, tej wygranej, tej ciągle trwającej i tej przegranej. A takie słowa jak Twoje na nikim nie robią większego wrażenia, bo każdy wierzy w to co robi.
Co do pozostałych osób, proszę, piszcie co u Was. Bardzo mi to pomaga, kiedy po ciężkim dniu mogę poczytać, co u Was. Wiem, że nie jestem z tym wszystkim sama.
Pozdrawiam, K.