Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
13-08-2015, 20:56:37

Witam, mam na imię Ola i od marca codziennie czytam to forum. Naturalnie tak jak każdy nie jestem tu "ot tak sobie". Nigdy wcześniej nie pisałam. Za to dzień w dzień czytałam wpisy ludzi, które bardzo bardzo mi pomogli. Dodam, że wbrew temu co opowiadali mi inni zaczytywanie się w wypowiedziach innych forumowiczów, nawet tych sprzed lat, wcale nie dołowało.
Wręcz przeciwnie!
Nikogo z Was nie znam, nie wiem jak wyglądacie, połowa osób pewnie już nawet tego nie czyta, ale byliście dla mnie dużym oparciem i meeeeeeeeeega skarbnicą wiedzy.
U mnie wszystko już jest okay nawet bardziej niż okay więc piszę, może dla "takiej Oli", która za kilka lat, lub jutro może mieć ten sam problem co ja.
Pod koniec marca mój tata (48 lat) z powodu nieleczonego nadciśnienia dostał masywnego wylewu do prawej półkuli mózgu. Od razu tomografia i na stół operacyjny- ewakuacja olbrzymiego krwiaka 60mm/47mm. Krwiak przebił się do komór mózgowych i spowodował wgłobienie pod sierp i do otworu wielkiego. Jednym słowem dramat.
Lekarze tuż po operacji orzekli, że nie ma się co nastawiać. Tata po operacji nie odzyskał przytomności, nic. Z jednej strony lekarze mówili, że stan jest dramatyczny, 0 szans na przeżycie a o wróceniu do jakiegokolwiek stanu normalności to zapomnij... ale z drugiej, że mimo wszystko jest to mózg a z nim to nigdy nic nie wiadomo.
Tego samego dnia na wieczornym obchodzie spłycili sedację. Mimo, że taka nie odzyskał przytomności to przy bodźcu bólowym zareagował.
Prężeniem co prawda ale zareagował. Oczywiście prężenia to zły objaw, ale nam w naszych głowach zrodziła się nadzieja, że może najpierw to prężenie a później będzie okay?
Niestety z powodu wysokiego ciśnienia nie mogli całkowicie odstawić sedacji. Tak działo się przez ponad 3 tygodnie.. Po odstawieniu leków...bam! 260/120!
No ale lekarze nie poddawali się, próbowali różnych kroków, nowych leków..kombinacji leków, łapali się WSZYSTKIEGO. W końcu się udało. Oczywiście przez ten czas tata dwa razy nabawił się zapalenia płuc, zapalenia pęcherza, ale jak ktoś jest nieprzytomny, oddycha przez rurkę to niemalże norma. Poza tym uspokajali nas, że akurat z tym to oni sobie poradzą.
Po milionowej kombinacji leków można było odstawić "usypiacze" bez ryzyka podniesienia ciśnienia.
Tata się obudził. Niestety bez kontaktu. Ziewał, mlaskał, ruszał się ale na nic nie reagował.
Codziennie przychodziliśmy rozmawialiśmy z nim, puszczaliśmy muzykę, czytaliśmy Biblię.
Po 2-3 dniach tata odzyskał świadomość! :) Na zadawane pytania mocno zaciskał oczy na tak. To był najlepszy dzień mojego życia. Odpowiadał na poste pytania właśnie przy pomocy oczu. Z biegiem czasu wyjęli mu rurkę tracheostomijną więc pojedynczymi słowami zaczął odpowiadać.
Z powodu braku ruchu ( nie było mowy o rehabilitacji jak był nieprzytomny bo mu ciśnienie skakało) nie mógł się za bardzo ruszać. Ale bardzo się starał. Najpierw uruchomił prawą stronę, później lewą rękę a na końcu lewą nogę. Po ponad 2 miesiącach ze szpitala został przeniesiony do szpitala rehabilitacyjnego a po skończonym pobycie zabieramy go do domu i zaczyna rehabilitację dzienna.
Piszę to wszystko po to, aby ktoś kto jest załamany, bo spotkało go coś podobnego, nie załamywał się.
Niestety udary rocznie dotykają w naszym kraju ok 75 000 osób. Nie jesteśmy w tym sami. To forum jest fantastyczne, bo pozwala na przynajmniej poczytanie o innych, którzy borykają się najczęściej z tymi samymi problemami.
To co chciałabym napisać na koniec od siebie to:
Nie wolno się poddawać. Lekarze zawsze wolą przedstawić ten czarniejszy scenariusz. Ale to nasza osoba, ukochana i musimy bardzo bardzo wierzyć w jej powrót. Nawet same dobre myśli i dużo mocnych pozytywnych uczuć potrafi zdziałać cuda. Poza tym mózg to mózg nigdy nic nie wiadomo. U mnie akurat tak się trafiło, że trafiliśmy na fantastycznych lekarzy. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że warto jest ich pytać, nawet męczyć żeby wam odpowiadali. Ja mam takie poczucie, że oni i tak się bardzo starają. Moim tatą zaopiekowali się wzorowo. Lekarze, pielęgniarki i rehabilitanci.
Mogę doradzić również, żeby możliwie jak najszybciej zrezygnować z klasycznego cewnika na rzecz cewnika zewnętrznego. Mój tata przez 2 tygodnie miał zapalenie pęcherza. Okropnie go bolało i wtedy jeszcze bardziej zaciskał (wtedy jeszcze objętą spastyką) lewą rękę.Wiem, że cewniki zewnętrzne się zsuwają. Ale to koszt ok 4-5 złotych za cewnik a to naprawdę zmienia postać rzeczy. Sudocrem dobry na początek odleżyn.
Mój tata obecnie sam chodzi (oczywiście jeszcze nie całkowicie płynnie), mówi, czyta, pisze, gra w piłkę ( oczywiście bez biegania), kąpie się, przygotowuje kanapki. Ma problem z zaniedbywaniem stronnym, ale było już gorzej więc może uda się i to zniwelować.
Dla każdego jest nadzieja, nawet dla takich co dostali 0 szans na przeżycie.
Oczywiście wiem, że czasami niestety już nie da się pomóc, ale nadzieja powinna umierać ostatnia.
Pozdrawiam was serdecznie i dziękuję :) Ola
gość
13-08-2015, 21:22:41

witaj U nas Dawid też najpierw ruszal jedna strona a pozniej po jakims czasie drugą Ogolnie zaczelo sie od reki prawej i nog Pozniej doszła lewa reka na koncu. Palcami też nie ruszal bardzo długo. Jeżeli chodzi ożrenice to dawid tez miał bardzo szerokie żrenice najpierw po kilku dniach zmniejszyla sie lewa a prawa bardzo długo była szeroka. Po moich prosbach po 3 miesiacach przyszedl okulista i sie okazalo ze dawid nie widzi na prawe oko I nadala nie reaguje na swiatło. monika
gość
14-08-2015, 14:38:14

Super, że wam się udało i to w tak krótkim czasie! Fajnie, że się podzieliłaś swoją historią Ola. :)
gość
14-08-2015, 17:40:43

Oliwia pisz , opisuj pobyt. Ile trzeba miec punktow zeby sie tam dostac ? Jak zorganizowalas transport ? I jak wynajelas pokoj dla siebie ? Duze sa to koszty ?
gość
14-08-2015, 18:33:54

Okej, będę pisała. Póki co wiem tyle, że od poniedziałku zaczynamy pracę, przyjdzie neurologopeda, będziemy siadać na wózek i jeździć na dwór!!! O punktach nic nie wiem, tata miał 0. Jeśli chodzi o transport to lekarz wystawił zlecenie na karetkę, można być zwolnionym z kosztów, ale na początku musieliśmy wyłożyć i może nam zwrócą. Płaci się od kilometrów, nam wyszło około półtorej tysiąca. Dziś ostatni dzięć śpię u dobrych ludzi, jutro przeprowadzam się do internatu i kosztuje 20 zł. Obok jest jeszcze dom pielgrzyma, ale tam jest już drożej. Są też do wynajęcia kwatery prywatne, też za ok 20 zł. A jeśli ktoś chce na dłużej to ludzie nawet za 300-400 zł za miesiąc można, więc nie jest źle. :)
gość
14-08-2015, 18:50:35

A czym myjecie zęby waszych śpiochów, nie wiem jaki płyn jest dobry, żeby nic się nie stało jak połykanie trochę ? :)
gość
15-08-2015, 08:44:38

Witam jestem tu nowa..mój tata 10dni temu zapadł w śpiaczkę po migotaniu przedsionków... jest ktoś ze śląska? Mozecie mi polecic jakiś dobry ośrodek?? Tata zaczyna oddychać bez respiratora wiec szpital chce abyśmy go gdzieś przenieśli...
gość
15-08-2015, 14:52:34

Zmartwilam sie ,bardzo Tobie wspolczuje .
Nie wiedzialam , ze mozna zapasc w spiaczke .
Mam migotanie przedsionkow I niedomykalnosc zastawek dwu I trojdzielnej. Czy tata bral jakies leki przedtem?
Przepraszam ze wtej chwili pisze o sobie , lecz chce wiedziec czy mozna jakos zapobiec ?
Kardiolog zapisala mi lek na rozrzedzenie krwi , nie uprzedzajac o mozliwosci zapadniecia w spiaczke.
Zadzwon do Rept blisko chyba Tarnowskich Gor, to dobry osrodek , najlepszy w kraju fachowa opieka , rehabilitacja.
Wiem od Gosi, ktorej maz przebywal tam dosc dlugo, byl lezacy a wyszedl o wlasnych silach. Sprobuj , moze przyjma tate.JK
gość
15-08-2015, 18:51:22

Tata brał polocard 150 , miał mieć założony defibrylator ale rekami i nogami sie bronił od szpitala... gdybyśmy wiedzieli... siła bym go tam zatargała... teraz ma duże uszkodzenia mózgu, stan wegetatywny... ale wierze ze powoli wyjdzie z tego....
Bardzo dziekuje za polecenie Rept dziś już ktoś mi o nich wspominał cieszy mnie to bardzo bo to blisko domu.
gość
16-08-2015, 05:27:46

Repty absolutnie nie... Podobno to piekło na ziemi, wiem że sprawdzonego źródła, kolega po ciężkim wypadku tam pojechał, wytrzymał godzinnę... W skrocie: jedna sala rehabilitacyjna dużo pacjentów, jeden rehabilitant. Odradzam

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: