Reklama:

śpiaczka (15631)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
19-07-2015, 22:08:09

witamy,jestem siostra MONIKI,jak juz wczesniej siostra pisala opiekuje sie swoim meżęm DAWIDEM. Jesteśmy z Polic niedaleko Szczecina. Dawid ma 32lata po niefortunnym upadku 9.lutego 2015 przewrocil sie na sliskim chodniku zrobil sie krwiak,udar mózgu,wodoglowie(wstawienie zastawki).Oczywiscie lekarze niedawali mu szans,chociaz powtarzali ze jest mlody.Przez 3tyg.byl w śpiaczce farmakologicznej,po odstawieniu lekow na śpiaczke zaczął najpierw otwierac jedno oko,póżniej drugie,zaczął przełykać śline,ziewać,kaszleć,gdy mowilismy do niego puls i tętno podnosilo sie. Na OIOM-ie w Szczecinie spedzil 2 miesiace,póżniej miesiac na neurochirurgi i od 15 maja jest z nami w domu.Ma rurke tracheo,jest cewnikowany,ma załóżonego PEG-a,dostaje jedzenie przez nas robione,oprócz tego karmimy go łyżeczka ,je serki,różne owoce,oczywiscie zmiksowane, ma codziennie rehabilitacje po 2 godziny,jest sadzany i stawiany. Dawid czasem na zadane pytanie nam mrugnie,patrzy sie na nas jakby wszystko rozumiał co sie do niego mówi, jestesmy pelni nadziei ze wkoncu nasz Dawid wróci do nas,obudzi sie,w koncu ma do kogo , do swoich 2 coreczek 1 rok i 6 lat oraz do swojej żony. Życzymy waszym spioszkom tego samego,kiedyś do nas wszystkich słońce sie uśmiechnie.Pozdrwiam Iwona
gość
20-07-2015, 07:37:39

Witam Iwonko nadzieja umiera ostatnia. Tak trzymać. Mój mąż też miał nie przeżyć a jak już wcześniej pisałam żyje jest logiczny. Zaczynaliśmy jak Wy od serka a teraz je wszystko juz nie miksowane tylko zmielone przez maszynkę lub rozdrobnione widelcem. Ciekawa jestem jak ten lek o którym piszecie. Jak byście chciały pogadać podaję maila S.doniak@interia.pl. Pozdrawiam Sylwia
gość
20-07-2015, 07:38:32

s z małej litery żle mi się napisało sorry
Początkująca
20-07-2015, 07:57:56

Witaj Iwonko i Moniko.
Mój mąż leżał 8 m-cy w śpiączce po wypadku samochodowym.
Wyrok był jednoznaczny. Nic z męża nie będzie. I co ? Minęło ponad 2 lata i mój mąż nie ma już ani peg-a, cewnika ani rurki tracheo. Jest w domu. Jest rehabilitowany cały czas. Ale po rehabilitacji mówi, w miarę samodzielnie funkcjonuje, zaczynał chodzić przy wysokim chodziku, później chodził przy normalnym chodziku a teraz zaczyna chodzić samodzielnie. Niestety to wszystko długo trwa ale można. Wiem to doskonale. Dla Was mam podpowiedź jak pobudzać mózg. Smarować choremu pod nosem różne zapachy. Przyjemne i mniej przyjemne. Ulubione żony perfumy też niech czuje. Podawać do ust smaki : słodki, kwaśny , gorzki i słodki. Dawać lizać mu lizaka. To dodatkowo fajne dla niego ćwiczenie języka tylko trzeba to kontrolować. Piłeczkami z kolcami masować ręce, nogi, głowę, czoło. Są specjalne płyty z muzyką stymulującą mózg. To wszystko pomoże w powstawaniu nowych połączeń nerwowych w mózgu które przejmą czynności za które odpowiadały połączenia które zostały uszkodzone. I życzę nadziei i wiary bo bez tego nie da się funkcjonować. A jak wiadomo wiara góry przenosi i tak jest w wielu naszych przypadkach.
Pozdrawiam Anna z Elbląga.
Jeśli mogłabym jakoś jeszcze pomóc to proszę pisać. Postaram się odpisać.
gość
20-07-2015, 08:00:13

Witam czy ktos podaje swojemu spioszkowi wit c lewoskretna w dawce 2000? Ostatnio natknelam sie na rozne opinie interesuje mnie gdzie mozna kupic i na co dziala? Monika
gość
20-07-2015, 09:57:36

witam Aniu,
oczywiscie stymulujemy mózg Dawida jak tylko sie da różne smaki,zapachy,dotyk,pomagają nam córeczki Dawida,starsza Nadia jak przychodzi i opowiada coś Dawidowi od razu Dawid odwraca głowe w jej stronę,z kolei gdy młodzsa płacze widzimy jak Dawid sie denerwuje. Od jakiegoś czasu zauwazyliśmy że jak do niego coś mówimy to on porusza buzią,brodą tak jakby chciał coś mowić,czy u was też tak było?
Drugą rzeczą jest to ,że gdy do niego podchodzimy i złapiemy go za rękę lub dotkniemy on odrazu się spina,niejest to skurcz taki odruch,i tez mam pytanie czy u was też tak było.
Zakupiliśmy lek na pobudzenie mózgu,zobaczymy jak podziała,musimy próbowac wszystkiego.
Teraz zastanawiamy sie nad umieszczeniem Dawida w ośrodku w Toruniu-Światło,czy wie ktoś może jak długo sie tam czeka,są jakieś kolejki,jaka jest opieka?
pozdrawiam Iwona
gość
20-07-2015, 10:32:58

Iwonko !
Mój mąż po tak długiej śpiączce też najpierw ruszał buzią. Widać że chce coś powiedzieć. Ale to nie takie proste po takim czasie. Także to dobry objaw. Co do spinania się to tego u nas nie było. Choć dotyk jest najważniejszy i uważam że trzeba jak najczęściej dotykać, głaskać. Jeśli chodzi o lek który kupiliście to uważam że trzeba próbować wszystkiego. Mózg jest tak niesamowitym organem które potrafi zaskakiwać ( szczególnie lekarzy ). Także musisz czytać, szukać i próbować czego tylko się da aby pomóc. Dawid to młody człowiek więc jest wielka szansa że mózg się w końcu zregeneruje i pójdzie wszystko do przodu.
Ty musisz być cierpliwa, cierpliwa i jeszcze raz cierpliwa.
Pozdrawiam.
gość
20-07-2015, 18:37:21

Pani Iwono.
Jeżeli pacjent rusza ustami, a ma wstawioną rurkę tracheo to można mu ją zatkać na chwilę, wtedy będzie słychać. Przez rurkę tracheo ucieka całe powietrze dlatego nic nie słychać.
Pozdrawiam.
gość
20-07-2015, 23:46:02

Witam,
Z tym zatykaniem rurki to siostra już próbowała i Dawid próbuje wtedy oddychać samodzielnie ale jest mu bardzo ciężko,neurologopeda powiedziała że trzeba ćwiczyć jednak lekarz który wymieniał Dawidowi rurkę powiedział żeby absolutnie tego nie robić bo go podduszamy, więc kogo słuchać.
Mam jeszcze pytanie do Ani czy mąż po wyjściu ze szpitala przebywał w domu czy w jakimś ośrodku, jakie były pierwsze oznaki że odzyskuje swiadomosc. nasz Dawid według lekarzy jest przytomny bez swiadomosci, ale nam się wydaje że minimalną świadomość ma, takie przeblyski.
Mam jeszcze prośbę podpisujcie się pod wpisami.
gość
21-07-2015, 05:19:33

Witajcie ponownie !
Z zatykaniem rurki moim zdaniem rację ma neurologopeda. Ja swojemu mężowi tak robiłam przez jakiś miesiąc. Było coraz lepiej aż w końcu uprosiłam żeby mu ją wyjęli.Tak też się stało i skończyły się nasze problemy z infekcjami, z wydzieliną.Była to bardzo dobra decyzja choć strach był ogromny. Jest specjalna nasadka na rurkę z zatyczką, Zdaje swoją rolę bardzo fajnie.
Co do pobytu po szpitalu to u nas się działo wszystko bardzo szybko. Na ojomie mąż przebywał 2 tyg. Później przenieśli go na naurochirurgię. Tam przebywał miesiąc czasu i szybko kazali załatwiać jakieś miejsce dla męża bo inaczej przewieść go chcieli gdzie oni załatwią. Mąż miał zapalenie płuc ale mimo to go wypisali. Ja przeniosłam swojego męża do hospicjum. Tam miał fantastyczną opiekę. Dużo się też ja tam nauczyłam przy nim robić. Później po 8 m-cach załatwiłam szpitalny oddział rehabilitacyjny . Tam był 6 tygodni. Aż w końcu zabrałam go do domu. Ale już bez rurki, cewnika i peg-a..
Miesiąc byliśmy w domu i znów do ośrodka rehabilitacyjnego na 6 tyg.
Po powrocie prywatna rehabilitacja w domu. I tak do dziś. Ale efekty są niesamowite. Właśnie jutro jedziemy na kolejną rehabilitację na 3 tyg.
Co do odzyskiwania świadomości to był długi proces. Wydawałoby się że rozmawia , wie co się do niego mówi a po jakimś czasie już tego nie pamiętał. Gdzie był , co robił. Ale z czasem było coraz lepiej. Tu też ogromna praca z neurologopedą. Uczyła go mówić, oddychać . Pracowali nad koncentracją.
To wszystko składa się na końcowy efekt.
U was to jest naprawdę początek. Ale każde ćwiczenie w końcu przynosi efekt.
Ja walczę z mężem już 2,5 roku. Ale warto, warto , warto.
Pozdrawiam Ania z Elbląga.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: