Nam nie pozwalają wziąć taty do domu, mówią, że sobie nie poradzimy, bo trzeba go dużo odflegmiać, kontrolować ilość płynów podawanych i wydawanych i podobno peg czasem wyskakuje i jeśli w porę się go nie wsadzi, potrzebny jest zabieg. Powiedzieli, że możemy go wziąć po wyciągnieciu rurki, lub gdy odzyska świadomość, ale teraz jest w zbyt ciężkim stanie. W zolu ma dobrą opiekę, ale przecież nikt z obsługi nie jest u niego cały czas, więc nie wiem ile w tym wszystkim prawdy. Na razie jeździmy do niego codziennie, ale staramy się żeby wrócił do domu. Jak wygląda opieka nad pani mężem ? Co to za opiekunka o której pani pisała? opłaca ja pani sama? Czy ma pani jakieś dofinansowanie na rehabilitację? Przepraszam za nawał pytań, ale jeśli ma pani męża w domu, który tez ma rurkę, pega i pewnie cewnik, to znaczy że może byłaby opcja żebyśmy jednak wzięli tatę do domu :) pozdrawiam