Gość 2014-08-26 23:40:44
Witam, mój brat miesiac temu mial "wypadek" tzn powiesil sie, widzialem tomografie calkowita ciemnosc lekarze mowia ze ma 1% szansy na wybudzenie, stara sie oddychac sam lecz pomaga mu inkubator przez ten czas schudl 20 kg jest karmiony sonda, ma strasznie powiekszona watrobe naduzywal tego i owego, lekarze na ta chwile nie sa wstanie zrobic "gastroskopi" chyba tak sie to nazywa znaczy bezposredniego polaczenia do zoladka, z tego co wiem nie ma zadnych odruchow sam nie wiem co o tym myslec bo jak ostatnio go odwiedzilem lezy na OIOMie to skrecil glowe w moja strone nastepnie powrocil i zaczal drgac lekarz powiedzial ze to nie bylo kontrolowane tylko po prostu odruch miesni, moze to moje zwidy lekarze mowia ze Nas nie slyszy lecz te drgawki sie nasilaja wlasnie wtedy kiedy go odwiedzamy moze za duzo mowimy? niestety te drgawki mimo miesiaca od "wypadku" nie ustepuja troche zmalaly ale lekarz powiedzial ze to nie jest dobry znak nawet to ujal ze "widocznie udalo mu sie to co chcial zrobic" dalej wierzymy ale wiekszosc lekarzy spisuje Go na straty mozg obumarl z tego co wyczytalem pien mozgu powinien byc uszkodzony w mniej niz 15% jesli stara sie sam oddychac ale to nauka wierzymy w cud ze moj braciszek sie obudzi chlopak ma 22 lata wiec mam nadzieje ze da rade, czytalem Wasze wypowiedzi i daje mi to troszke sil na to co sie stalo moze moglby ktos sie podzielic swoimi doswiadczeniami? z gory Wam wszystkim dziekuje Pozdrawiam Marcin
Mój chłopak w kwietniu 2013 roku także się powiesił. został odcięty jak juz nie oddychal, mózg był niedotleniony i został uszkodzony. Pod respiratorem był ok 9 dni, potem zaczął sam oddychać. W pierwszej tomografii nie wyszły żadne zmiany. Po tygodniu jednak zmiany były już widoczne. Zaniki korowo-podkorowe. Tak samo miał duże drgawki prawej strony ciała. Cały się pocil. Miał zachowana reakcje zrenic na światło od samego początku. Jak miał igłę wkładana to zabierał rękę zginajac ja. Od początku masowalismy go Talarem itp. Po miesiącu był na tyle stabilny ze zabraliśmy go do domu. Miał jednak nadal drgawki. Pierwszego dnia w domu drgawki ustały jak ręką odjąć zaczęła się codzienna praca. masowalismy go ok 10 godzin dziennie w 4 osoby naraz, każdy miał swoją kończyne i tak 7 dni w tygodniu. Trwało to około 10 miesięcy. Masaż Talara był robiony na okrągło. Potem po 10 miesiącach pojechaliśmy na pierwszy turnus do bielsko białej do Wojtka romanowskiego. Tomek wtedy wyszedł juz ze śpiączki ale był w stanie minimalnej świadomości. od tamtej pory Talara juz nie robimy za to jeździmy na turnusy. Tomek na dzień dzisiejszy nie mówi ale zaczyna już coś próbować. Ma porażenie czterokończynowe spastyczne. Patrzy bardzo przytomnie, wodzi wzrokiem za osobami, mruga na tak i nie. Uśmiecha się, płacze. Jest w nim dużo emocji. Byliśmy na cyber oku i wyszło ze jest świadomy. Powiedział ze mnie kocha i ze przeprasza. Także u nas są podobne przypadki, my juz kazał drogi przeszliśmy, sporo jeszcze przed nami. Wy też macie długa drogę przed sobą. Jakbyś miał jakieś pytania to pisz śmiało.
Pozdrawiam
Mysza