Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
25-09-2014, 20:45:02

Gość 2014-08-26 23:40:44
Witam, mój brat miesiac temu mial "wypadek" tzn powiesil sie, widzialem tomografie calkowita ciemnosc lekarze mowia ze ma 1% szansy na wybudzenie, stara sie oddychac sam lecz pomaga mu inkubator przez ten czas schudl 20 kg jest karmiony sonda, ma strasznie powiekszona watrobe naduzywal tego i owego, lekarze na ta chwile nie sa wstanie zrobic "gastroskopi" chyba tak sie to nazywa znaczy bezposredniego polaczenia do zoladka, z tego co wiem nie ma zadnych odruchow sam nie wiem co o tym myslec bo jak ostatnio go odwiedzilem lezy na OIOMie to skrecil glowe w moja strone nastepnie powrocil i zaczal drgac lekarz powiedzial ze to nie bylo kontrolowane tylko po prostu odruch miesni, moze to moje zwidy lekarze mowia ze Nas nie slyszy lecz te drgawki sie nasilaja wlasnie wtedy kiedy go odwiedzamy moze za duzo mowimy? niestety te drgawki mimo miesiaca od "wypadku" nie ustepuja troche zmalaly ale lekarz powiedzial ze to nie jest dobry znak nawet to ujal ze "widocznie udalo mu sie to co chcial zrobic" dalej wierzymy ale wiekszosc lekarzy spisuje Go na straty mozg obumarl z tego co wyczytalem pien mozgu powinien byc uszkodzony w mniej niz 15% jesli stara sie sam oddychac ale to nauka wierzymy w cud ze moj braciszek sie obudzi chlopak ma 22 lata wiec mam nadzieje ze da rade, czytalem Wasze wypowiedzi i daje mi to troszke sil na to co sie stalo moze moglby ktos sie podzielic swoimi doswiadczeniami? z gory Wam wszystkim dziekuje Pozdrawiam Marcin
Witaj Marcinie.
Mój chłopak w kwietniu 2013 roku także się powiesił. został odcięty jak juz nie oddychal, mózg był niedotleniony i został uszkodzony. Pod respiratorem był ok 9 dni, potem zaczął sam oddychać. W pierwszej tomografii nie wyszły żadne zmiany. Po tygodniu jednak zmiany były już widoczne. Zaniki korowo-podkorowe. Tak samo miał duże drgawki prawej strony ciała. Cały się pocil. Miał zachowana reakcje zrenic na światło od samego początku. Jak miał igłę wkładana to zabierał rękę zginajac ja. Od początku masowalismy go Talarem itp. Po miesiącu był na tyle stabilny ze zabraliśmy go do domu. Miał jednak nadal drgawki. Pierwszego dnia w domu drgawki ustały jak ręką odjąć zaczęła się codzienna praca. masowalismy go ok 10 godzin dziennie w 4 osoby naraz, każdy miał swoją kończyne i tak 7 dni w tygodniu. Trwało to około 10 miesięcy. Masaż Talara był robiony na okrągło. Potem po 10 miesiącach pojechaliśmy na pierwszy turnus do bielsko białej do Wojtka romanowskiego. Tomek wtedy wyszedł juz ze śpiączki ale był w stanie minimalnej świadomości. od tamtej pory Talara juz nie robimy za to jeździmy na turnusy. Tomek na dzień dzisiejszy nie mówi ale zaczyna już coś próbować. Ma porażenie czterokończynowe spastyczne. Patrzy bardzo przytomnie, wodzi wzrokiem za osobami, mruga na tak i nie. Uśmiecha się, płacze. Jest w nim dużo emocji. Byliśmy na cyber oku i wyszło ze jest świadomy. Powiedział ze mnie kocha i ze przeprasza. Także u nas są podobne przypadki, my juz kazał drogi przeszliśmy, sporo jeszcze przed nami. Wy też macie długa drogę przed sobą. Jakbyś miał jakieś pytania to pisz śmiało.
Pozdrawiam
Mysza
gość
05-10-2014, 17:05:04

Witam wszystkich dawno już tutaj nie byłam, jestem Bożenka często dzieliłam się na forum swoim doświadczeniem i znów postanowiłam to robić. Przez ostatnie miesiące brakło mi na to wszystko czasu gdyż poza opieka nad ukochanym tatą, teściowa miała wypadek samochodowy i musiałam się nią zająć Było nam bardzo ciężko w domu chory tato, małe dzieci a tu jeszcze 21 dni pod respiratorem, 6 operacji i ledwie moja teściowa przeżyła, potem była walka o wybudzenie 10 tygodni w Reptach i tam się stał cud, moja teściowa wróciła do nas, zaczęła najpierw nas poznawać potem z nami się komunikować w miarę logicznie, w końcu postawili ją na nogi, po wolutku i mozolnie moja teściowa zaczyna chodzić. W zeszłym tygodniu teściowa zamieszkała z nami, teraz mam w domu dwa dorosłe ,,niemowlaki''. Całe szczęście tatko nie chodzi bo nie dała bym rady gonić dwojga po domu. Mama udaje że to wszystko ogarnia, ja nie pracuję na urlopie bezpłatnym do listopada jestem, do tego rodzeństwo męża pomaga jak może, zatrudnili dodatkową opiekunkę, dają pieniążki na rehabilitację teściowej, pomagają w opiece nie tylko nad nią ale i nad tatą. Aż mnie to zdziwiło kiedy zaproponowali mi cały tydzień wakacji w górach z dziećmi gdyż 4 pierwsze tygodnie spędziłam z teściową w szpitalu, zajeli się tatą, pomagali mamie.
A kochany tatko bez większych zmian, nie mówi, nie chodzi komunikacja na stałym poziomie pokaże pić, jeść, nie wygodnie, wózek, łóżko, zmiana ułożenia. Siostra ojca też się stara nam pomagać jak może, kiedy ja zajmuję się teściową ona domem i tatą, mama jest po operacji biodra i kolana, to tylko służy nam swoją obecnością co jest niedocenione. A dzieciaki rosną, ciężko nam teraz finansowo jak nie pracuję, ale co mam zrobić zostawić to wszystko?? Dorabiam sobie jak mogę projektami, tłumaczeniami dla studentów i dla nas wystarcza. Dla opieki społecznej mamy za dużo pieniążków by nam pomóc, ale liczę na to że do listopada stan teściowej się poprawi i córka zabierze ja do siebie, jak przejdzie na wcześniejszą emeryturę - policjantka. Pozdrawiam wszystkich i proszę odzywajcie się co u was kochani Bożenka
gość
06-10-2014, 08:04:27

Bożenko jesteś niesamowita ze swoja pogodą ducha, a takie wpisy dodają innym będącym w trudnych sytuacjach odwagi. Na to forum zajrzałam kiedy mama leżała w śpiączce. Niestety w marcu tego roku odeszła, ale dożyła pięknych lat ( 92). Odeszła w spokoju, a my miałyśmy czas pożegnać się z nią. Teraz mam pod opieką męża po udarze, który Bogu dzięki jak tak Was czytam jest w miarę w dobrej formie. Ma niesprawna prawą rękę i ciągnie nogą, ale chodzi i to się liczy, a i główka jego pracuje dobrze.
Pozdrawiam i życzę Ci dużo siły. Miecia
Ps. Masz fajna rodzinę, która się tak ładnie wspiera a to takie ważne w takich chwilach.
"Nadzieja umiera ostatnia"
gość
07-10-2014, 20:49:11

CO SIE DZIEJE NA FORUM/OD TRZECH LAT WAS CZYTAM,MAM W DOMU SPIOCHA,WASZE RADY SA BEZCENNE,MOJ SYN KONCZY 18LAT OD TRZECH JESTSPIOCHEM.ASKA
gość
08-10-2014, 10:59:57

Gość 2011-04-07 14:16:45
Dzień dobry
Czytam to forum z wielkim zainteresowaniem, widzę że są tu ludzie wiedzący dużo o śpiączce. Moja siostra jest ponad 5 lat w śpiączce z czego 4 lata mamy ją w domu, jestem jej jedyną rodziną, rodzice nie żyją. Ja się siostrą opiekuję i dbam o nią. Teraz jestem w 7 miesiącu ciąży za 9 tygodni urodzę dziecko-chłopca i w tym mój cały ból. Siostra waży prawie 60kg ja już nie mam siły jej dźwigać, mam co prawda pomoc, ale to nie daje takiego dobrego efektu jak ja byłam w pełni sił. Mąż co prawda pomaga ale to na mnie spoczywa opieka głównie. Obecnie ze względu na mój stan i zakaz dźwigania przez lekarza ginekologa poszukuję dla siostry jakiegoś dobrego ośrodka na 12-16 tygodni oczywiście może być płatny.Przeprowadzamy się i będę mieszkać za 5 tygodni w Świeciu dlatego najbardziej tam interesują mnie ośrodki w okolicy Świecia lub do 50 km od niego, słyszałam o takim prowadzonym przez zakonnice ale niestety nie zapisałam adresu. W internecie znalazłam tylko domy pomocy społecznej żadnego hospicjum i nic w tym temacie. Co prawda dzwoniłam do ośrodków w Bydgoszczy ale ani Hospicjum Popiełuszki ani Sue Ryjder- tam już była 4 tygodnie, nie mają miejsca, oddział rehabilitacji Jurasza też nie chce przyjąć wiec Tylko w was nadzieja!!!!
Proszę o jakie kolwiek adresy, numery telefonu.
Pozdrawiam Maria
gość
27-10-2014, 18:15:42

Witam serdecznie u mnie zmiany na lepsze u teściowej, po wzięciu do domu poprawia się z dnia na dzień już czyta pisze, kontroluje potrzeby, sama się naje, napije, pozmywa wykona drobne zlecone prace już nie walczy z moja córka o zabawki, słodycze i nic złośliwie jej nie zabiera, niestety mowa kiepsko, ale da się zrozumieć. Nasza logopedka działa, dała nam rabat na dwoje wiec jest ok, rehabilitacja codzienna w domu, 2 tygodnie wozili teściową do szpitala bo tatko był przeziębiony i sobie odpuściłam. Boję się co będzie jak skończy mi się pod koniec listopada urlop bezpłatny. Co prawda córka teściowej pod koniec listopada idzie na emeryturę, ale ona nie daje rady ogarnąć tego interesu Moja mama teraz jak zwykle opłakuje śmierć brata jak to bywa w domu depresja ogółem byle przeżyć jutrzejszą rocznicę to damy radę A ja idę na spacerek sobie popłakać by ulżyć swojej psychice. Pozdrawiam Bożenka
gość
29-10-2014, 00:39:21

Witam serdecznie,
Moja mama jest od 4 tygodni w spiączce. Po dwóch tygodniach otworzyła oczy, najpierw na kilka minut dziennie a potem coraz dłużej ( w tej chwili nawet i na 2 h). Kieruje wzrok na mówiącego, jak jej pokazujemy zdjęcia to z ciekawością ogląda, reaguje na bodźce bólowe, ale niestety kontaktu brak, żadnych komend nie wykonuje. Od kilku dni zaczęła ruszać lewą ręką. Cały czas ( ile tylko się da, bo mama lezy na OIOMie ) jesteśmy przy niej. Czytam jej książki, puszczam radio jak wychodzę, mówię do niej, masuję jej stopy, głaskam ... Przychodzi do mamy oprócz opieki i rehabilitacji na OIOMie rehabilitant dodatkowy. Co mogę jeszcze robić? na czym polega masaż profesora Talara? baardzo proszę o wszystkie możliwe informacje i drogi działania bo nie mam pojęcia co mogę jeszcze wykonywać, dodam jeszcze że jestem osobą bardzo młodą mam 21 lat i doświadczenia w opiece nad osobami w tak cięzkich stanach nie mam żadnego a na prawdę, zależy mi na wszystkim co mogę zrobić. Dodam na koniec, że mama miała tętniaka rozwarstwiającego aorty - w wyniku czego wymieniono jej aortę i tętnice szyjne ( mózgowe ) ale z racji tego, że krew z tej aorty jej 'uciekała' ciśnienie było baardzo małe i nastąpił rozległy udar niedokrwienny mózgu ( lewa półkóla cała, prawa -są zmiany ale nierozległe) Proszę o pomoc i z góry dziękuję za wszystkie udzielone odpowiedzi,
Pozdrawiam wszystkich opiekujących się i bliskich osób, które śpią i za którymi tak niesamowicie tęsknimy .....
gość
03-11-2014, 13:47:18

nie oddawajcie swoich bliskich do zolu w goradzach bieda z wszystkim mało personelu jedzenie bardzo słabe opieka medyczna znikoma strach się bac
Początkująca
03-11-2014, 22:27:55

Witam. Moja siostra była w śpiączce po zatrzymaniu krążenia 2 tygodnie. Aktualnie leży w szpitalu w Gdyni robi coraz większe postępy Teraz szpital chce ją wysłać do szpitala w Dzierżążnie. Czy wie ktoś może jak tam wygląda rehabilitacja? Czy jest tam dobra opieka?
gość
09-11-2014, 19:29:13

Pomocy!
mój wujek miał wypadek, poraził go prąd i zatrzymanie krążenia na 20 min, uratowali mu życie, był pod respiratorem, już oddycha sam ale to jest tylko tyle co robi sam, jeszcze otwiera oczy ale nie wodzi wzrokiem. Z oiomum przenieśli go na trochę na wewnętrzny a teraz jest na opiekuńczym. Są tam same staruszki. Nikt inny go nie chce przyjąć bo nie ma kontaktu, zbyt ciężki stan na dom, w Toruniu trzeba czekać niby. Wujkowi robią się odleżyny, rany po poparzeniu nie chcą się goić, postępuje zanik mięśni, wszystko sztywnieje bo to już pół roku leży. Nikt nawet nie chce się podjąć rehabilitacji. Jak dla mnie to jest tylko podtrzymywanie przy życiu, od początku wszyscy lekarze mówili, że nie ma szans w ogóle na przeżycie. Jest uszkodzona kora mózgowa. Wujek robi czasem dziwne miny jakby słyszał ale oni mówią, że to nic nie znaczy.
co robić? jakie są szanse? czy go gdzieś przenieść i gdzie? czy konsultować się z jakimś lekarzem? jakim? pomóżcie bo mi serce pęka :(

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: