Mama miała normalny kontakt więc ja oklepywaliśmy, prosiliśmy by odkaszlała, ale po wyjęciu rury tej wydzieliny jest o dziwo znacznie mniej nie wiem czemu. Mama kiedy nie dawała sobie rady by odksztusić to prosiła by ja odessać, szwów nie chcieli założyć. A mama jedną dobę spędziła na laryngologi po wyciągnięciu tej rurki, a i przez kilka dni mam jadła tylko papkowate posiłki dość gęste, co prawda proponowali założyć sondę ale mama nie chciała. Oczywiście gimnastyka oddechowa to podstawa, dmuchanie w wodę, balonik, głębokie wdech ustami wydech nosem co najmniej 10 razy dziennie po 5 minut, po tygodniu kontrola u laryngologa czy nie dochodzi do zapalenia płuc. Na ranę kładliśmy sporo gazików przynajmniej 4 do 6 sztuk na początku dużych 10x10cm, potem nieco mniejsze, bo sporo wydzieliny była w tej rany z czasem się to zmniejszało, potem od drugiego tygodnia zaklejałam 3 gaziki i tecaderm, zmieniałam opatrunek co 2 dni lub jak przesiaknięte były gaziki bo opatrunek to jest przeźroczysty i dobrze widać. Dodam tylko że mama miała straszny problem z piciem i lekko się ksztusiła dlatego pierwszych kilka dni to wszystko papkowate, do picia soki i kompoty z odrobinką kisielu lub kleiku by zmniejszyć prawdopodobieństwo zaksztuszenia, wody i herbatki mama nie piła przez pierwszych 10 dni tylko usta płukała, płyny były z tych papek ok 2,5 litra na dobę musi być mama waży 56 kg, nutridrinki oczywiście z dodatkiem odrobiny kleiku błyskawicznego bo nie wolno tego gotować, starte owoce, lody jogurty mama chętnie jadła do tego serki, obiadki miksowane, owoce tarte lub miksowane, nawet serek kawowy wymyśliliśmy bo mama kawy pić nie mogła Po ok 4 tygodniach mama zaczęła ćwiczenia z logopedą bo wcześniej prawie nie mówiła tylko dźwięki wydawała po kilku miesiącach ćwiczeń udało się mamie zaczęła ładnie i w miarę zrozumiale mówić. Wiec jeżeli osoba z rurką jest w miarę dobrym stanie to warto usunąć ten sprzęt !!!