Witam rozumiem, panią generalnie TK głowy zrobili to podstawa, teraz jak tato zacznie sam oddychać to na początku powinni go przenieść na neurologię, a potem na oddział
rehabilitacji trzeba walczyć, dopiero w późniejszym etapie powinniście podejmiecie decyzję czy tato na jakiś czas lub na stałe zostanie w ZOLu czy zabierzecie go do domu. Teraz musicie walczyć i nie dać się wpakować w kanał tupu z ojomu od razu do ZOLu tacie nawet w śpiączce należy się rehabilitacja na specjalistycznym oddziale rehabilitacyjnym i NFZ za ten pobyt płaci zwykle jest to 6-8 tygodni, ale jak rodzinka drepcze od drzwi ordynatora do drzwi dyrektora szpitala to i do kilku miesięcy daje się to przeciągnąć. Proszę poczytać trochę forum ludzie którym nie dawano szansy w śpiączce wybudzili się ostatnio pisała tu pani co tato z dnia na dzień się wybudził.
Sama mam w domu tatę w śpiączce po wypadku w pracy w stanie wegetatywnym jest prawie 3 lata i o dziwo jest coraz lepiej, nawiązuje z nami kontakt, ma swoje humorki, smaki, potrafi co nieco zasygnalizować, opieka jest niestety bardzo trudna, 24h/dobę gdyby nie mama i sąsiadka opiekunka to nie dała bym sobie rady, do tego rehabilitant prywatnie, pielęgniarka, laryngolog, neurolog, logopeda wszystko prywatnie. Taty nie można zostawić samego w domu na dłużej niż 30 min, zawsze musi go ktoś nadzorować i tyle jak małe dziecko!!!! Ale dajemy radę bo mamy taką możliwość. Nie zawsze jest taka możliwość, proszę mieć świadomość i nie mieć w tej sprawie wyrzutów sumienia, proszę rozmawiać z lekarzami, być stanowczym ale nie natarczywym, współdziałać w opiece nad tatą, załatwianiu drobnych spraw np pojechać i zawieść dokumenty na rehabilitacje, poszukać, popytać o dobry zol w pobliżu miejsca państwa zamieszkania gdyż musi pani mieć świadomość że jak rodzina nie współdziała w planowaniu co dalej z tatą to przekażą tatę do pierwszej lepszej placówki typu zol gdzie wolne miejsce.
Proszę walczyć, działać i być dobrej myśli, a jak zwykle się powtórzę by dbać o ciało taty czyli delikatny żel do mycia, dobry balsam, sudocrem, chusteczki nawilżane płyn do płukania jamy ustnej, ulubiony dezodorant lub perfum taty to podstawa, do tego jak tato jest karmiony przez sondę to woda mineralna niegazowana na pewno można się dopytać czy donosić jakieś soczki typu kubuś, aktimelki bo niestety pacjenci szybko chudną, odbiałczają się i powstają odleżyny. A polecam zakraplanie soku z cytryny do budzi jak piszą ludzie w postach, czytanie gazet, książek opowiadanie wesołych historyjek czy ulubiona muzyka to też działa. Przy tacie proszę nie płakać, nie opowiadać smutnych rzeczy typu kto miał wypadek, kto umarł, można przekazywać tacie pozdrowienia, jak są małe dzieci to mogą namalować laurki dla dziadka czy wujka, nagrać ich występy piosenki na komórkę puszczać tacie by słuchał ale w słuchawkach lub blisko ucha nie za głośno. Więcej ciekawych pomysłów na forum Pozdrawiam Bożenka