Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Wtajemniczona
04-01-2014, 18:09:47

Doti, mnie pielęgniarki doradziły, żeby przynosić zaparzoną kawę, nawet jedzenie, które mąż lubi i żeby wąchał. Puszczać radio, muzykę, kóre lubił, poczytać gazetę. Szkoda, że możesz byc z mężem tylko godzinę dziennie.
Poza tym mnie też i pielęgniarki i lekarze mówili, że to rodzina najlepiej zna chorego, poza tym jak żona czy ktoś z rodziny siedza z chorym chociaż tę godzinę to widzą lepiej niż personel, który przychodzi do chorego tylko na chwilę. Trzymaj się i nie poddawaj, nikt nie wie co w koncu trafi do chorego i co mu pomoże, dlatego trzeba próbowac wszystkiego.
Bożenko, jak oceniasz Repty?
Gdzie w koncu mieszkały Twoja mama i ciocia? My chcemy znowu pojechac do Rept ale na razie nie przyjmują wniosków na prywatne pobyty, bardzo mnie to martwi.
Forumowiczka
04-01-2014, 21:07:11

lusia6 2014-01-04 19:09:47 Doti, mnie pielęgniarki doradziły, żeby przynosić zaparzoną kawę, nawet jedzenie, które mąż lubi i żeby wąchał. Puszczać radio, muzykę, kóre lubił, poczytać gazetę. Szkoda, że możesz byc z mężem tylko godzinę dziennie.
Poza tym mnie też i pielęgniarki i lekarze mówili, że to rodzina najlepiej zna chorego, poza tym jak żona czy ktoś z rodziny siedza z chorym chociaż tę godzinę to widzą lepiej niż personel, który przychodzi do chorego tylko na chwilę. Trzymaj się i nie poddawaj, nikt nie wie co w koncu trafi do chorego i co mu pomoże, dlatego trzeba próbowac wszystkiego.
Bożenko, jak oceniasz Repty?
Gdzie w koncu mieszkały Twoja mama i ciocia? My chcemy znowu pojechac do Rept ale na razie nie przyjmują wniosków na prywatne pobyty, bardzo mnie to martwi.
Witam dziewczyny ,świetnie walczycie i tak trzymać ,nie poddawać sie.
Lusia ,a spróbuj w Szpitalu Wojskowym w Busku ,też wspaniały oddział rehabilitacyjny , lub w Korfantowie koło Opola , Goczałkowice . Szukaj gdzie się da . Teosroki ,które wymieniłam ,tez należa do bardzo dobrych . Poszukaj w internecie jakie są warunki przyjęcia i składaj wnioski ,gdzie się da , terminy nigdy się nie pokrywają. Jest tez wspaniały osrodek w Kochcicach ,ale tam nie maja pionizatora ,chociaż teraz może juz zdobyli tez warto sprawdzic.
Powodzenia i nie poddawajcie się .Pozdrawiam cieplutko .Bożenkę też bardzo dzielne jesteście.
gość
05-01-2014, 10:11:22

Lusia 6 Powiem ci uczciwie że oceniam Repty ok nie było źle, personel miły i fachowy, pacjenci zadbani raz mniej raz bardziej, leki podawane regularnie, w razie co konsultacja jak musiała to się odbyła, ale lepiej by pacjent nie potrzebował, lekarze są ale szybko i znikają. Rehabilitacja dobra nie mogę mówić nie zapominali o pacjentach pojawiali się prawie na czas, ale ciocia i mama woziły tatę samego, logopedka i neurologopedka się pojawiały regularnie ale ciotka zadbała o prywatne lekcje dodatkowo bo tak tylko 3 razy w tygodniu było. Jedzenie jak na tatę to kiepskie dużo mleka, mało mięsa, mało przekąsek typu jogurty czy nutradrinki czy soki dali nam Protifar i po problemie a wiadomo że pacjent w śpiączce potrzebuje dużo witamin i składników odżywczych nikt nie mówi o tuczeni. Leki mieliśmy swoje oni podawali. Tato był na oddziale drugim neurologicznym. A mama i ciocia mieszkały u jakiś cioci znajomych miały tam warunki do gotowania i prania. Generalnie to trzeba dokarmiać swoim jedzeniem bynajmniej tate bo to co dawali w większości zawierało mleko i miał wzdęcia oraz ulewał. Do karmienia doustne czy pojenia taty butelką i łyżeczką podchodzili sceptycznie woleli dawać przez pega, ale mama i ciotka były uparte i nie pozwalały, tato nie bardzo chciał jeść i pić od obcych, po tygodniu się przyzwyczaił, ale tam jest taki przerób że nie ma czasu często na takie zabawy. Przyznam że były pielęgniarki co i nakarmiły tatę łyżeczką i dały mu pic butelką, ale tylko niektóre raczej same karmiły i poiły. Za to rehabilitacja była solidna, tato większość ćwiczeń miał wykonywane na salach rehabilitacyjnych i gimnastycznych tylko w weekendy były luzy i ćwiczyli w łóżku lub w ogóle. Ogólnie polecam ale najlepiej by ktoś tam był ze śpioszkiem i pilnował bo jak to w szpitalu jest opieka i tyle. Pozdrawiam Bożenka
gość
05-01-2014, 21:15:45

Powiem Wam, że ta godzina u męża mija tak szybko, że nie zdążę Mu wszystkiego powiedzieć, a już muszę wychodzić. Opowiadam Mu o wszystkim, czasami pośpiewam ;), masuję mu ręce, nogi, próbuję delikatnej rehabilitacji, ale np. nie mogę podawać Mu żadnych smaków. Kiedy trzymam Go za ręce, albo opowiadam o czymś emoconalnym, albo gdy mówię Mu, że muszę już iść, to widzę na monitorze, że zaczyna Mu szybciej bić serce. I to jest chyba jedyna reakcja :( Niestety, poza sobą nie mamy nikogo, żadnej rodziny, więc nikt inny nie może męża odwiedzać. Czytam Wasze posty i zastanawiam się jak to robicie, że jesteście takie silne. Ja się czuję jak mała dziewczynka, ktora nie wie co robić w tym wielkim świecie :(
gość
05-01-2014, 21:17:09

To wyżej to ja, Doti. Chyba czas się zarejestrować :)
gość
06-01-2014, 10:44:52

Doti ta siła przychodzi z czasem kiedy człowiek jest zdany tylko na siebie, kiedy nie ma już innego wyjścia. Jeżeli nie wolno podawać ci żadnych smaków to spróbuj z tym płynem do płukania jamy ustnej podmieniaj butelkę co kilka dni i po problemie. Mnie tej sztuczki nauczyła jedna z żon pacjentów leżących z moim tatą na ojomie, co prawda ona w butelce po płynie do płukania jamy ustnej przemycała to sok z cytryny, to z jabłek, ale ja bałam się robić takie sztuczki a tym bardziej zostawiać takie mieszanki na kilka dni raczej po prostu robiłam porządki w kosmetykach i podmieniałam po prostu butelkę na tą co przyniosłam z domu z innym smakiem płynu. Takie ćwiczenie jest lepsze niż nic. A skoro na monitorze widzisz że mężowi podnosi się tętno to dobrze znaczy że na ciebie reaguje to pozytywny znak. Pozdrawiam Bożenka
gość
06-01-2014, 21:16:10

Witam,
Możecie mi polecić jakieś ośrodki rehabilitacyjne dla śpiocha? Słyszałam o Reptach, o Bielsko Białej. Byłyście w takich, w których wasze śpiochy zrobiły duże postępy?
Mysza
Początkująca
06-01-2014, 21:34:53

Mojego tatę jutro czeka kolejna - już piata tomografia - trochę jestem przerażona bo w zależności od wyników będą myśleć o zmianie oddziału. Dzisiaj powiedziano mi, że jak będzie dobrze to dadzą Go na chirurgię, bo na rehabilitację Go nie przyjmą. Gdzie tu logika! Przecież na chirurgii nic nie będą robić. Nasza służba zdrowia mnie załamuje. Dzisiaj znowu odszedł jeden pacjent z sali taty - odbiera mi to siły... Jednak wiem,że jak mnie wywalą jednymi drzwiami, to drugimi muszę wejść - On dla mnie by to zrobił. Tak bardzo był dumny z wnuczki... tylko dwa lata się nią cieszył... Czasem nie mam siły, jak widzę gdy patrzy tymi nieruchomymi oczami... tak jakby wołał pomocy. Co mam zrobić by wzięli go na oddział rehabilitacji? Mam nadzieję, że na pielęgnacyjny nie trafi.
Pozdrawiam Was Siłaczki:)
gość
07-01-2014, 09:25:46

To prawda ciężko załątwić oddział rehabilitacyjny. Michał był w Bydgoszczy, w Katowicach i w Chorzowie. Oczywiście najlepiej bylo w Bydgoszczy, ale tylko pod względem rehabilitacji. Opieka pielęgniarska do bani. Postępów Michał nie zrobił niestety. W maju będzie dwa lata, a my dalej walczymy, w domu...Przychodzą prywatni rehabilitanci, ale postęów nadal brak:( Co do rehabilitacji, Wydaje mi się, że łatwiej jest to załatwić w mniejszych miejscowościach, przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Tak naprawdę to na pierwszym miejscu musi być dobra opieka pielęgniarska, żeby ni złapać odleżyn. A z rehabilitacją jest różnie. Przecież śpioch Ci nie powie, że dziś z nim nikt nie ćwiczył.
gość
07-01-2014, 10:22:09

Trudno jest załatwić oddział rehabilitacji niestety, mojego tatę przenieśli na na neurologię kiedy zapytałam się dlaczego a nie na rehabilitację to powiedzieli mi że ma głowę uszkodzoną i dlatego. I myślę że podobnie jest z waszymi śpiochami podstawowa jednostka chorobowa decyduje gdzie ląduje Ale dzięki temu jest jeszcze czas na negocjacje bo mój tato wylądował potem z neurologi na rehabilitacji, potem udało nam się go do tego Poznania i do Bydgoszczy w końcu. Dzięki temu ponad 8 miesięcy od wypadku był rehabilitowany, a potem była decyzja ZOL, a mama zadecydowała by tato był w domu. Ale wydaje mi się że w tamtym czasie to jeszcze można było łatwiej załatwić. Bo pamiętam kobietę która przyszła na neurologie. poleżała kilka dni i od razu przenosili ją na rehabilitację i co najmniej 4 takie widziałam sytuację.
Po rehabilitacji w Reptach stan taty wiele się nie poprawił poza tym że jest bardziej elastyczny, bardziej ruchliwy - musimy pamiętać by tato był dobrze zapięty pasami w wózku, łatwiej wyciąga ręce do przodu, ale ani więcej czynności ruchowych tato nie wykonuje tylko te które miał już opanowane, nauczył się za to jeść większe kawałki miękkiego jedzenia.
Niestety nasze państwo nie jest zbyt chętne do opieki nad naszymi śpioszkami, jak wielu rzeczy nie załatwisz prywatnie to niestety nie będziesz miał, nawet dobre znajomości nie pomogą. Ale my jesteśmy silne i damy radę prawda !!!! Bożenka

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: