Magdo wybudzenie ze śpiączki jak piszą dziewczyny to nie bajka,nie film, na początku nie wstanie, nie będzie chodził, mówił, biegał od razu, to ciężka mozolna praca, to brak kontaktu, to odleżyny, to cechy niedożywienia to podłączenie wielu rodzajów aparatów rurek i kabelków. To trudne do pogodzenia się dla rodziny sytuacje. Konieczność przejęcie przez pozostałych członków rodziny osoby chorej jego obowiązków ról społecznych, załatwianie spraw nie tylko życiowych ale i zdrowotnych tej osoby, podejmowanie w jej imieniu wielu trudnych wyborów, w sprawie leczenia czy miejsca pobytu przez ciebie jako jego najbliższą rodzinę a wreszcie i bram wsparcia ze strony pozostałej rodziny, ze strony przyjaciół i najbliższego środowiska, brak zwykłego zrozumienia, a nawet wrogość. To niestety to z czym musimy na codzień się uporać i żyć. Nikt tego za nas nie zrobi. Zawsze miałam wątpliwości czy podejmujemy słuszną decyzję wobec taty, co by było gdybyśmy z mamą tej decyzji nie podjeły lub zrobiły to inaczej, czy był by w innym stanie czy w ogóle jeszcze by był. Ale to już za nami, tobie możemy służyć jedynie doświadczeniem i wskazówkami Ty podejmujesz ostateczną decyzję.
Z tym dostarczeniem rzeczy osobistych dla męża się nie zgadzam przeszłam kilka placówek z tatą i teraz z córeczką i nigdy nic od nas nie wołali, zresztą lekarze nie maja o tym pojęcia myślą że szpital wszystko daje co jest nie prawdą, to pielęgniarki opiekują się twoim małżonkiem i one na pewno z powodzeniem z tego co dostarczysz wybiorą co potrzebne, resztę ci oddadzą. Szpitale Magdo są biedne z ledwością starcza na leki, jakieś tam opatrunki, jedzenie dla pacjentów no i wypłaty bo ktoś musi pracować w tym. Moja córka leżała teraz po wypadku w szpitalu byłam z nią cały czas, owszem mieli do mycia mydło po którym miała taką wysypkę która ja bolała, smarowali jej te zmiany maścią cholesterolową kiedy spytałam się czy mają maść z hydrocortyzonem pielęgniarka mi powiedziała że to nie w zakresie apteki szpitalnej, czy do mycia mają coś innego to powiedziała że może mi dać trochę swojego prywatnego żelu, nie mówiąc o oliwce która była tylko dla niemowląt zarezerwowana, a na otarcia po pieluchach to miały jakieś resztki sudo schowane pod kluczem. Ale dały co miały, podobnie jest u dorosłych na pewno coś maja, ale dlaczego nie zadbać by miał swoje by mu było lepiej i wygodniej.
Co do kabelków, czujników one nie zrobią ci krzywdy jak nie będziesz nic na siłę ciągnąć, odklejać to nic nie uszkodzisz nie da się uwierz mi, mój tato spędził na ojomie 3 miesiące ponad i nigdy nie zrobiłam mu krzywdy, po woli nauczyłam się go przewijać, myć, zmieniać mu pozycję z tymi wszystkimi kabelkami, rurkami i czujnikami. Wiem że boisz się tego bo to naturalne, bo to obce ale pytaj pytaj i pytaj o zdrowie i stan męża tylko lekarza, ale o rzeczy pielęgnacyjne, opiekę i co ci przyjdzie do głowy to tylko pielęgniarki, obserwuj je, badaj uważnie jak podchodzą do męża jak o nim mówią, a po którejś wizycie upatrzysz sobie taką bardziej przychylna która wszystkiego cię nauczy i odpowie na pytania. Pamiętaj też że nie musisz nosić im kawy słodyczy by były dla ciebie miłe i opiekowały się twoim mężem dobrze, one to robią normalnie na codzień, one też mają uczucia i rozumieją twoje uczucia, ale nie mogą brać wszystkiego sobie do serca i się rozczulać bo by zwariowały latami przy tej pracy.
A odległość my do taty w jedna stronę mieliśmy 97 km, nie mieliśmy nikogo super z rodziny w mieście, jeździliśmy jak mogliśmy, czasami 3 razy w tygodniu czasami raz, ale wtedy cały czas na maxa 30 min poświęcaliśmy tacie, wykorzystywaliśmy na maxa. Nie miej wyrzutów sumienia, trzeba pracować, utrzymać dom, nie wiem czy macie dzieci ale i nimi się zająć jak są. To są sprawy skąplikowane, dość że świat nam się zawalił to trzeba w nim żyć, ale uwierz mi że da się, bo innego wyjścia-brak, dowodem jest to forum i są nasi najbliżsi Pozdrawiam cieplutko Bożenka