Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
10-09-2013, 18:07:14

Witam ponownie .
Mąż wybudzony ale zupełnie niekontaktowy - ściska mnie za rękę , słyszy , chce siadać , wyrywa sobie rurki , reaguje emocjonalnie . Ma dalej tracheostomie , jest zacewnikowany i karmiony dojelitowo . Szpital cały czas każe go zabierać do domu lub ZOLu ale takowe odmówiły jego przyjęcia .
POMOCY !! Gdzie mogę go umieścić aby się nim profesjonalnie zajęto . W domu opiekę bedzie miał ale nie rehabilitację i opiekę szpitalną. Prosimy o jakkolwiek wskazówki .
gość
10-09-2013, 18:48:31

Lusiu kochana ty mi ratujesz życie tymi informacjami bo tego sie najbardziej bałam, z myciem i ubieraniem to w miarę sobie poradzę a na tyle ktoś mi pomoże to się ktoś znajdzie, o zajęciach dokładnie słyszałam to samo co ty piszesz, ale namiary na pokój się przydadzą bo znalazłam za 55 zł i trochę daleko od taty jakieś 20 min marszu, zaraz poszukam namiarów i zadzwonię rano . Pozdrawiam Bożenka
gość
10-09-2013, 19:11:42

Kasiu 8001 cieszę się że mąż się wybudził, to podobno normalne takie nielogiczne zachowanie, różnie ludzie reagują. Mój tatko w ogóle się nie ruszał i kontakt był zerowy, ale z obserwacji mogę powiedzieć że tak jest - nie wiem na ile Cię tym pocieszę . My dla taty na początku szukaliśmy też Zolu, pytaliśmy, pukaliśmy do różnych drzwi, w końcu za radą znajomych mających chorą córkę zaczęłam nalegać by tatę dali na rehabilitację - oddział. Niestety nie okazało się to łatwe, z Ojomu przerzucili tatę na neurologię tu trochę rehabilitowali, ustawali leki na padaczkę, serce i cukrzycę, potem ubłagałam ordynatora neurologi by załatwiła nam oddział rehabilitacji w Bydgoszczy lub w Poznaniu. Niestety nie było to łatwe ale w końcu załatwili nam oddział rehabilitacyjny, potem znajomy pomógł nam załatwić Bydgoszcz My potem chcieliśmy umieścić tatę w Zolu jeszcze jak był na Ojomie tamtejsza oddziałowa po prostu widząc naszą sytuację tato miał niecałe 63 lata - stan śpiączka, i widziała jak pytamy i dobijamy się do wszystkich drzwi sami i nie wychodzi nam, zaproponowała nam rozmowę z pielęgniarka socjalną lub społeczną lub pracownikiem socjalnym szpitala my przedstawiliśmy całą sytuację i co i jak, zaproponowała nam pomoc w załatwieniu Zola dla taty czyli co i jak i jakie dokumenty - to jest usługa darmowa, nic sie nie płaci nawet kawy potem od mamy nie chciała. No i czekaliśmy, uzupełnialiśmy wymagane dokumenty, badania, sprawy finansowe dopinaliśmy bo taka placówka jest płatna 70% dochodu chorego lub płatne przez rodzinę cała suma nawet 4200zł zależy od ośrodka. No i czekaliśmy na miejsce, to trwa od kilku dni do kilku miesięcy. Można porozmawiać też bezpośrednio czy ze szpitala ta socjalna nie załatwi miejsca, ale to może być daleko bo przekazują do placówki w której akurat jest miejsce. Można też oczywiście tak jak część z nas zabrać męża do domu, ale to długa i trudna droga, za rehabilitacje trzeba płacić prywatnie, można też mieć rehabilitacje na NFZ ale to tylko kilka dni w roku i w małych mieścinach jak u nas jest problem o dojerzdzającego rehabilitanta. Nie mogą wypisać tak po prostu do domu. Pozdrawiam Bożenka
Wtajemniczona
10-09-2013, 19:51:42

Bożenko, poszukałam dziś nr tel do tych Salezjanów:
032 3932315
albo
607856192
można dzwonić od 7 do 15.00
Próbuj jak najwcześniej coś rezerwować, bo nie zawsze na ostanią chwilę się coś znajdzie.
A poza tym tam na miejscu, w szpitalu (telefon znajdziesz na ich stronie), też są pokoje dla rodzin, ale próbuj najpierw do Salezjanów.
Kasiu, absolutnie nie zgadzaj się na ZOL! W tej sytuacji to najpierw rehabilitacja, tak jak pisze Bożenka, szukaj, pukaj w szpitalu gdzie się da.
Ja niedawno wróciłam z Rept, tam widziałam takie przypadki, że nikt by nie powiedział, że ci ludzie się nadają na rehabilitację, a jednak znaleźli się tam i zdrowieli! nie wiem czy masz daleko np do Rept ale spróbuj tam zadzwonić i spytać czego potrzeba by męża tam przyjęli, nie daj się!
Tym splątaniem męża się tak bardzo nie przejmuj, to w pewnym sensie norma, minie.
Początkująca
11-09-2013, 09:35:38

Gość 2013-09-10 21:11:42 Kasiu 8001 cieszę się że mąż się wybudził, to podobno normalne takie nielogiczne zachowanie, różnie ludzie reagują. Mój tatko w ogóle się nie ruszał i kontakt był zerowy, ale z obserwacji mogę powiedzieć że tak jest - nie wiem na ile Cię tym pocieszę . My dla taty na początku szukaliśmy też Zolu, pytaliśmy, pukaliśmy do różnych drzwi, w końcu za radą znajomych mających chorą córkę zaczęłam nalegać by tatę dali na rehabilitację - oddział. Niestety nie okazało się to łatwe, z Ojomu przerzucili tatę na neurologię tu trochę rehabilitowali, ustawali leki na padaczkę, serce i cukrzycę, potem ubłagałam ordynatora neurologi by załatwiła nam oddział rehabilitacji w Bydgoszczy lub w Poznaniu. Niestety nie było to łatwe ale w końcu załatwili nam oddział rehabilitacyjny, potem znajomy pomógł nam załatwić Bydgoszcz My potem chcieliśmy umieścić tatę w Zolu jeszcze jak był na Ojomie tamtejsza oddziałowa po prostu widząc naszą sytuację tato miał niecałe 63 lata - stan śpiączka, i widziała jak pytamy i dobijamy się do wszystkich drzwi sami i nie wychodzi nam, zaproponowała nam rozmowę z pielęgniarka socjalną lub społeczną lub pracownikiem socjalnym szpitala my przedstawiliśmy całą sytuację i co i jak, zaproponowała nam pomoc w załatwieniu Zola dla taty czyli co i jak i jakie dokumenty - to jest usługa darmowa, nic sie nie płaci nawet kawy potem od mamy nie chciała. No i czekaliśmy, uzupełnialiśmy wymagane dokumenty, badania, sprawy finansowe dopinaliśmy bo taka placówka jest płatna 70% dochodu chorego lub płatne przez rodzinę cała suma nawet 4200zł zależy od ośrodka. No i czekaliśmy na miejsce, to trwa od kilku dni do kilku miesięcy. Można porozmawiać też bezpośrednio czy ze szpitala ta socjalna nie załatwi miejsca, ale to może być daleko bo przekazują do placówki w której akurat jest miejsce. Można też oczywiście tak jak część z nas zabrać męża do domu, ale to długa i trudna droga, za rehabilitacje trzeba płacić prywatnie, można też mieć rehabilitacje na NFZ ale to tylko kilka dni w roku i w małych mieścinach jak u nas jest problem o dojerzdzającego rehabilitanta. Nie mogą wypisać tak po prostu do domu. Pozdrawiam Bożenka [/Bożenko straszne z całego serca ci dziękuje za takie` fajne informacje bede walczyla z lekarzami żeby ptrzetrzymali go jeszcze trohę może żeby dali go na ten oddział szpitalny na rehabilitacyjny Dzwoniłam dzisiaj do tych RAPT babeczka mi wytłumaczyła ale mąz musi być choć troszke bardziej kontaktowy będę walczyła żeby przewieżli go tam będzie daleko bo ja z Wrocławia jestem ale to nie jest problem ważne żeby on się poprawiał Pozdrawiam
]
gość
11-09-2013, 16:09:01

Kasiu 8001 większość z nas przeszła podobną drogę jak ty, i ile nie jeszcze gorszą. Do Rept to nie wiem czy przyjmą tak od razu z ojomu?? Najpierw to muszą chyba dać twojego męża na normalny oddział doleczyć i dożywić bo podejrzewam że jest wychudzonych jak większość z naszych chorych. Jak ma sondę lub PEGA - tak rurka do żołądka przez powłoki brzuszne to możesz mu gotować własnej roboty zupki, zapytaj o szczegóły na oddziale co i jak można przynosić. Chyba że mąż twój dostaje takie gotowe jedzenie do sądy wygląda jak jasna kawa z mlekiem to tylko wodę do tego podają. Jak potrzebujesz jakiś informacji to postaramy się ci tu pomóc w miarę wiedzy i możliwości Pozdrawiam Bożenka
gość
11-09-2013, 16:13:13

Dzięki lusiu za telefon jutro zadzwonię i coś zarezerwuję, martwię się tylko jeszcze co z praniem rzeczy taty bo jest tego naprawdę mnóstwo, a do domu 630 km, nie wiesz czy tam w pobliżu jest jakaś możliwość pralnia czy coś w tym stylu?? Pozdrawiam Bożenka
Początkująca
13-09-2013, 09:50:24

Gość 2013-09-11 18:09:01 Kasiu 8001 większość z nas przeszła podobną drogę jak ty, i ile nie jeszcze gorszą. Do Rept to nie wiem czy przyjmą tak od razu z ojomu?? Najpierw to muszą chyba dać twojego męża na normalny oddział doleczyć i dożywić bo podejrzewam że jest wychudzonych jak większość z naszych chorych. Jak ma sondę lub PEGA - tak rurka do żołądka przez powłoki brzuszne to możesz mu gotować własnej roboty zupki, zapytaj o szczegóły na oddziale co i jak można przynosić. Chyba że mąż twój dostaje takie gotowe jedzenie do sądy wygląda jak jasna kawa z mlekiem to tylko wodę do tego podają. Jak potrzebujesz jakiś informacji to postaramy się ci tu pomóc w miarę wiedzy i możliwości Pozdrawiam Bożenka
Witaj Bożenko Paweł jest juz od 3 tygodni na neurochirurgi ,tak co do jedzenie juz mu sama gotuje poniewaz od tego jedzenia własnie z woreczka ma biegunki gotujemy z tesciowa na zmane samo mięso z warzywami miksujemy a pielegnierki podaja mu przez sondę Tylko teraz zas jest problem ponieważ wczoraj znowu przez cały dzień miał biegunkę czy to normalne ???Pielegniarka mi powiedział że ludzie w takim stanie przestaja trawić czy to prawda ???
Wtajemniczona
13-09-2013, 10:09:30

Bożenko,n ie wiem czy jest tam jakaś pralka, bo ja akurat mam w pobliżu siostre i ona nam prała.
Kasiu, mój mąż trawił normalnie, ale biegunki też się zdarzały.
W Reptach na łóżku obok mojego męża leżał facet, który się w ogóle na rehabilitację nie nadawał, miał głębokie odleżyny, nie kojarzył gdzie jest. A jednak trochę tam z nim ćwiczyli. Dlatego próbuj z rehabilitacją.
Czy Twojego męża konsultował neurologopeda? Mógłby ocenić czy mąż łyka, czy można podać mu jedzenie normalnie.
Mój mąż długo był karmiony przez sondę ale jak już logopeda z nim potrenował, sprawdził czy łyka, to powoli pielęgniarki dawały mu normalnie jedzenie i pozbyliśmy się sondy. Pamiętam jak dziś, że przyszłam do męża a pielęgniarka do mnie ucieszona, że dała mu trochę galaretki i on to zjadł, to było jego pierwsze jedzenie :)
I co z tracheo, dalej musi ją mieć?
Pytaj o wszystko i nie odpuszczaj.
Powodzenia!
gość
13-09-2013, 17:12:08

Kasiu8001 nie wiem czy u wszystkich to normalne ale mój tatko miał też okresowo takie biegunki że szok Ja dawałam mu po prostu 1 płaską łyżeczkę mąki ziemniaczanej suchej rozpuszczonej w zimnej wodzie lub zupie i to zatrzymywało biegunki po prostu mąka nie gotowany kisiel. Potem się okazało że przez to leczenie antybiotykami na ojomie wyniszczyli tacie całą florę bakteryjna w jelitach, dowiedziałam się przypadkiem z artykułu w gaazecie kupowałam tacie jogurty probiotyczne, aktimele i takie gotowe ,,lacidofile'' z apteki to co daje się przy antybiotykoterapii. I po 3 tygodniach takiej kuracji u tatunia biegunki ustąpiły- NIE DAWAJ TYLKO AKTIWI bo nasila biegunki!!!!! Możesz podawać mu miksowane banany, możesz dawać sok z jagód, zupkę z marchewki. Trzeba to dobrze zbilansować posiłki aby nie przesadzić czyli nie przebiałczyć i nie za dużo tłuszczu- nie polecam dawania łyżkami smalcu jak niektórzy piszą na forach, można a nawet trzeba dawać mięsko z odrobiną tłuszczyku, ze skórką kurczaka miksować, śmietanę, masełko, oliwę dobrej jakości, olej słonecznikowy, jakąś 1 małą łyżeczkę na 300 ml zupy. Dorzucaj twaróg, jajka, wendlinę, chleb, ryby bez ości tłuste dobre dla muzgu i odleżyn, można trochę mleka ale bez przesady, wszystkie warzywa ja unikam strączkowych i kapustnych bo tato ma wzdęcia. Poczytaj po prostu forum, tam piszemy co i jak, jak biegunki miną trzeba podawać błonnik profilaktycznie bo zaparcia to zmora dla naszych podopiecznych, ale na razie to pomiń. Zapytaj lekarza jakie ,,lacidofile'' możesz kupić bynajmniej muszą być dobre, nie jakieś najtańsze, ale nie muszą być też jakieś drogie, lekarz jak pozwoli to w aptece na pewno doradzą.
A u nas dzień śpiocha bo pogoda kiepska, pada i pada, ale na ćwiczenia tato raczył oczy otworzyć, nawet coś pomamlał hi hi Marzy mi się wsadzenie taty do basenu, bo nie ma odleżyn ani jednej, tylko pega, cewnik o rurkę tracheo. W Poznaniu i Bydgoszczy nie chcieli, może w Rebtach choć kilka razy bo tatko uwielbia wodę i kiedy wsadzaliśmy go do basenika w ogrodzie chlapał ręką i nogą, a mina godna zdjęcia, szczęścia i uśmiech zajmował całą jego buzię!!!!!!!!
Pozdrawiam Bożenka

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: