cześć. Igulinko, mój michał nie pracuje z neuropsychologiem, ponieważ ciężko o dobrego specjalistę w tej dziedzinie, mimo, że mieszkamy w dużym mieście. Cztery razy w tygodniu przychodzi neurologopedka, no i codziennie ktoś od Bobatha. Sami ćwiczymy jak Talar zalecił. Dzień jest zbyt krótki, żeby wszystko było zrobione jak należy. Święta upłynęły nam pod znakiem gorączki, na szczęście Michałowi wystarczy przyłożyć zimny okład na brzuch i za godzine jest po sprawie. Jednak martwią nas takie powtarzające się stany. Często rano Michał ma 38 stopni. niedzielę po raz pierwszy z powodu gorączki nie wysadziliśmy Michała na wózek. Wczoraj byłam z Miskiem pół dnia sama. Pokazywałam mu wszystkie zdjęcia i dokładnie omawiałam, niestety ie zauważyłam jakiejkolwiek reakcji. Czasem patrzy tak przytomnie, ale nie reaguje na żadne prośby kontaktu. Próbowałam też troche poświntuszyć, bo czytałam, że uszkodzony mózg jest łasy na erotykę. Ale michała nic nie rusza. Pozostaje czekać....Pozdrawiam
Igulinko, podziwiam cie, że masz tyle siły. Masz wspaniałą córeczkę, która na pewno musi szybciej dojrzewać od swoich rówieśników. Powodzenia u neuropsycholog! A jeszcze z nowości to u Michała była pani, która pracuje kamertonami. Dziwna metoda terapii, ale za pomocą tych "dzwonków" potrafi Michała uśpić w ciągu paru minut.
Bożenko, strasznie to przykre jak człowie sobie uświadamia, jak to jest naprawdę. Nigdy ie wiadomo, ile zostało z naszej ukochanej osoby, ale każy z nas gdzieś głęboko wierzy, że jednak może się to odwrócić. I ta głęboka wiara trzyma m nie jeszcze przy życiu. Przerazą mnie perspektywa, że za rok Bożenka będzie pisać, że to już trzy lata, ja i igulinka, że to już dwa lata itd...To tyle, wracam do mojego skarba, pozdrawiam wszystkich!