1). Rzecznik Praw Obywatelskich Al. So***rności 77, 00-090 Warszawa tel. centrala: (0-22) 551-77-00 fax. (0-22) 827-64-53 e-mail: rzecznik@brpo.gov.pl ( wysłałm list Emilem.
2. Ministerstwo Zdrowia, ul. Miodowa 15, 00-952 Warszawa prof. Zbigniew Religa
634 96 00 centrala telefoniczna
adres email: kancelaria@mz.gov.pl
3. Biuro Praw Pacjenta ul. Długa 38/40, 00- 952 Warszawa
Szanowny Panie,
Mój mąż 2 lutego 2007 r. uległ ciężkiemu wypadkowi samochodowemu uznanego przez ZUS Koszalin jako wypadek przy pracy w wyniku czego obecnie mąż jest w stanie apalicznym (dokumenty choroby w załączeniu). Mąż ma a dopiero 32 lata. Mieszkamy na wsi 40 km od najbliższego miasta gdzie są specjaliści.
Mąż przebywał ponad 5 miesięcy w szpitalu gdzie przeszedł skomplikowane operacje w tym przebył sepse (enterokokę).Obecnie od czerwca opiekuje sie nim w domu.
Uważam że jako obywatela Polskiego bardzo go się krzywdzi i oczywiście nie tylko jego ale wszystkie osoby w takim stanie poprzez brak dostępu do intensywnej rehabilitacji ponieważ w Polsce nie ma Kliniki, Zakładu typowego dla takich ludzi w śpiączce mózgowej gdzie by byli pooddawani intensywnej rehabilitacji oraz prawdziwej opiece medycznej.
Jak wspomniałam mężem opiekuje sie w domu - nie mam przygotowania medycznego. Mąż jest w dobrej kondycji zdrowotnej nie musi być wentylowany mechanicznie. Karmimy go naturalnie przez łyżeczkę, wiem z obserwacji że ma minimalna świadomość tego co wokół jego sie dzieje. Ale pomimo tego iz dbamy o męża razem z teściową bo uważamy że jest to nasz obowiązek moralny to i tak uważam że nie zagwarantowano mam pomocy.
Obdzwoniłam wiele Szpitali i klinik zajmujących sie rehabilitacja ale w takim stanie (bez świadomości) ludzi nie biorą. Nie ma kto mi nawet stwierdzić w jakim stanie jest mój mąż. Lekarze (specjaliści) odmawiają wizyt domowych ponieważ boja się męża. Więc jak już uda mi sie dostać do specjalisty (prywatnie) bo na NFZ to kilka miesięcy to nie mówię że mąż jest w stanie apalicznym tylko ma encefalopate pourazową, a jak jestem z mężem na kozetce to lekarz musi go zbadać. Uważam że tu jest coś nie tak. pacjentów tych traktuje się jak ludzi II kategorii. Skazuje sie ich na pewną śmierć- poprzez brak fachowej opieki. Jak to wyczytałam w jednej z ksiązek o śpiącce mówi sie o nich " żywe trupy" a gdzie ich prawa? Obowiązkiem Państwa jest pomoc rodzinie w trudnych przypadkach losowych niestety w tych przypadku to jest dramat wielomiesięczny a może wieloletni rodziny.
Jesteśmy z mężem 10 lat po ślubie mamy 10 letniego syna, który nie rozumie dlaczego to jego wspaniały tatuś jest w takim stanie. Dlaczego nikt nam nie pomaga? Obecnie nawet jego zakład pracy o nim zapomniał- tak bywa- to jest już 8 miesięcy. Pozostawiliśmy swój dom i przenieśliśmy się do teściowej. Cały świat nam się zawalił . Ja już biorę silne leki, teściowa jest na skraju załamania nerwowego syn nie chce sie uczyć ponieważ stawia mi warunki - ze chce wrócić do rodzinnego domu gdzie ma swój pokój i kolegów. Ja pracuje w administracji nie mogę sie zwolnić z pracy ponieważ mamy pewne zobowiązania no i trzeba żyć. Do zakładu opieki leczniczej trudno sie dostać a nam nie o to chodzi ja chcę zęby mąż wyzdrowiał i żeby cale leczenie męża nie poszło na marne - bo wiadomo jakie sa warunki w takich ośrodkach wszystkich których znałam a trafili do takiego ośrodka to 2 -6 tygodni i smierć.
Bardzo proszę o pomoc nie tylko dla siebie ale prawdopodobnie dla 8 tysięcy ludzi w śpiączce. Aby nasz problem ludzi pozostawionych sobie bez przygotowania medycznego nie pozostał bez echa. Dom to prawie mały szpital. No i my zrozpaczeni bo nie umiemy mu pomóc choć na pewno ma szanse z tego wyjść. Do kogo mam napisać jak nie do Pana.
Ci ludzie są skrzywdzeni przez system jaki jest w Polsce że nie ma dla nich miejsca. I zamiast jednego chorego cała rodzina jest chora zarówno moja jak i męża. Jestem załamana i nie wiem co mam dalej robić i nie wiem co zrobię. Brak nam środków na dalsza prywatna rehabilitacje męża. A pobyt w jakiejś klinice ułatwiłby nam życie i pozwolił w miarę możliwości wrócić do normalnego życia. Proszę o pomoc.
Tak napisałam do tych instytucji – dzisiaj wysyłam.
Proszę o komentarz. Proszę Was tez napiszcie coś , czym więcej tym lepiej.
Ula