Witam
Od kilku tygodni boli mnie w okolicach prawej pachwiny/ krocza,wewnętrznej strony uda, podczas chodzenia. Kłuje mnie tam podczas wykręcania uda na lewo prawo. Udałem się do ortopedy.
USG nic nie wykazało, RTG też OK, więc skierował mnie na rezonans. Oto wynik rezonansu:
Badanie kręgosłupa MR lędźwiowego wykonano w sekwencji SE (T1-zal), FRFSE (obrazy T2-zal. i T2-zal. FAT-SAT) w płaszczyznach strzałkowych i poprzecznych.
Badanie wykazuje na poziomie L5/S1 obecność pośrodkowo-prawobocznej, niewielkiej
przepukliny krążka międzykręgowego która uciska na worek oponowy.
Opisywany krążek międzykręgowy wykazuje degeneracyjne obniżenie sygnału i wysokości.
W zakresie pierścienia włóknistego, w tylnej części krążka międzykręgowego, na opisywanym poziomie widoczna jest strefa podwyższonego sygnału wskazująca na pęknięcie pierścienia włóknistego.
Poza tym obraz kręgosłupa i kanału kręgowego w odcinku lędźwiowym bez zmian. Widoczny końcowy odcinek rdzenia kręgowego i korzenie ogona końskiego prawidłowe.
Z wynikami udałem się do dwóch neurologów. Pierwszy uznał, że to puknty spustowe, trzeba ponakłuwać i przejdzie, drugi, że mięsień gruszkowy i zalecił USG poladka oraz EMG. Obydwoje stwierdziili, że to nie to, co wykazał rezonans. Gdy pojawiłem się z wynikami rezonansu ortopeda stwierdził, ze jest to przyczyna moich bólów i zalecił terapie neuralną, czyli zastrzyki a potem rehabilitacje. Tak się zastanawiam, czy sprawy, które wyszły na rezonansie są przyczyną, bo kręgosłup mnie nie boli. Co o tym sądzicie?